jestem naprawdę bardzo zadowolona z domku - Pani docenia pieszczoty Rodzynki (dla niektórych moze to normalne zachowanie kota, dla Pani - nie

) i wychwala ją pod niebiosa

nacieszyc się nią nie może
to dobry dom - pani mieszka sama, stać ją na żarełko lepsze, wie, że nie może utuczyć kici (bo kocurka spasła), na weterynarza nie żałowała jak jej Mruczuś był chory....ściąganie weta w niedzielę do gabinetu to standard....
A ja dzisiaj zgarnełam do domku Rastamana

tego białego malucha co był u mnie w wakacje ( i miałam 3 koty w domu jednoczesnie i wszystkie trzy sie wzajemnie tłukły :>) Koteczka przyniósł ktoś do pai weterynarz jako slepego maluszka i pani go recznie odkarmiła. Zabrała go mojego meża siostry córka jako towarzysza dla Pumaka (tego od Ciebie Iwonko

) Kotek juz zaczał dojrzewać i czas najwyższy na mały zabieg

Jestesmy umówieni jutro na 9:00 raniutko - jeszcze wykorzystam kontenerek Iwony
