Moja sasiadka z parteru, pani juz nie mloda i do tego widac schorowana (przygarbiona,ma klopoty z chodzeniem), zajmuje sie i przygarnela koty z okolicy.Mysle, bo trudno je policzyc,ze ma ich okolo 10,jesli nie wiecej. Na klatke schodowa jak sie wchodzi, to trzeba szybko do windy,bo taki smrodek wieje. Koty sa wychodzacae,ale na noc wola je do domu.
Jakies pare miesiecy temu wyszly male kotki.
Dzis patrze, znowu sa male i jedna kocica w wyraznej ciazy.
Boje sie pomyslec, co bedzie dalej.
Szczegolnie ,co bedzie jak pani zabraknie.
Prosze, powiedzcie, jak zaczac z nia rozmawiac,zeby nie urazic i nie zrazic .Trzeba koty wysterylizowac.Wiem,ze ona jezdzi z nimi do weta, ale nie wiem dlaczego dopuszcza do ciaglych ciaz i powiekszania stada

Ostatnio edytowano Pon sie 16, 2010 12:28 przez Aga__, łącznie edytowano 2 razy