Śpi. Na fotelu. Jak na swoim fotelu. Brzuszek ma twardy i pękaty, pewnie się najadła.
Czitusia zignorowała ją całkowicie, Balbina wstępnie robiła za strasznie groźnego kota i wydawała z siebie odgłosy, o które nigdy bym jej nie podejrzewała.

A do tego phhhhhh.....
Ale gdy to kocię zaczęło się bawić jeszcze trochę żywym motylkiem przyniesionym jako łup przez Balbisię z ogrodu, Balbinia siadła i patrzyła wielkimi i rozwartymi ślepiami. Zapomniała, że ma być groźna
Teraz Balbina i Czitka urzadzają straszne galopady za sobą, totalnie już we dwie ignorując śpiacą czarnuszkę.
Jutro rozlepimy ogłoszenia, to znaczy Jurek, bo ja leżę na amen z zapaleniem oskrzeli. Dam też ogłoszenie do Wyborczej z fotką.
Ale rano nasze kotki wypuszczamy i mogą sobie wchodzić i wychodzić cały dzień.
Być może czarnuszka uzna, że czas kończyć wizytę.
Ona wygląda na głodną i zmęczoną.
No nic, nasze kicie już w domu, drzwi zamknięte, wyjść nie ma
Tym samym nasz gość zostaje na noc w domu. Ale co tu się będzie działo w nocy?
