Borówka z Mazur

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 13, 2006 22:57

no to za zdrowko Borowki :ok: :ok: :ok: i jej humorkow :twisted:
Kicia... 16.09.2016 (*)

mamba luna

 
Posty: 1509
Od: Pon gru 19, 2005 0:14
Lokalizacja: kielce

Post » Pt paź 13, 2006 23:09

troszke lepiej z wieczora.

nie chciala przyjsc na kolacje, ale jak jej zanioslam do transportera troche suchego namoczonego w wodzie (nie daje jej samego suchego, zeby jej nie napecznialo w zoladku) to sie w koncu skusila i zjadla cale 10 gramow :) nic innego oprocz namoconego suchego nie chciala. poza tym juz drugi raz dzis wieczorem sie myje i wyglada na dosc spokojna (moze to lek uspokajajacy juz zaczal dzialac?). ale caly czas w transporterze..
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Sob paź 14, 2006 0:00

a nie chce dac sie wyjac i przytulic??? moze to by jej pomoglo, czula by sie bezpiecznie :)
Kicia... 16.09.2016 (*)

mamba luna

 
Posty: 1509
Od: Pon gru 19, 2005 0:14
Lokalizacja: kielce

Post » Sob paź 14, 2006 11:14

mamba luna pisze:a nie chce dac sie wyjac i przytulic??? moze to by jej pomoglo, czula by sie bezpiecznie :)


wet powiedzial, zeby jej na sile nie wyciagac z transportera, tymbardziej ze ona najbardziej histerycznie reaguje wlasnie na branie na rece. ale pozwolila mi sie dzis i wczoraj wyglaskac i podrapac za uszami i po brodce, nawet wlaczyla cichutkiego traktorka i zrobila raz rozcapierzaki :)

dzis rano sama przyszla na sniadanie i zjadla cala porcje :) oraz zrobila dwa obchody po domu i wygladala na calkiem spokojna :) powyciagalasie troche na drapaku, pacnela lapa pileczke i poszla do transportera spac.

mysle, ze chyba pomogl jej lek uspokajajacy, bo od wczorajszego podania naprawde widac roznice w zachowaniu kota.

jeszcze tylko jelita musza sie ruszyc i za to trzymam nieustajace kciuki. ale skoro wrocil apetyt to moze idzie ku lepszemu.
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Sob paź 14, 2006 11:28

aha-ale jak daje sie poglaskac i podrapac za uszkami to dobrze-szkoda, ze sie chowa do transportera, ale moze powoli z niego wyjdzie i bedzie hasac ze swoimi kocimi towarzyszmi, wskakiwac na kloana i broic-oby to szybko nastapilo :ok: :ok: :ok:
drapki dla wszystkich kociatek, caluski dla Borowki i wszystkiego najlepszego dla Was :kotek:
Kicia... 16.09.2016 (*)

mamba luna

 
Posty: 1509
Od: Pon gru 19, 2005 0:14
Lokalizacja: kielce

Post » Sob paź 14, 2006 12:03

Dobrze, ze po podaniu tego leku jest juz troszke lepiej, moze dzieki niemu Boroweczka szybciej dojdzie do siebie. Kciuki za to :ok: :ok: :ok: :ok:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Sob paź 14, 2006 12:24

Cieszę się, że jest troszkę lepiej :)

anie, czy ten uspakajający lek nie działa też rozluźniająco na jelitka? w sensie nie spowalnia perystaltyki?
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Sob paź 14, 2006 12:55

Klaudia pisze:Cieszę się, że jest troszkę lepiej :)

anie, czy ten uspakajający lek nie działa też rozluźniająco na jelitka? w sensie nie spowalnia perystaltyki?


wet nic takiego nie powiedzial, a doskonale zdaje sobie sprawe, ze najwiekszym problemem sa jelta. lek jest calkowice ziolowy, nie wiem, czy to ma jakies znaczenie.
pozostaje mi tylko miec nadzieje, ze wetka wiedziala co robi, dajac ten lek.

pytanie jest, czy to stres spowowdowal spadek pracy jelit czy cos zupelnie innego. jesli stres jest przyczyna to powinno byc ok.

w poniedzialek idziemy na kontrole, zobaczymy jak beda sie jelita spisywac.

teraz kitka spi, nie widzialam jej jeszcze dzis w kuwecie, ale po nocy znalazlam w kuwecie duzo "kul-smierdziul" i dwie qupy, moze ktoras z nich jest Borowkowa?
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Sob paź 14, 2006 17:25

u nas na razie bez wiekszych zmian, ale nie jest tragicznie.

Po zjedzonym z apetytem sniadaniu borówka przed chwila zjadla także i prawie caly obiad, sama przyszla do kuchni, nie musialam jej prosić o zjedzenie ;)

po obiedzie zrobila rundke po pokoju, powyciagala sie na drapaku i poszla do transportera, gdzie wlasnie bardzo dokladnie sie myje.

niestety nie byla jeszcze dzis w kuwecie. dwa razy poszla do lazienki, ale tak samo jak poszla to i z niej wyszla :roll:

na pewno nie jest juz tak zestresowana jak wczeniej, bo je, sama przychodzi do kuchni i myje sie coraz czesciej. Najlepsza byla Bajka, ktora bardzo lubi spac w transporterze, ktory okupuje obecnie Borówka. Baja po prostu wlazla do niego bez zbytnich ceregieli i polozyla sie spac (w transporterze caly czas byla Borowka, ktora tyko zrobila wielkie oczy) obok zdumionej Borowki. za chwile obie zwinely sie w klebki i zasnely dotykajac sie pleckami :)


a ja sobie powtarzam jak mantre: "żeby tylko zaczely jelita pracowac, zeby tylko zaczely jelita pracowac" nic by mnie chyba bardziej nie ucieszylo
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Sob paź 14, 2006 18:42

I napewno tak sie stanie, napewno jelita zaczna pracowac zobaczysz, Boroweczka czuje sie u ciebie coraz lepiej i oby tak dalej :ok: :ok: :ok:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Pon paź 16, 2006 10:26 Borówka

A może spróbuj jej dawać jogurt naturalny?U mojej Fionki to pomaga.
Zlizuje mi z palca.Myśle ze problem jest dlatego że Borówka mało się rusza.Wczesniej , na wolnosci miala duzo więcej ruchu.moja Fiona na wsi , jak wychodziła , nie miala problemów z wypróznianiem.Teraz staram się zeby duzo chodzila, duzo się z nia bawię.Moze trzeba zachecac ja do zabawy, sznureczek itp. , wtedy jelita beda lepiej pracowac.
Pozdrawiam serdecznie.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon paź 16, 2006 11:41 Re: Borówka

gisha pisze:A może spróbuj jej dawać jogurt naturalny?U mojej Fionki to pomaga.
Zlizuje mi z palca.Myśle ze problem jest dlatego że Borówka mało się rusza.Wczesniej , na wolnosci miala duzo więcej ruchu.moja Fiona na wsi , jak wychodziła , nie miala problemów z wypróznianiem.Teraz staram się zeby duzo chodzila, duzo się z nia bawię.Moze trzeba zachecac ja do zabawy, sznureczek itp. , wtedy jelita beda lepiej pracowac.
Pozdrawiam serdecznie.


daje jej czasami kefir, ale moze faktycznie bede dawac jej czesciej?
tez mysle, ze przyczyna klopotow jelitowych, byc moze nie jedyna, ale jednak, jest brak ruchu

ogolnie w weekend Borówce apetyt dopisywal, po kazdym jedzeniu robila sobie spacery po mieszkaniu, a wieczorami wychodzila z transportera i wylegiwala sie na fotelu. na pozostale koty raz pofukuje, innym razem raczej jej nie przeszkadzaja.

jesli chodzi o ruch, to na razie nie mecze jej, nie zaczepiam i nie zachecam do zabawy, bo kocica wyraznie sobie tego nie zyczy.. mam nadzieje, ze z czasem bedzie bardziej otwarta..

dzisiaj idziemy na kontrole do weterynarza, zobaczymy, co z jelitami, czy ruszyly.. trzymajcie kciuki za pozytywne wiesci.
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Pon paź 16, 2006 18:45

i jak wizyta??? jak jelitka??? co powiedzial wet??? :)
Kicia... 16.09.2016 (*)

mamba luna

 
Posty: 1509
Od: Pon gru 19, 2005 0:14
Lokalizacja: kielce

Post » Pon paź 16, 2006 20:47

już po wizycie u weta.
jelita ruszyly :D:D:D

a poza tym Borowka na razie nadal bedzie brala lek na uspokojenie (jeszcze ok tydzien) no i Gasprid na jelita. i czekamy na lepsze czasy, czyli na lepszy humor kocicy :roll:

wetka powiedziala mi, ze Borowka jest szalenie neurotycznym kotem.. :roll:


no i tak sobie pomyslalam przed chwila: mam trzy koty i zaden z nich nie jest przytulakiem. Biszkopt siedzi na kolanach tylko kiedy sama go wezme i nie za dlugo, Bajka na kolana wogole nie przychodzi, tylko czasem na mizianie, (no ale daje sie czasem przytulic i spala ostatnio ze mna ze 30 minut), Borowka to juz wogole neurotyk-nerwus :twisted:
a moja mama np ma jednego kota, ktory wlazil jej na kolana juz pierwszego dnia i spi z nia i tylko szuka okazji do pieszczot..

czym sobie zasluzylam na to, ze moje koty przytulac sie do mnie nie chca? :twisted: :wink:
na szczescie widze, ze zmienily sie w ciagu tych kilku miesiecy u mnie, wiec moze z czasem bedzie jeszcze lepiej w tym temacie? :roll: :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Pon paź 16, 2006 22:39

Boroweczko super :D :ok:
Ja wierze, ze Boroweczka bedzie jeszcze bardzo przytulasnym kotkiem :D
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 98 gości