Maleństwa zdrowieja jak dla mnie dośc szybko. Bucik jest taka strachliwa, czesto jak sie ja bierze to sie napina i trzesie. Natomiast mała Idunia garnie si do człowieka, ociera, barankuje, mruczy. Zaczełam im mieszac żwirek drewniany z piaseczkiem ( za który bardzo dziekuje Słoneczko i jej TŻ), na razie sukces, czyli kupki i siuski tam gdzie trzeba, ni moze poza jedna, ale taka drobnostka to przeciez jest.
Niedawno byłam u Dużej w zielonym, oczywiscie musiałam obadac okolice zwłaszcza pod szafkami
W czasie zwiedzenia znowu natknęłam sie na tego Pitusia, on to albo jakis chory jest albo tam mieszka, albo sie nudzi i sobie przyłazi, tak czy siak, nalezało go obwachac
no to na zewnatrz pachnie całkiem znosnie, jakos mało kocio, ale ogólnie moze byc. Oczywiscie taka dociekliwa kotka jak ja nie była by soba gdyby nie sprawdziła tego bardziej dogłebnie, tak dopaszczowo
Od samego ogona tez trzeba przetestowac Pitusia
teraz jeszczr trzeba miekkośc sprawdzic
No Pitus został przetestowany i zaakceptowany. Zdałes Stary pierwszy test na kumpla, terz moge sie przytulac
a teraz sobie troszke pospie z mioim nowym kumplem Pitusiem
Idusia