Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 24, 2006 17:06

Skoro od razu zadzwonili - to im podpasowałaś, a kociaki już odchowane, to możesz iść do pracy...powodzenia życzę....i trzymam kciuki w czwartek 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw paź 26, 2006 12:45

Robią mnie te koty w konia. Zaczęłam odrywać ich od cycka to się ukrywają. Dongi jakby odzyskała w pełni macierzyńskie instynkty. Powariowała ta mamuśka. Wchodzę do łazienki a tam na dywaniku leży Dongi z wywalonym do góry brzuchem. Do cycorków przyklejone trzy wielkie pijawy. Wielka szkoda, że nie mam teraz aparatu, bo błoga mina kocicy warta jest uwiecznienia. Nie miałam serca ich odrywać. W nocy tez obudziły mnie mlaskaniem. No i co ja mam z nimi zrobić. Pociaszające jest to, że problemy brzuszkowe się skończyły, więc może to nie wina mleka. Muszę pogadać z wetką. Zaraz wychodzę na rozmowę. Chciałabym aby się udało.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 26, 2006 13:01

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Czw paź 26, 2006 13:12

My też trzymamy :ok: :ok:
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Czw paź 26, 2006 15:41

Mocne :ok: :ok: :ok: :ok:


A problemy z brzuszkiem raczej nie powinny byc z powodu mleka - to najwartościowsze jedzonko.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw paź 26, 2006 17:30

No i jak wrażenia po rozmowie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw paź 26, 2006 18:48

Wrażenia niezbyt. Dowiedziałam się, że to stanowisko zupełnie mi nie odpowiada (zakres obowiązków jest dla mnie jak z koszmarnego snu. Musiałabym się przekwalifikować z fizyka na tłumacza dokumentacji technicznej i to z francuskiego na angielski. Z obu tych języków na polski lub z angielskiego na francuski jeszcze bym przełknęła ale w tą stronę to dla mnie niewyobrażalne). Miałam już kontakt z tą firmą ale jako pracownik naukowy realizujący badania dla nich i to we Francji. W Polsce niestety nie ma za bardzo dla mnie roboty u nich. Mam jeszcze jedną rozmowę z tą panią za tydzień. Zawsze mogą wrzucić moje dane do szuflady i będę czekać na lepsze czasy. Szukam dalej. Nie ma co się dołować po pierwszej nieudanej próbie choć po wyjściu zupełnie się rozkleiłam.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 26, 2006 21:44

Wyjście z nieudanej rozmowy jest zawsze dołujące, nawet jeśli sama dochodzisz do wniosku, ze to nie dla ciebie taka robota...

A co do karmienia piersią - jestem zwolennikiem karmienia tak długo jak się chce i jak się da. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 27, 2006 15:48

Przynajmniej nie owijali w bawełnę...mnie bardziej drażni postawa rekrutatorów, którzy nie mówią do końca o co chodzi, a potem - jak już pracujesz okazuje się, że znów jesteś akwizytorem :cry:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro lis 01, 2006 17:21

Kenzo jutro jedzie do swojego nowego domku razem z kolegą Filipkiem. Znowu będę ryczeć. To taki miły mruczący kotek. Wczoraj intensywnie pomagał mi w spaniu. Jak wstałam to nie czułam karku.
Obrazek
Dodam, że na tyłku leżała mi Kreska (ona ma identyczne zwyczaje jak jej mama). Zobaczcie jakie wielkie te moje maluszki. Jak widać na jednej z fotek Kenzo jest już pełnojajecznym kocurkiem o dwukolorowych woreczkach :lol: .
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Wielkie ssaki:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 01, 2006 18:01

No to widzę, że czas wirtualnie wytrzeć komuś łezki.
Nie płacz Sylwuniu, obiecuję, że Kenzo będzie z Tobą w kontakcie.
Niestety nie mam aparatu cyfrowego i nie umiem robić zdjęć, a tym bardziej wklejać ich na forum, ale obiecuję, że kupię aparat i się tego wszystkiego przy Twojej pomocy nauczę. Obiecujesz pomoc? Bardzo na nią liczę.
A co tam z jego łapkami?

Poo

 
Posty: 43
Od: Śro lis 01, 2006 17:45

Post » Śro lis 01, 2006 23:38

Witam. O jak fajnie, że już się ujawniasz. Ja się strasznie przywiązałam do tego łobuza i ocieranie łez nic nie da. Muszę swoje wyryczeć. O łapkach to Kenzo zapomniał już kilka godzin po poparzeniu. Teraz nie ma już po tym śladu. Miał malutkie strupeczki na trzech palcach jednej łapki ale to mu nie przeszkadzało w niczym. Czasem myślę, że on jest niezniszczalny. Znając Kenzo to się zaaklimatyzuje bardzo szybko. Obawiam się, że będzie u Ciebie szukał matczynych cycusiów, bo on się ciągle myli (zamiast kocicy to mnie szturcha nosem - chyba mu to zostało po pierwszych tygodniach u Ryśki) a maminsynek z niego okropny. I nie przejmuj się jak będzie "płakał". On tak lubi sobie czasem spacerować i śpiewać cienkim głosikiem i z płaczem to nie ma nic wspólnego. Oj mój mały chłopiec. Ale będzie cisza w mieszkaniu. Idę się do niego przytulać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 02, 2006 9:21

Przytulaj, Sylwio, przytulaj. Póki możesz.
Takie to było chuchro, a takie ładne wyrosło.

Poo - gratuluje słodziaka.

`Wielkie ssaki` - naprawdę wielkie. 8O
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lis 02, 2006 21:41

Okropna cisza w domu bez Kenzo. Dziewczyny jakoś mało ruchawe. To on rozkręcał towarzystwo (może to cisza przed burzą). Smutno ale tak trzeba. W niedzielę przyjedzie Mirek to się znowu zacznie. W przyszłym tygodniu straci rodowe klejnoty (taki jest plan). Za jednym zamachem planuję też sterylizację Dongi. Małe dziewczynki będą mieszkać w tym czasie u mojej siostry (Kreska zostanie tam na stałe). Najgorsze, że od czwartku będę mieć też na głowie Zenka a on nie lubi towarzystwa. Będzie w domu wojna. Jakoś damy radę.
Poo pisz szybko co u mojego chłopaka, bo się martwię. U Ryśki fukał dzisiaj na wszystkie koty i bardzo się bał a to przecież odważny kotek. Jak z nim jechałam to miałam ochotę zawrócić i go już nie oddać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 03, 2006 15:20

Kenzo z Filipkiem dotarly do mnie wczoraj wieczorem.
Na razie jest tak, że oba boją się siebie nawzajem i boją się mnie, a ja trochę boję się ich. I o nich.
Filip chyba leczy stres jedzeniem. Najchetniej caly czas siedzialby z pyszczkiem w misce. Kenzo jest przyczajony, przestraszony, śledzi buraska wzrokiem cały czas i czołga sie za nim ostrożnie. Nie chce jeść z miseczki. Chodzę za nim i rozsypuję mu po podłodze kawałeczki suchej karmy. Kilka kawałków zjadł, ale bardzo niewiele.
Obydwa na siebie fuczą.
Pierwszą noc przespaliśmy w jednym łóżku, ale każde z nas w innym kąciku. Kenzo wszedl pod koldre i skulil sie w nogach. Przespal spokojnie do rana. Filip buszowal po mieszkaniu dlugo, troche sie zdrzemnal na poduszce, ale od piatej rano juz biegal po pokoju i miauczal.
Teraz jestem w pracy. Chłopaki zostały same w domu.
Odezwę się po weekendzie.
Trzymajcie za nas kciuki. 8)

Poo

 
Posty: 43
Od: Śro lis 01, 2006 17:45

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 291 gości