Kocurek potrzebny natychmiast!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob wrz 23, 2006 2:12 Kocurek potrzebny natychmiast!

Jeszcze dwa lata temu należałam do tej głupawej części świata, która spierała się o "wyższość świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą". Nie znałam i nie rozumiałam kotów. Zawsze miałam psy. Ale przeprowadziłam się pod miasto i w domu pojawiła się Thelma. Śliczna kotka przypomijąca mi nieco zminiaturyzowanego norweskiego. Przywieziona z mazurskich lasów przez moją córkę studentkę. Ale to nie Thelma sprawiła, że koci świat pokochałam bez reszty. Dumna, niezależna, choć przecież także potrzebująca wiele uwagi i miłości Thelma, jest nazywana przeze mnie i męża naszym ukochanym dzieckiem autystycznym. Czasem nas słyszy, a czasem nie. Czasem podejdzie aby się przywitać a czasem udaje, że nie wie o co chodzi. Ale przecież śpi obok mnie w nocy, w ciągu dnia drzemie w tym pokoju, w którym pracuję, towarzyszy mi we wszystkich pracach w ogrodzie. Wiem, że mnie kocha, choć zachowuje dystans.

Kiedy Thelma miała 8 miesięcy i właśnie przeszła sterylizację w domu pojawił się Stefek. Niemal czarny kot (troszkę białych dodatków), kóry po prostu przyszedł i postanowił zostać. Równolatek Thelmy, bardzo młody, wychudzony, ze świerzbowcem w uszach. No i świat oszalał. Układałam o nim piosenki i wierszyki, spędzał ze mną wieczory udeptując mi biust, brzuch i cokolwiek popadło, mruczał, robił baranka, dawał buzi noskiem. Zakochałam się, jak nigdy. Nazywałam go drugim mężczyzną w moim życiu. Wykastrowałam, wychuchałam, karmiłam wołowinką, Eukanubą i Royal Canin. Stefek miał jedną wadę, był kotem wolnym. Próbowałam zrobić z niego kota niewychodzącego i w okresie paniki z powodu ptasiej grypy trzymałam go przez 2 miesiące w domu. Płakał pod drzwiami każdego dnia. W końcu musiałam się poddać.

Dwa tygodnie temu Stefek wyszedł około czternastej z domu i nie wrócił jak zwykłe o dziewiątej wieczorem. Nie spałam całą noc. A potem zaczęłam płakać i szukać. Rozwiesiłam ogłoszenia, wrzuciłam do każdej skrzynki, wyznaczyłam nagrodę pieniężną. Chodziłam wzdłuż ulicy i po rowach, po okolicznym zagajniku i sadzie.

Tak mi zostało niestety, chodzę, pytam i ryczę. Mam czerwony nos i czerwone oczy i po prostu jestem nieszczęśliwa. Co tu dużo gadać, jestem zrozpaczona. Czuję się już jak ostatnia kretynka. Wstyd się przecież przyznać, trochę już żyję na świecie, dziecko odchowane, tylu ludzi już żegnałam, tyle zwierząt, i jeszcze nigdy nie byłam w takim stanie.
Dziś mój mąż powiedział "Dość! Natychmiast szukaj sobie miziołka, albo skończy się wizytą u psychiatry".

Dlatego chciałabym ogłosić, że: Pilnie poszukiwany mały kochany miziołek. Wszystkie koty o których tu czytałam zasługują na miłość. Ale ja już mam jednego autystyka i teraz potrzebuję po prostu ogromnej, spontanicznej miłości. Szukam kota, małego kociaka, bo takiego łatwiej będzie zaakceptować mojej Thelmie. Szukam kocurka, który robi baranka, lubi być na rękach, przybiega sam, żeby go tulić, głaskać i uwielbiać. Szukam kocurka, lub kocurki, która przytuli pyszczek do mojej twarzy i która mruczeć będzie do ucha najpiękniejsze kocie kołysanki.
Mam w domu dwie dwunastoletnie suczki (dobermankę i jamniczkę). Obie łagodne i ustawione niżej w hierarchii niż koty. Szukam kcurka zdrowego bo moje stare sunie wymagają już zdwojonej opieki (zwłaszcza dobermanka, którą pewnie będę musiała pożegnać w ciągu jednego roku).

Myślałam już o Eleganciku, Rokicie i Sardynce. Może poradzicie mi coś, może coś więcej napiszecie o tych i innych maleństwach. Mam dom z ogrodem, wychodzę najwyżej na 6 godzin dziennie a moje zwierzęta mają stałą opiekę weterynaryjną i pokarm dostosowany do ich wieku i potrzeb.
Ratunku!

BTW nawet jeśli Stefek wróci, to dom jest wystarczająco duży i dla 3 kotów. Będę kochać wszystkie. [/b]

Włóczykij

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 23, 2006 1:35

Post » Sob wrz 23, 2006 2:20

Zapomniałam dodać: mieszkamy 30 km od centrum Warszawy, każdego dnia tam jesteśmy, jako że oboje tam pracujemy.

Włóczykij

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 23, 2006 1:35

Post » Sob wrz 23, 2006 2:20

A jakie kroki podejmiesz, żeby kolejny kotek nie zaginął?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 23, 2006 2:44

Jana pisze:A jakie kroki podejmiesz, żeby kolejny kotek nie zaginął?


Mieszkamy w bezbiecznej okolicy. Ulica jest stosunkowo daleko, ale i tak zachowuję się tak, jakby była blisko. W całym domu w oknach są siatki, nawet na strychu. Drzwi na taras są podwójne - te pierwsze także są z siatki (takie drobnej, zabezpieczajacej przed owadami i nie pozwającej wyść zwierzętom). Z Thelmą nie mam kłopotów, jest u nas odkąd skończyła dwa miesiące i dlatego dom i zabawy w ogrodzie jej wystarczają. Ale Stefek przyszedł z daleka i chodził pewnie też daleko. Nie byłam w stanie go tego oduczyć. To po prostu był kot wychodzący.

Cóż ja Ci mogę Jano powiedzieć: Od dziecka wychowywałam się ze zwierzętami i nigdy żadnego nie przuciłam i nie zaniedbałam. Odchodziły ode mnie gdy dożyły swoich lat, kiedy wiedziałam, że za kolejnym dniem kryje się ich cierpienie a mój sentymetalizm. Wtedy walczyłam o to, żeby myśleć o ich a nie o swoim dobru i żegnałam. Miałam sznaucerkę olbrzyma, uśpiliśmy ją w wieku 9 lat (nowotór). Miałam jamniczkę, od szóstego roku życia chorowała na astmę. Nauczyłam się robić zastrzyki, żeby nie musiała czekać na pomoc, gdy nadejdzie atak. Dożyła 12 lat. Nasza dobermana też ma już 12 lat, średnia wieku tej rasy to 9 lat.

Myślę o tym, żeby kociątko, które wezmę było kotem niewychodzącym, chciałabym zbudować w ogrodzie wolierę, bo tak sobie myślę, że to chyba najlepsze zabezpieczenie. Na pewno nie utknie w uchylonym oknie (siatki). Ale nieuczciwością byłoby zapewnianie Cię, że na pewno nic się nie stanie. Na pewno nie chcę przeżywać jeszcze jednego takiego zniknięcia, to wiem na pewno. [/img]

Włóczykij

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 23, 2006 1:35

Post » Sob wrz 23, 2006 9:44

Mam cudownego kocurka do wydania. Wygląda pospolicie, bo jest czarny, choc nie tak całkiem, taki trochę szaro-czarny. Ma 2, 5 miesiąca, jest zaszczepiony na choroby wirusowe i grzybicę, odrobaczony, zdrowy. To kot kuwetkowy, niewychodzący. Najważniejsze, że niesamowity pieszczoch. Śpi mi we włosach, cały czas stara się być koło mnie, uwielbia być noszony na rekach i pieszczony. Nazywam go Monitorek, bo jeśli nie jest przy mnie, to śpi na monitorze komputera. Jedynie problemem jest transport, bo to jednak od nas, z Katowic daleko. Może jednak gdybyś go chciała, dałoby się coś wymyśleć. Czasami ktoś akurat jedzie taką trasą i może zabrałby go ze sobą. Zdjęcie maluszka znajduje się na mojej stronie www.zkociegodworu.pl w "przygarnij mnie". Gdybyś była zainteresowana, to mogę przesłać więcej zdjęć mailem.

Jaaga

 
Posty: 1664
Od: Pon lip 03, 2006 16:49
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 23, 2006 11:07

Witaj, ja mam dla Ciebie kandydata idealnego ;)

Pasiu to około 4,5 - miesięczny kocurek, calutki czarny. Byłby jednym z wielu kociąt szukających domu, gdyby nie fakt, iż ten kot łapie za serce jak tylko się go pozna ;) Pasiu 24h na dobę chciałby spędzać z człowiekiem, ma cudowne serduszko, kocha dzieci, nie boi się psów, uwielbia inne koty. Kiedy inny kot jest nim poirytowany - Pasiu zupełnie nic sobie z niego nie robi - on i tak woli człowieka :D Pasiu to miziak nad miziaki, uwielbia być na rękach, śpi tylko w łóżku, mruczy jak traktor... i i i .... to kot nad koty ;) Mało rozrabia, jeśli w ogóle - nie niszczy domu ;) Po prostu cudak jakich mało. Do tego ma budowę a'la orient, wydłużony pyszczek, gackowate uszka i jest bardzo smukły. Zdjęcia nie oddają jego urody i niestety nie oddadzą jego cudownego charakteru... ;) Ale gorąco polecam! Dowieźć możemy :D Pasiu jest odrobaczony, zaszczepiony i kuwetkowy, w 100% domowy.

Obrazek
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Sob wrz 23, 2006 12:27

Jejku, to tylko dwie odpowiedzi i jedna w skrzynce prywatnej a mnie już serce boli, bo chciałabym wziąć wszystkie. Ale nie pojadę do Torunia, lub Krakowa - nie dam rady, dopiero od dwóch lat prowadzę sama a w takiej długiej podróży jeszcze sama nie byłam. Misiek nie da rady, ma urwanie głowy w okresie jesiennym. Ale Pasiu może być dowieziony tak?
Jeśli tak, to może właśnie ten maluszek? Mogę go odebrać z Warszawy, z Piaseczna no i może przyjechać do Łosia, gdzie mieszkamy. Przy okazji mogłabyś obejrzeć Doruniu dom i przekonać się, że bezpieczny dla kociaka. Wiem, że to też jest ważne dla osoby, która oddaje ukochanego malucha.

Włóczykij

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 23, 2006 1:35

Post » Sob wrz 23, 2006 12:34

Włóczykiju - ja Ci niczego nie zarzucam, ja po prostu pytam. :)

Mam dwa kocurki, buro-białe. Dziś wracają do mnie po dwóch miesiącach, dom okazał się nieodpowiedzialny. Kociaki niewychodzące. Znam je od urodzenia, od 1 maja, urodziły się w piwnicy na podwórku, gdzie zajmuję się kotami (wyłapuję kociaki, sterylizuję kotki).

Ich wątek jest tu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=43579&start=105

Niebawem będą aktualne zdjęcia.

Ponoć chłopcy są cudowni, przytulaści, piękni i weseli. Ich siostrzyczka jest u forumowej Funi.

Pomyśl o którymś z nich (albo o obu).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 23, 2006 12:43

Ja mam ślicznego, małego buraska i jest ptzytulakiem jakich mało. Naprawdę jeszcze takiego kotka nie widziałam.
Albo się bawi, albo siedzi non stop na kolankach i śpi, i to idzie do każdego. Nikogo się nie boi i mruuuczy tak słodko. Sam upomina się o rączki, i tym swoim malutkim pyszczkiem ociera się o twarz :)
Uwielbiamy go, ale mamy już 2 swoje kotki, więc szukamy mu domku.

A oto cudo:
http://img301.imageshack.us/my.php?image=img0026al9.jpg
http://img423.imageshack.us/img423/9186/img0029jh4.jpg
http://img511.imageshack.us/img511/5250/img0014ty6.jpg
Obrazek

monika p

 
Posty: 466
Od: Czw lut 23, 2006 16:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 23, 2006 12:57

http://upload.miau.pl/2/3847.jpg

To jest Delfinek, brat Sardynki.
Mówie o nim Delfinek-pierdoła bo to najlepiej oddaje jego charakter.
Maminsynek, miziak, pieszczoch...

I dowiozę.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob wrz 23, 2006 15:08

Pasia dowieziemy ;) To żaden problem, chętnie obejrzymy dom i poznamy nowych właścicieli ;) Jeśli Pasiu złapał Cię za serce - bardzo się cieszę - bo to cudowny kocio, wyjątkowy :D Jeśli decyzja zapadnie - proszę o kontakt ;)
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Sob wrz 23, 2006 15:25

ja bym chciała przedstawić Stasia z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49267

Staś jest teraz po zaszyciu przepukliny, ale moim zdaniem to kandydat idealny.
Wiem, że to zawsze się tak pisze, ale on jest wyjątkowym kotem, zresztą zapraszam na wizytę - bez zobowiązań. Ktokolwiek do mnie przychodzi najpierw zachwyca się rudością Jasia, burością Brysia, a potem nabiega niepozorny, prosiakopodobny Staś i już wszyscy są zakochani po uszy...

Ja kocham go już zupełnie beznadziejnie i bardzo potrzebuję dla Niego domu z innymi zwierzakami i niewychodzącego. I z cierpliwością do głaskania non stop.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob wrz 23, 2006 20:28

Bardzo dziękuję wszystkim. Te maluchy są naprawdę piękne i tak bym chciała żeby wszystkie znalazły domy. Odezwę się teraz z prywatną wiadomością do ktorejś z Was dziewczyny. Bardzo, bardzo Wam dziękuję.

Jana, ja wiem, że Ty nie oskarżasz, ale ja ciągle siebie oskarżam. Może jakbym wytrzymała jeszcze trochę to przyzwyczaiłby się do niewychodzenia.. a teraz nigdy się już tego nie dowiem. Obrazy jakie widzę, gdy zaczynam myśleć co się z nim stało są chwilami nie do zniesienia.

Włóczykij

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 23, 2006 1:35

Post » Sob wrz 23, 2006 20:38

Ja jeszcze mam Hrabiego, na razie bez wątku i w trakcie leczenia:

Obrazek
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob wrz 23, 2006 22:09

A to mój kandydat:
Ma ok.6 tyg, jest wesołym przerozkosznym malutkim rozrabiaką:)całymi dnaimi bawi się z innymi kotami.
Uratowany przed śmiercią, wyleczony, odpchlony i odrobaczony poszukuje domku!

ZDJĘCIA TU:

http://www.allegro.pl/item128587245_dwa ... ania_.html

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości