Czarny "pers" Filip ma domek.. :)))))) s. 15..

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob paź 07, 2006 14:01

Dorcia ja platonicznie ;)
Wiem że dwa koty to super sprawa ale chyba malutka (nowa) i ten biedak zestresowany to nie najlepszy pomysł w tej chwili.

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 14:11

Piękny kotuch! Nie przejmowałabym się jego " nieśmiałością", tzn. pewnie bym sie przejmowała gdyby w marcu na mojej drodze nie stanął Dziki vel Boruta: roczny kot który nigdy nie miał domu i człowieka.2 miesiace spedził na parapecie w łazience,za firanką, bał sie jeść, bał się korzystac z kuwety, bał sie ruszyć...na widok człowieka dostawał szału...machał łapami, fuczał, zbyt bliski kontakt groził przegryzieniem krtani lub utrata palców...potem kotuch został odpomponikowany, dostawał krople Bacha i dziś to inny człowiek;)
Jeszcze nie udało mi sie przetrzymać jego potrzeb miziankowych- człek się zasapie, zmęczy, zdrętwieje a temu ciagle mało... :D
Będzie dobrze, żeby tylko domek sie znalazł... :ok:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob paź 07, 2006 18:14

Ewik pisze:Piękny kotuch! Nie przejmowałabym się jego " nieśmiałością", tzn. pewnie bym sie przejmowała gdyby w marcu na mojej drodze nie stanął Dziki vel Boruta: roczny kot który nigdy nie miał domu i człowieka.2 miesiace spedził na parapecie w łazience,za firanką, bał sie jeść, bał się korzystac z kuwety, bał sie ruszyć...na widok człowieka dostawał szału...machał łapami, fuczał, zbyt bliski kontakt groził przegryzieniem krtani lub utrata palców...potem kotuch został odpomponikowany, dostawał krople Bacha i dziś to inny człowiek;)
Jeszcze nie udało mi sie przetrzymać jego potrzeb miziankowych- człek się zasapie, zmęczy, zdrętwieje a temu ciagle mało... :D
Będzie dobrze, żeby tylko domek sie znalazł... :ok:



Ewik, wiem że tak będzie.. ale nie zmienia to faktu, że serce mi się ściska jak patrzę na wciśniętego w kąt klatki, znieruchomiałego Filipa..
Jeszcze jak siedzę przy otwartej klatce i gadam do niego, to czasem nawet zdarza się mu przymknąć oczy.. ale jak tylko próbuję go pogłaskać to od razu jest syk, otwarta paszcza i zębiska na wierzchu.. no i pazury w pogotowiu..
Jeszcze się go nie boję, ale obawiam się, że on mnie - owszem.. :evil:

No i nie wiem co robić w tej sytuacji.. :?
A jedzonko nadal nietknięte.. i kuwetka pusta.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob paź 07, 2006 18:42

Może daj mu spokój chwilowo w kwestii głaskania. Niech się troszkę oswoi z miejscem i z tobą.

Agnieszka Kaflińska

 
Posty: 406
Od: Nie gru 18, 2005 11:39

Post » Sob paź 07, 2006 18:47

Agnieszka Kaflińska pisze:Może daj mu spokój chwilowo w kwestii głaskania. Niech się troszkę oswoi z miejscem i z tobą.
Mysle ze Agnieszka ma racje to moze dac efekty,glowa do gory, bedzie dobrze :D
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob paź 07, 2006 19:10

Ewik, wiem że tak będzie.. ale nie zmienia to faktu, że serce mi się ściska jak patrzę na wciśniętego w kąt klatki, znieruchomiałego Filipa..
Jeszcze jak siedzę przy otwartej klatce i gadam do niego, to czasem nawet zdarza się mu przymknąć oczy.. ale jak tylko próbuję go pogłaskać to od razu jest syk, otwarta paszcza i zębiska na wierzchu.. no i pazury w pogotowiu..
Jeszcze się go nie boję, ale obawiam się, że on mnie - owszem.. :evil:
No i nie wiem co robić w tej sytuacji.. :?
A jedzonko nadal nietknięte.. i kuwetka pusta.. :(


Ja Borutę próbowałam karmic reką mimo ze bał sie jak diabli i tak tez wygladał;) Co ciekawe mimo że nie pozwalał sie dotykac zapach mięska był tak kuszacy że normalnie brał mi te kawałeczki z palców. Ja jak ta potłuczona gadałam do niego jakie to mniam i w ogóle, mlaskałam, międliłam to mięso, wyciskałam z niego wszystkie soki...kotu slina ciekła i patrzył na mnie jak na wariatkę:) Od czasu do czasu co prawda oberwałam łapą jak mu sie dystans nie podobał, ale jadł...po jakimś czasie jak przyzwyczaił sie że ręka daje jeść dał sie pogłaskać po czółku:D
Tylko my moczylismy jeszcze jedzenie w kroplach Bacha, i nie wiem czy to przypadek czy ich faktyczne działanie, ale poprawa była juz po 3 dniach.
Może spróbuj mu podtykać surowe?- nawet jak nie będzie jadł to twoja obecność skojarzy mu sie z czymś przyjemnym?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob paź 07, 2006 20:45

musze sprawdzić ... ale chyba miałabym domek, może nie forumowy, ale to moja najbliższa rodzina więc będą wiadomości na bieżąco ;), szukają kota z długim futerkiem
w tej chwili nie mam jeszcze kontaktu, oni w Zakopanem a ja w Poznaniu, ale jak już coś będę wiedzieć pewnego to aamms odezwę się na pw :) OK
kocio piękny :love:
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Sob paź 07, 2006 21:03

Ania Z pisze:musze sprawdzić ... ale chyba miałabym domek, może nie forumowy, ale to moja najbliższa rodzina więc będą wiadomości na bieżąco ;), szukają kota z długim futerkiem
w tej chwili nie mam jeszcze kontaktu, oni w Zakopanem a ja w Poznaniu, ale jak już coś będę wiedzieć pewnego to aamms odezwę się na pw :) OK
kocio piękny :love:


Ok, czekam na Twoje pw.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob paź 07, 2006 22:40

Znowu Zostawiłam Filipa samego w pokoju.. dopiero wtedy zjadł..
Qpala nie ma nadal.. :?

On jednak nie chce innych kotów w pobliżu..

Domki, zgłaszać się proszę bardzo.. :D
Niech Xiąże nie czeka zbyt długo.. Chyba nie czuje się u mnie najlepiej.. :cry:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob paź 07, 2006 22:44

niestety :( ale i stety
przepraszam za nadzieję :(
wczoraj przygarnęli kocia z ulicy i to zwykłego dachowca (a ponoć miał mieć długie futro;) )
niestety nie mam nowych propozycji, ale mam na pamięci :ok:
Jego Wysokość jest piękny i długi nosek to jego zaleta :)
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Sob paź 07, 2006 22:55

No trudno..

Ale na razie chciałabym, żeby mi ktoś poradził co robić..
Już wiem, że go zostawię samego w pokoju.. Suffka pójdzie na noc do reszty rezydentów..
Tylko zastanawiam się czy już mogę go wypuścić z klatki.. Bo już trzeci dzień prawie się nie rusza.. :evil:
Nie chciałabym, żeby mu się jeszcze przyplątały jakieś problemy z łapkami..

Jak myślicie - wypuścić? Żeby sobie sam spokojnie pozwiedzał pokój?
Czy za wcześnie?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob paź 07, 2006 22:58

moze go jednak wypuśc, ten brak kupki to ze stresu, moze jak sobie pochodzi to sie troche odstresuje.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob paź 07, 2006 23:00

moś pisze:moze go jednak wypuśc, ten brak kupki to ze stresu, moze jak sobie pochodzi to sie troche odstresuje.


ok, idę wypuścić.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob paź 07, 2006 23:03

to jest kot domowy
i ja osobiście, jeżeli mogłabym mu dać jedno pomieszczenie do dyspozycji to bym mu je dała
i zrobiła jakieś legowisko w tym jego ulubionym ciemnym kąciku
jak troszkę ochłonie to na pewno wyjdzie
kuwetkę i miseczki w pewnej odległości, na zewnątrz, tak żeby widział, nie ukryte
on musi zobaczyć, że jest bezpieczny
chyba to jest najważniejsze
może faktycznie niech na razie nie zawiera kocich znajomości, na to przyjdzie czas
najpierw musi zaakceptować zmiany w swoim życiu
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Sob paź 07, 2006 23:18

Klatka otwarta, kocio sam w pokoju i nawet się nie ruszył.. nadal siedzi. a właściwie leży na boku..
Jest jedną wielką rezygnacją.. :evil:

Nie powiem ani słowa na baby, które się pozbyły kłopotu.. Szkoda słów.. :evil:
Nawet pewnie im do głowy nie przyszło co on teraz przeżywa..
A one chciały go do schroniska.. :strach:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bettysolo, Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek, Wix101 i 217 gości