30 kotów - adopcje realne: koty i pies w nowych domach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 29, 2006 1:15

Karolka pisze:Może i obowiazek prawny mają, ale nie poczuwają się do tego własnym sercem, nie chce krakać (bo mnie zaraz Blue posądzi ze demonizuję ludzi :roll: ) ale przypuszczam ze synowie zainteresują się tak, że umieszczą matkę w zakładzie a koty wywalą na ulicę albo do schroniska zeby się szybko pozbyć problemu.

Ja niczego nie twierdze, tylko mniemam... mogę się mylić 8)


Oczywiscie, ze moze tak byc ale nie musi. To sa ciezkie decyzje.
Nie wiem czy szpital nie ma obowiazku wrecz zainteresowac sie tym, kto kobieta sie zajmie po wyjsciu ze szpitala. Nie wiem czy oni sami nie musza powiadomic rodziny czy opieki spolecznej. Nie mam pojecia.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie paź 29, 2006 1:19

Karolka pisze:Ja zacytuje sama siebie 8)

Karolka pisze:Kasiu w KAŻDYM szpitalu jest gabinet psychologa klinicznego który MA OBOWIĄZEK zdiagnozować pacjenta podejrzanego o chorobę psychiczną. Poza tym psycholog taki przechadzać się powinien po salach na oddzialach i ROZMAWIAC z kazdym pacjentem choć chwilę, bo po to tam między innymi jest, by ich wspierać, a w razie potrzeby pacjentom pomagać. Psycholog kliniczny ma wiedzę bardzo zbliżona do psychiatry z tylko takim ograniczeniem ze nie może wypisywać recept na leki psychotropowe. Jak najbardziej mozna poprosić lekaża na oddziale o konsultację z tym psychologiem, a po przedstawieniu mu sytuacji tej pani, nie może on tego odmówić. Psycholog szpitalny przeprowadzi z ta kobietą wywiad kliniczny, a jeśli trzeba będzie to podda ja badaniom psychologicznym. Jeśli stwierdzi, ze to coś poważniejszego to skonsultuje sie z psychiatra i wtedy poprosi rodzinę o zgodę na leczenie psychiatryczne. Jeśli rodzina sie nie zgodzi, a psychiatra uzna ze pani stanowi zagrozenie dla siebie i otoczenia to leczenie będzie musiało przebiegać bez zgody pacjenta.

Tak to wygląda w teorii i tak powinno być. :roll: No chyba że w ksiażkach do psychologii piszą o utopii.


To jest najbardziej możliwa, najszybsza i najmniej wymagająca zachodu droga, by dowiedziec się czy ta pani jest zdrowa psychicznie. Trzeba tą możliwość wykorzystać póki leży ona na kardiologii. Bo gdy ze szpitala wyjdzie, moze byc o wiele trudniej :roll:


A do czego ta wiadomosc jest potrzebna, ze jest chora psychicznie np?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie paź 29, 2006 1:24

Kasiu, gdzie lezy ta kobieta? W którym szpitalu?
Jak na Staszica, to moge podpytać.
Ale z tego co widze, to na Jaczewskiego chyba.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 29, 2006 1:31

ARKA pisze:A do czego ta wiadomosc jest potrzebna, ze jest chora psychicznie np?


A chyba jeśli dobrze pamiętam Kasia pytała gdzie ją wysłac do psychologa czy psychiatry, bo pani leży na kardiologii a szpital psychiatryczny jest na drugim końcu miasta, wiec napisałam gdzie będzie najszybciej i najprościej. :roll:

Potrzebna jest wiadomość czy w ogóle ta pani jest chora czy nie, bo my tu sobie możemy różne rzeczy o niej domniemywać :roll:
A i lepiej dla nas i dla niej, gdy bedziemy wiedzieć co jej tak naprawde jest. Wtedy efektywniej można będzie zorganizować dla niej odpowiednią pomoc. W zależności od stanu zdrowia, kobieta będzie odmiennie traktowana przez powiedzmy sąd, policję, czy MOPS.

Bez stwierdzenia jej stanu psychicznego tak czy siak się nie obędzie. Dojdzie do tego nawet jak kobieta stanie przed sądem w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Zdiagnozuje ją biegły psycholog sądowy.
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 29, 2006 1:55

Karolka pisze:To jest najbardziej możliwa, najszybsza i najmniej wymagająca zachodu droga, by dowiedziec się czy ta pani jest zdrowa psychicznie. Trzeba tą możliwość wykorzystać póki leży ona na kardiologii. Bo gdy ze szpitala wyjdzie, moze byc o wiele trudniej :roll:


A jak zamierzasz sie tego dowiedziec?
Myslisz ze nawet jesli w szpitalu jest psycholog - to co, pojdzie sobie KasiaD do niego i sie spyta czy kobieta jest psychiczna czy nie?
I tenze psycholog jej to powie?
Za takie cos powinien dostac zakaz wykonywania zawodu. I kopa na rozped.
Pomijajac juz ten prosty fakt ze chorobe psychiczna moze zdiagnozowac jedynie lekarz psychiatra. Po badaniach w tym kierunku - a nie na podstawie obserwacji osoby po ciezkim zawale na oddziale kardiologicznym.

Widze ze masz troszke dziwna wizje tego jak nalezy diagnozowac choroby psychiczne i jakie sie z tym wiaza okolicznosci.

Blue

 
Posty: 23911
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie paź 29, 2006 10:25

watek wyczyszczony - dyskusja OT wydzielona do
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51557
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 29, 2006 11:16

Anda pisze:Kasiu, gdzie lezy ta kobieta? W którym szpitalu?
Jak na Staszica, to moge podpytać.
Ale z tego co widze, to na Jaczewskiego chyba.


Na Al. Kraśnickiej.
Tam pracowała lubika, zadzwonie do niej dzisiaj.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Nie paź 29, 2006 12:44

Tam nie znam nikogo.
:cry:
Ale może lubika cos podpowie
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 29, 2006 12:50

ARKA pisze:Oczywiscie, ze moze tak byc ale nie musi. To sa ciezkie decyzje.
Nie wiem czy szpital nie ma obowiazku wrecz zainteresowac sie tym, kto kobieta sie zajmie po wyjsciu ze szpitala. Nie wiem czy oni sami nie musza powiadomic rodziny czy opieki spolecznej. Nie mam pojecia.


Może szpital ma taki obowiązek, ale go nie spełnia (a na pewno nie zawsze), miałam taki przypadek we wrześniu w naszej Klinice Stomatologii. Ja powiadomiłam opiekę społeczną, bo pielęgniarki "nie miały wyjścia na miasto" :? w to nie wierzę. To była tzw. spychologia. Niestety myślę, że to nie odosobniony przypadek :roll:
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12766
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 29, 2006 12:57

I od razu podepnę się ze swoją aukcją na Bazarku, serdecznie wszystkich zapraszam: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51411
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12766
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 29, 2006 13:05

W szpitalu niewiele można zdziałać nie będąc rodziną, albo osoba upoważnioną przez pacjenta. Dlatego sugerowałam zwrócenie sie do MOPSu lub Stowarzyszenia Pomocy Osobom Chorym Psychicznie i za ich pośrednictwem dopiero dalsze działania...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie paź 29, 2006 20:51

Tak wlasnie sie zastanawiam, ale chyba ma racje pixie65 piszac o zainteresowaniu sprawa MOPS-u lub Stowarzyszenia Pomocy Osobom Chorym Psychicznie; jedni lub drudzy mogli by wystapic do Sadu o przymusowe leczenie tej kobiety, czesciowe jej ubezwlasnowlonienie i pozniejsza dalsza pomoc. Bo wg mnie to:
1. Leczenie jest tu konieczne, nie tylko dla dobra kotow, ale przede wszystkim tej pani, natomiast wlasnie pobyt w szpitalu umozliwi regularne podawanie jej lekow psychotropowych, co w konsekwencji - byc moze - doprowadzi do tego, ze chociaz w pewnym stopniu pani ta bedzie mogla wrocic do normalnego zycia. Wg mojej znajomosci problemu aktualnie znajduje sie ona - i to prawdopod. od wielu lat - w stanie psychozy, ktora znieksztalca jej obraz swiata, moze miec np urojenia, zamyka sie we wlasnym swiecie, a przez to zupelnie nie radzi sobie w tym realnym.
2. Jesli leczenie przyniosloby w miare korzystne skutki, to nie ma koniecznosci umieszczania tej pani w zadnym zakladzie, tylko zapenienie jej opieki srodowiskowej, ale tu juz trzeba molestowac MOPS zeby byla to opieka z prawdziwego zdarzenia.
3. Synow mozna -tez poprzez MOPS, ktory mogłby wystapic w tej sprawie do Sadu- obciazyc alimentami na rzecz matki, o ile jej sytuacja materialna jest trudna. Przepisy sa sformulowane tak, ze obowiazek alimentacyjny spoczywa nie tylko na rodzicach wobec dzieci, dziala tej w odwrotnym kierunku.
4. Moim zdaniem wlasnie opieka spoleczna ma tu najwiecej do zrobienia, trzeba im pokazac te zdjecia, opisac sytuacje, i akurat w MOPSie jak najmniej mowic o tragedii kotow, a o trudnej sytuacji tej pani, bo jak juz pisalam, ona sama tez wymaga pomocy, a los zwierzat raczej niewiele obchodzi pracownikow opieki spolecznej. Natomiast zycie w skrajnym brudzie, zaniedbywanie podstawowych potrzeb bytowych, w tym np leczenia kardiologicznego czy jedzenie zlewek to juz argument, podobnie jak argumentem za leczeniem czy badaniem psychiatrycznym moze byc grozba, ktora slyszal sasiad.
Na jutro wieczor postaram sie dowiedziec czegos wiecej,do kogo mozna sie zwrocic i kto w szpitalu powinien sie tym zajac.
Ostatnio edytowano Pon paź 30, 2006 0:37 przez skaskaNH, łącznie edytowano 1 raz

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 29, 2006 20:57

Przepraszam, że dopieo teraz piszę , ale nie mogłam otworzyć w piątek miau , a w sobotę nie mogłam się dostać do komputera....

Dzięki kwiatkowa za wstawienie zdjęc.... :)

Te zdjęcia absolutnie nie oddają tego , jak tam naprawdę jest ...

To trzeba zobaczyć, a przede wszystkim poczuć własnym nosem....
Koty załatwiają się gdzie popadnie i w różnych konsystencjach....
Na podłogach, stołkach , parapetach ,zlewach, umywalkach , wannie itd.....
Zbieranie i zdrapywanie tego wszystkiego z podłóg jest ogromną przyjemnością....

To jest traumatyczne przeżycie , co tu dużo mówić ....

Wyobraźcie sobie ,ze Kasia mając tyle "swoich" kotów i moc roboty przy nich CODZIENNIE tam jeździ na dwie godziny i codziennie się w tym babrze.....

Nie musi tego robić , nikt jej nie zmusza ....
ale jeśli nie ona to kto ???

Dlatego chylę przed nią czoła do samej podłogi !!!

Niestety nie jest w stanie tego sfinansować sama ....Tam dzie mnóstwo jedzenia, żwirku, ręczników jednorazowych itp.....

Koty są w róznym stanie , kilka chorych, częśc wychudzonych.....
są wygłodniałe - rzucają się na jedzenie .....
Na odchodne zostawia im się drugą, potęzną porcję jedzenia...
Być może częśc z tych kotów nigdy nie jadła tak jak teraz ...

Pomóżmy Kasi ...

Liczy się każdy grosz!!!

A na zakonczenie wstawię jeszcze parę fotek z w połowie już uprzątnieego mieszkanka ...
Niestety mój internet znów ma słaby przesył i zdjęć nie mogę wstawić ........
Może potem ......

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 29, 2006 21:07

W Lublinie:
http://www.mopr.lublin.pl/

http://www.mdk2.lublin.pl/njs/index.php?a=5

W szpitalu na Abramowickiej pod nr tel. 744 30 61 wew.378 dyżurowała pielęgniarka środowiskowa (psychiatryczna), nie wiem czy to jeszcze aktualne, ale to bardzo konkretna osoba była.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto paź 31, 2006 12:15

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 547 gości