
Maluszki zabrała do domu Pani, która opiekuje się już całą kocią gromadką. Dwójka kociąt trafiła już do domku tymczasowego, jedno maleństwo, które było w najgorszej formie, niestety odeszło...

U starszej Pani pozostała Jagódka. Mała ma dość silny koci katar, ale od wtorku dostaje lekarstwa, więc mamy nadzieje, że jej stan szybko się poprawi.
Jagódka jest ślicznym i słodkim maleństwem, na ludzki dotyk momentalnie reaguje motorkiem. Łapkami i ząbkami łapie za palce i mrucząc zasypia

We wtorek w poczekalni u weta była prawdziwa gwiazdą – wszyscy się nią zachwycali, zaglądali do kartonika.
Jak tylko stan Jagódki się poprawi, rozpoczynamy poszukiwania domku.
W poniedziałek czeka nas wizyta kontrolna, mam nadzieję, że będę miała dobre wieści.
A oto Jagódka:



