Z Kicorkiem dotarłyśmy na działki przed dziesiątą.
Koteczki, które Aga miała zabrać przyszły szybko, jak tylko usłyszały, że ktoś się pojawił. Trzecia też przyszła, ale się nie zbliżała.
Buraska zabrała się od razu do mizianek, czarna raczej wolała coś zjeść.
Trochę namieszałam z klatką, ale tuńczykiem się skusiła i weszła
Burasię Aga zapakowała ręcznie do transporterka

i podyrdałyśmy do weta.
Po drodze małe strzeliły po qpce i miałyśmy też efekty stereo, bo darły się każda ze swojego transporterka.
Doktor kiciunie dokładnie obejrzał, dostały tabletki na odrobaczenie i specyfiki na życie zawnętrzne. I był zdziwiony: czarnulka pchełki miała, burasia nie
Świerzba w stanie bardzo początkowym (szczęście w nieszczęściu) burasia ma, a czarna nie.
A przecież z jednej działki są, razem biegały
Oczka u obu ładniutkie
Kicorek już nadała imionka, ale nie będę psuć Jej przyjemności z prezentacji dziewczynek
Zostały ulokowane w łazience.
Aga pojechała do pracy (cud, że się nie spóźniła, bo wyrobiłyśmy się na styk), a ja wróciłam na działki.
A na działkach klapa - ZERO kotek
Przyszły tylko te wykastrowane, nawet żadna zielonoka się nie pojawiła.
Biało-bura zaczęła od mizianek - dała obejrzeć brzuszek...i ma wyciumkany jeden górny cycuszek

(pusty, ale wyciamakany)
Na 100% jak była łapana do sterylki nie była już karmiąca, a ostatnie kociaki miała odchowane... czy to możliwe, żeby zaopiekowała się jakimś małym kociakiem?
Burasię też widziałam - nie podchodziła blisko, ale wyglądała ładnie.
Siedziałam w sumie tam parę godzin, łaziłam po sąsiednich działkach, kiciałam i nic

Nie było też żadnych karmicieli, nic nie ustaliłam
Około piętnastej, z powodu braku materiału do ciachania, złapałam trzecią kotkę z tej działki, gdzie byłyśmy rano.
Pierwszy raz przydały się rękawice, ale i tak ręce mi trochę pogryzla i podrapała.
Zapakowałam diabliczkę do kontenera i czekałam na odsiecz Bebe_go.
Przy wizycie u weta (pchelki i świerzb

oczka czyste ) okazało się, że mała zbubiła gdzieś całą agresję
Została ulokowana w łazience
(TŻ mi się zbiesił, bo miała przyjechać po oddaniu Paprotki i Wrzosa)...
Jest piękna, złotooka. Furerko gęste, ale nie takie długie jak u burasek.
Wiek: około 5 miesiecy (właśnie zmienia ząbki - ma podwójne kły

)
Proszę o kciuki za szybkie oswojenie, pozbycie wszelkich niechcianych elementów z życia wewnętrznego i zewnętrznego wszystkich trzech dziewczynek 
A potem za szybkie znalezienie domków.
Będziemy wrzucać coś niedługo na giełdę -> na leczenie dziewczynek i potem na szczepienia...
Na dotychczasowe wizyty poszły niestety pieniądze przeznaczone na czyszczenie ząbków mojej Irenki i parę innych rzeczy 