Kilka dni temu w Radomiu na moim osiedlu pojawil sie kilkumiesieczny kociaczek.Biedaczka ktos chyba wyrzucil bo plakal przerazliwie.Zabralam kociaka do domu na pare dni bo akurat maz wyjechal...
Maly ma ogromna przepulkine pepkowa wielkosci duzej sliwki.Mialam go zawiezc do schroniska ale balam sie wetki,ktora ma wyjatkowa latwosc usypiania wszystkiego co nie jest okazem zdrowia.Nie mam co zrobic z malym.Maz mnie naciska zebym go wydala a ja nie moge przeciez wywalic kociaka na ulice.On jest mlodziutki,widze po zabkach,moze ok.4 miesiecy.Sliczny bielutenki w czarne latki...tak bardzo bym chciala go uratowac...ale nie moze zostac u mnie.Blagam o pomoc.Blagam o domek chociaz tymczasowy dla niego...jutro wstawie fotki...
Kociak jest ogromnie przytulasty,zalatwia sie pieknie do kuwety i widac ze oprocz przepukliny nic mu nie dolega.Jest madry,sam sobie otwiera drzwi skaczac na nie,uwielbia siedziec na kolankach.
Bardzo prosze piszcie do mnie na maila
tygrysiczka88@o2.pl
Prosze pomozcie mu...