Moge powiedziec ze Milka zaczyna wreszcie byc porzadnym kotem i juz tak sie nie chowa po katach i nie fuczy. Jeszcze mieszka sama w apartamencie ale to juz kwestia 2-3 dni i wypuszcze ja na wieksze terytorium. Wtedy bedzie walka z psem o pozycje w domu. Czesto przylapuje ja na parapecie okna gdy oglada swiat zza szyby. Albo nawet do mnie podejdzie i zamiauczy co u niej jest rzadkoscia. Wczoraj odezwala sie az 3 razy pod rzad. Chyba o jesc prosila. Mysle ze ze swierzbem sobie poradzilismy ,ale dopoki wet nie przyjdzie ( chwilowo brak kasy mi to ogranicza) to wole chuchac na zimne. Rozdrapuje sobie ciagle ranke na czolku i co posmaruje mascia to od nowa drapie yhh. Oczko jakby lepiej ale je wciaz mruzy. moze z powodu tej ranki bo jest nad oczkiem. Je za trzech. Biedny pies musi sie dzielic z nia puszka

. Piasku idzie sporo bo sio i koo robi na potege. Poprzednia kotka tyle nie robila. A czysciutka jest ze hoho. No i grzebie mi w doniczkach

czyli broi bielizna jedna.
Wstawilam na bazarku moje wypociny na licytacje po to zeby miec na dokonczenie jej leczenia. Naprawde do konca roku bede miec bardzo ciezko finansowo. Teraz juz ledwo zipie.
I czemu nikt tu nie zaglada i nie napisze ?
Jak bede tak miala sama do siebie pisac to przestane bo jaki to ma sens.
