



ma ok. 7 tygodni,.
Podrzucono go pod drzwi pewnym ludziom. Zdobyli mój telefon i wydzwaniali wczoraj abym go zabrała...
Wynegocjowałam,że zawiozą go do lecznicy z hotelem na Stefczyka na kilka dni.
Potem musze go zabrać...

Nie mam dokąd...
Naprawdę...
Bardzo mi zalezy aby szybko znalazł sie ktos kto go pokocha...
Bardzo prosze o kontakt na pw osoby, które zechcą wrzucić go na inne strony adopcyjno-ogloszeniowe.
Ja mam urwanie głowy z bieganiem do weta i przygotowaniami na wystawe sobotnio-niedzielną. Nie daję rady ze wszystkim
