Jaaga pisze:Odnośnie siusiania w klateczkach, to koty starają się robic to jak najrzadziej, a jak już muszą, robia to pod siebie.
A jak to wogole jest zorganizowane w schronisku. Czy one maja tam jakies miski, moze gazety, bo o kuwetach to chyba nie ma co myslec.
Przeciez maja chyba chociaz gazety.
Pamietam kiedys bylam w Warszawie i pojechalam do azylu na sprzatanie. Mylysmy, miski, kuwety, sprzatalysmy.
To bylo chyba 3 godziny roboty po kilku dniach niesprzatania. A kotow bylo kilkadziesiat. Przeciez one naprawde moga tam miec znosne warunki.
Ja ostatnio zalatwilam sobie papier z niszczarek. Jest troche roboty ze sprzataniem ale jest to w miare wydajne i wygodne dla kotow.
Mam pod opieka piwniczne koty. Jest ich zwykle powyzej 10. Nie mam za wiele czasu ale da sie to utrzymac we wzglednej czystosci. Mam miski, w ktore wkladam gazete i na to sypie to z niszczarek. Potem dosypuje tylko, bo nie bardzo mam czasu wymieniac czesto. Wymieniam wszystko raz w tygodniu przewaznie, czasem czesciej. Wydaje mi sie, ze jezeli ja z doskoku jestem w stanie zapewnic moim kotom jaki taki komfort poswiecajac na to codziennie pol godziny a raz w tygodniu godzine, to w schronisku z pracownikami etatowymi naprawde jest to mozliwe. Pewnie, ktos moze powiedziec, ze moje koty wychodza i nie wszystko robia w piwnicy. Oczywiscie, tylko, ze pranie legowisk w czasie deszczowej pogody to tez niezla sprawa. Poza tym przy kotach wychodzacych legowiska szybko sie brudza. A moje koty spia w pudlach nie na "betonie" tylko na "piernatach".
Za kazdym razem wkurzam sie choc powinien byc inny odbiorca tego mojego wkurzania:(((