było: Poznań - potrzebna klatka; jest: Feluś

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 15, 2006 16:45 było: Poznań - potrzebna klatka; jest: Feluś

Pilnie potrzebna jest klatka łapka oraz klatka, w której przez kilka dni możnaby przetrzymać kota. Kotek jest dziki i ma chora łapę. Od kilku dni marnieje w oczach, chodzić prawie już nie może. Chcemy go odłowić i poddać leczeniu. Niestety podejść do siebie nie daje bliżej niż na 2 metry. Na trzech łapach, ale ucieka i widać, że mu to sprawia ból. Trzeba go tak złapać, aby jak najmniej się stresował i nie miał szans na uciekanie.
Na czas leczenia trzeba będzie go też przetrzymać w klatce, łatwej do sprzątnięcia i możliwie małej - aby sobie nie mógł za dużo poskakać.
Wet już zorganizowany, miejsce do przetrzymania też. Brak tylko sprzętu w postaci klatek. Czy ktoś mógłby coś takiego pożyczyć? Ewentualnie gdzie można coś takiego zakupić i jaki byłby tego koszt?
Ostatnio edytowano Nie paź 22, 2006 21:46 przez fuerstathos, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

fuerstathos

 
Posty: 1378
Od: Sob sty 24, 2004 17:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 15, 2006 17:16

napisałam na gg do ciebie

moje 9388513
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Pt maja 26, 2006 20:14

marinella - jeszcze raz dzięki za pomoc :flowerkitty:

Okazało się, że łapanie kota wcale nie jest łatwe. A złapanie konkretnego kota jest chyba niemożliwe. Szczególnie gdy ma się kocią rodzinę, która trzyma sie razem, chce się złapać nieśmiałą siostrę (własnie ta ma chorą nogę, dodatkowo jak się okazało ciężarna), a do klatki albo włazi ciekawski brat, albo rozsądna matka wyciąga przynętę bokiem.
Po prawie tygodniu "polowań" złapała się Matka, "główny producent". Matka w tym roku już raz się okociła, cztery maluchy pewnego dnia zniknęły :( . Zajęliśmy się więc kompleksowo Matką. Kota już po sterylizacji (aborcyjna niestety, 6). Wet (Wielkie Dzięki dla Najlepszej Pani Weterynarz w Tym Mieście :flowerkitty: :flowerkitty: ) nie chce Kotki wydać od czwartku :wink: , ale podobno jutro już ją dostaniemy (Pani Wet będzie przychodziła robić zastrzyki). Kotka więc narazie przebywa w "szpitalu" (w klateczce pożyczonej od Marinelli). Istniało podejrzenie chorych nerek - zrobiliśmy badanie krwi i wyniki na szczęscie są dobre.
Kotka ogólnie bardzo spokojna, przyjaźnie nastawiona, nie sprawia problemów. Strasznie tylko się biedactwo zestresowało tym wszystkim, chociaz staramy się jej naprawdę oszczędzać wszelkich powodów do stresu. No i szukamy domku dla Kotki, może ktoś ją zechce.

Jeśli chodzi o Kotkę-Córkę z chorą nogą - trochę się poprawiło, może przejdzie. Ale Kotka chyba się zdążyła okocić jakieś dwa dni temu. Pod blokiem postawione zostały domki dla kotów, maluchy są prawdopodobnie tam (lepiej niż gdzieś w krzakach). Koty tu są regularnie dokarmiane, nie mają źle. Niestety jak tylko dzieciaki wyczają, że znów sa maluchy w budkach, zaraz zacznie się wyciąganie i pewnie kotki znikną tak jak poprzednie :evil: .

fuerstathos

 
Posty: 1378
Od: Sob sty 24, 2004 17:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 22, 2006 22:16

Czas dopisać ciąg dalszy historii - będzie z obrazkami

fuerstathos pisze:
Jeśli chodzi o Kotkę-Córkę z chorą nogą - trochę się poprawiło, może przejdzie. Ale Kotka chyba się zdążyła okocić jakieś dwa dni temu. Pod blokiem postawione zostały domki dla kotów, maluchy są prawdopodobnie tam (lepiej niż gdzieś w krzakach). Koty tu są regularnie dokarmiane, nie mają źle. Niestety jak tylko dzieciaki wyczają, że znów sa maluchy w budkach, zaraz zacznie się wyciąganie i pewnie kotki znikną tak jak poprzednie :evil: .


Oczywiście pewnego upalnego dnia dzieciaki kociaki wyciągnęły, wsadziły do pudełka i się nimi bawiły. Na szczęście zauważyła to sąsiadka i maluchy dzieciakom wyrwała (pogorszyły się za to stosunki sąsiedzkie w naszym bloku). Po naradzie zdecydowano, że kociaki nie moga wrócić do domku pod śmietnikiem. Jednak były za małe do samodzielnego życia:
http://upload.miau.pl/2/6426.jpg
http://upload.miau.pl/2/6427.jpg

Zdecydowano, że rozwiązanie jest tylko jedno:
http://upload.miau.pl/2/6428.jpg
(noga mamie się sama wyleczyła).

Przez ponad dwa miesiące mieszkały więc u nas 3 maluchy z mamą :D . Dostały imiona (Felek, Fiona i Fina). Zakochaliśmy się i nie można było sie rozstać
http://upload.miau.pl/2/6429.jpg

Ale urosły, zbrzydły :wink: i trzebabyło się ich pozbyć :wink:
http://upload.miau.pl/2/6430.jpg

Chcieliśmy, aby kotki miały naprawdę dobre domki, więc szukaliśmy tylko wśród znajomych. Na dwie kotki chętni się znaleźli, jednak (według wersji oficjalnej, której będziemy się trzymać) nikt nie chciał Felka. Naprawdę nie wiem dlaczego http://upload.miau.pl/2/6433.jpg
I tak Feluś został u nas. Stara się nas wykonczyć, ale trzymamy się dzielnie. W chwili obecnej to dość pokaźny kocurek (2,6kg)
http://upload.miau.pl/2/6432.jpg

Teraz mogę powiedzieć: "Co dwa koty :twisted: to nie jeden" :D
Obrazek

fuerstathos

 
Posty: 1378
Od: Sob sty 24, 2004 17:53
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 204 gości