jutro prawdopodonie dotrze test na białaczkę, więc jutro wieczór albo w piatek będziemy mieć pewność.
Mam nadzieje że to nie to....
Mami jest taką kochaną koteczką, chciałabym żeby szybciutko wyzdrowiała po operacji i znalazła dom który wynagrodzi jej te wszytskie ciężkie dni.
Kochana Carmella wystawiła śliczną podstawkę specjalnie dla Mami
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49774
koszt operacji spory, to nie tylko sterylka, ale jeżeli będzie można nto usunięcie tych tworów. W sumie nie wiadomo co dokłądnie będzie, wszytsko się okaże dopiero jak weci otworzą Mami.
Potem histopatologia, rekonwalescencja...
A Kurki rozrabiają, wymościałam im klatkę moimi ukubionymi bluzami dresowymi chyba jeszcze z podstawówki (wtedy to była bawełna

) i co... olały temat i śpią pod szafą.
Jedna kupa w kuwetce była biegunkowata
Choroba, przecież karmię ich tylko kurczakiem z kleikiem i conv.