Mruczuś [*] Choco i Mikuś

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 26, 2006 15:07

W tamtym okresie okna i balkon często otwierany były świeżo zabezpieczone bo Krzyś jeszcze był mały a łobuziak wykorzystał chwilę. Z balkonu od strony ulicy nie da się korzystać ani siedzieć przy otwartych drzwiach bo jest za duży hałas z ulicy. Wtedy późną jesienią też nagle wichura otworzyła nam okienko w kuchni a Mruczuś ma dziwne zdolności pojawiania się w nieodpowiednim miejscu..
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 27, 2006 13:41

Moje rozrywki
Mruczuś lubi różne zabawy - piłeczkami, piórkami, myszkami, balonikiem, kiedyś oglądał telewizję(gdyby mógł przewidzieć przyszłość nie wpatrywałby się z takim zainteresowaniem w brunatnego niedźwiedzia!), bawił się z Krzysiem w chowanego,

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw lis 09, 2006 16:56 przez kussad, łącznie edytowano 5 razy
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 27, 2006 13:59

Jaki sliczny Mruczus! :D
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 27, 2006 14:02

czy mi sie wydaje czy widzę Mruczusie podwójnie
ten sam kolorek, te same rysy i identyczny błysk w oku:wink:
a może wszystkie Mruczusie wygladają tak samo :?: :!:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 27, 2006 14:06

czarna.wdowa pisze:czy mi sie wydaje czy widzę Mruczusie podwójnie
ten sam kolorek, te same rysy i identyczny błysk w oku:wink:
a może wszystkie Mruczusie wygladają tak samo :?: :!:


:ryk:

Nie, nie. Moj Mruczus ma biale dodatki.
I wazy ok. 7 kg :oops:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 27, 2006 14:08

Niestety tak to już z nimi często jest ze wyglądają identycznie!!! Ja osobiście daję się na to nabrać co kilka dni w swojej kamiecicy - usiłuję przywołać do siebie kocurka sąsiadki mieszkającej piętro niżej bo wydaje mi sie że przemawiam do swojego ulubieńca!!!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 27, 2006 14:14

Dorota pisze: Mój Mruczuś ma białe dodatki
I wazy ok. 7 kg :oops:

Ja w obronie kolegi :D
A ładnie to tak komuś kilogramy wypominać :x
a mówi się że kochanego ciała nigdy nie za wiele
a tu publiczne wyciąganie wagi i to pewnie jeszcze z dodaniem paru dkg :D
NIEŁADNIE, BARDZO NIEŁADNIE :evil:
oburzony Simbo
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 27, 2006 14:30

Simbo pisze:Ja w obronie kolegi :D
A ładnie to tak komuś kilogramy wypominać :x
a mówi się że kochanego ciała nigdy nie za wiele
a tu publiczne wyciąganie wagi i to pewnie jeszcze z dodaniem paru dkg :D
NIEŁADNIE, BARDZO NIEŁADNIE :evil:
oburzony Simbo


Simbuniu,
to bardzo ladnie z Twojej strony.
Ale - waga nie klamie. Niestety.
Trzeba juz Mruczusia odchudzac :strach:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 27, 2006 14:40

Dorota pisze:Trzeba juz Mruczusia odchudzac :strach:

puk puk Mruczyś
tylko ciiiii ciiiiiii żeby Duża nie słyszała 8)
a umiesz zrobić sobie puchaty ogon :?: :?: albo może dasz radę zamontować sobie zamiast ogona szczotkę do butelek :?: :wink:
wtedy będziesz mógł udawać Norwega albo main coona a one podobno do 8 i 10 kg dochodzą
więc jako rasowiec będziesz w normach wagowych :D
i twoja Duża nie będzie gadała głupot o odchudzaniu kotecka :wink: sprytniutki Simbo
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 27, 2006 14:48

Wybiegam troszę w przyszłość ale same widzicie z pierwszego zdjęcia tego z mleczami że Mruczuś jest ogromny. Nieraz się śmieję że czasem mam kastrowanego kocurka w ciąży. Nawet ostatnio nie wiem ile waży ale ponad 6 kg, a brzuszek bywa troszkę opuszczony bo nigdy nie wchłonęła mu się przepuklinka ale stwierdzono że nie ma potrzeby operacji
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 30, 2006 14:35

Zadawaliście w innym wątku pytanie jak Wasze koty zachowują się u weta:Zależy w jakim celu przyszliśmy.
Pamięta niemiłe wydarzenie sprzed kilku lat - kastrację i zachowuje ogromną rezerwę.
Jeśli coś mu dolega - jest grzeczniutki, łasi się.
Regularnie chodzimy na pedicur i manucure - wytrzymuje spokojnie obcięcie kilku pazurków a później zamienia się w żbika - ostatecznie pochodzi z Puszczy Białowieskiej - jest syczenie, parskanie, próby kopania. Kiedyś musiałam go podtrzymywać w górze za kark jak małego kociaczka. W przerwach między straszeniem jest przytulanie się do weta, głośnie mruczenie. Ostatnio mnie prawie ugryzł w palec. Dawno temu dwie osoby musiały go przytrzymywać, ktoś inny owinął go całego kocykiem zanim zaczął obcinanie pazurków.
Sami widzicie że mój Mruczuś zaprezentował w swoim życiu chyba wszystkie sposoby zachowania.
Mruczuś jeździ na wózku w kontenerku.
Ostatnio edytowano Czw lis 09, 2006 17:01 przez kussad, łącznie edytowano 4 razy
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 30, 2006 16:27

mój Simbulec uwielbia spacery w szelkach
niesiony do weta zaniepokojenie wykazuje kiedy podchodzimy pod zielony budyneczek, zaczyna zapierać się łapami i usiłuje prysnać
w poczekalni siedzi cichutko i udaje że go nie ma, w gabinecie daje się pogłaskać i nawet mruczy
niestety kiedy przychodzi do czynności przy kocie 8) zaczyna się jazda
bluzga, fuczy, drapie, gryzie i ogólnie ogłasza dżihad :ryk:
trzyma go mój TŻet i czasami jeszcze wet aby można było zrobić mu zastrzyk lub zmierzyc temperaturę
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto paź 31, 2006 14:14

Czy kot umie chodzić po drzewach?

Wydawałoby się że wszystkie koty umieją chodzić po drzewach ale.... Był całkiem malutki gdy zabrałam go na spacer po podwórku a po chwili też tutaj przyszedł mieszkający pod nami owczarek niemiecki ze swoją właścicielką. Zanim zdążyłyśmy zareagować tak pogonił moje maleństwo na najbliższe drzewo że udało mu się tam tylko wejść a schodzenia po oblodzonym pniu tak się przestraszył że musiałam stojąc na drabinie zdejmować go z góry – później bardzo długo nie chciał wejść na żadne drzewo.

Rok temu podczas wyjazdu na wakacje już przecież od dawna dorosły kocurek tak się przestraszył psa gości naszych gospodarzy że akcja ratunkowa – zdejmowanie kota z drzewa odbywała się przy pomocy krzesełka.
Ostatnio edytowano Czw lis 09, 2006 16:57 przez kussad, łącznie edytowano 1 raz
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 03, 2006 14:16

Moje codzienne zajęcia

Mruczuś poza snem i wygrzewaniem się większość dnia spędza na pielęgnacji futerka, czasem pomaga nam.





Obowiązkowe jest przywitanie nosek-nosek ze mną delikatne a z mężem gwałtowne męskie wręcz brutalne
Ostatnio edytowano Czw lis 09, 2006 16:59 przez kussad, łącznie edytowano 2 razy
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 03, 2006 14:44

Dziś pojawił się wątek - Kot a pies zalety posiadania kota nad psem Mruczusia mam od 6 lat, od pierwszych chwil został kotem-turystą, wszędzie z nami jeździ z wyjątkiem całkiem krótkich wyjazdów i jeśli ocenimy że podróż nie będzie dla niego za długa.
Rok temu doszliśmy do wniosku że jeszcze nam kogoś w rodzinie brakuje. Mruczuś jest bardzo niezależny, na dłuższy spacer nie pójdzie, w domu gdzieś znika, możemy go wołać i wołać a on i tak chodzi własnymi ścieżkami - i tak dojrzeliśmy do zaineresowania się psem zwłaszcza że mąż przez wiele lat miał psa.
Od połowy stycznia jest z nami też Choculka - wzięta ze schroniska - akurat ja nie mogę krytykować ani jednego ani drugiego bo jednakowo kocham obydwoje swoich ulubieńców jakże inne...
_________________
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości