KICIA Z PROBLEMAMI - POMOŻCIE!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro wrz 20, 2006 3:24 KICIA Z PROBLEMAMI - POMOŻCIE!!!

Mam wielki problem z ukochana kotka i obawiam sie,ze moze to sie skonczyc oddaniem jej do innego domu - tylko... czy ktos bedzie ja taka chcial?...
Od jakiegos czasu nasza Kreska z zazdrosci sika nam na lozko, sika tez po calej lazience tylko nie do kuwety - chociaz kuwete przestawialismy juz wedlug jej upodoban sadzac ze jest cos nie tak z miejscem gdzie stala... Poza tym jest agresywna, potrafi rzucic sie do reki i przywrzec pazurkami i zebami na dluzsza chwile, po czym natychmiast uciec wiedzac ze zle zrobila... Nawet po calym dniu spedzonym wylacznie ze mna, gdy lezymy sobie na lozku, ja ja przytulam, wyglaskuje, robie z nia wszystko co mozna zeby bylo jej fajnie, zeby czula sie wyjatkowa i jedyna tak jak lubi najbardziej, co z tego, nawet takiego dnia wieczorem potrafi pojsc i nasikac nie do kuwety.
Lekarz do ktorego chodzimy zbadal ja juz od kazdej strony, jest tez po sterylizacji, i powiedzial, ze to cos z glowa i jesli ktos pomoze, to tylko koci psychiatra. Tylko, ze nam za dwa miesiace urodzi sie dzidzius... Boimy sie, ze zazdrosc Kreski przerzuci sie na niego, ze bedzie teraz to jemu (lub jej) sikac do lozeczka albo wrecz zrobi krzywde...
Weszlam na to forum w poszukiwaniu znawcow i milosnikow kotow, ktorzy poradza mi, co mam zrobic z nasza kotka. Czy jej zachowanie da sie jakims sposobem zmienic?
A jesli nie, moze znacie altruistow bez dzieci, ktorzy przygarneliby taka problematyczna, choc piekna i kochajaca, kicie?...
Pozdrawiam wszystkich i czekam na rady.
anka

anka szokal

 
Posty: 3
Od: Śro wrz 20, 2006 2:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro wrz 20, 2006 3:27

Aniu, idź do innego weta. Z badaniami od tego pierwszego.
Czy usg nerek było robione? Mocz na posiew?

Czy kotka jest wysterylizowana czy wykastrowana? ( czy ma wyciete wszystko czy tylko jajniki?)
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro wrz 20, 2006 3:34

Dziekuje bardzo za odp. Niestety nie sadze, zeby to byl problem fizyczny, to jest problem w glowie. Ona nie sika gdziekolwiek. Najpierw zaczela nnasze lozko (na ktorym sama tez spi), potem w lazience na podloge zamiast do kuwety (a jak kuwete przestawilismy tam gdzie ona sikala, to zaczela tam, gdzie kuweta stala przedtem), a potem juz nawet sikala na swoje poslanie - wyraznie specjalnie, a nie niechcacy. Problem fizyczny bylby wtedy, gdyby popuszczala, bo nie wytrzymuje, prawda? Poza tym weterynarz do ktorego teraz chodze to najlepszy albo jeden z najlepszych w warszawie... Moja poprzednia kotka miala bardzo powazny problem wlasnie fizyczny z sikaniem, i on ja leczyl, ale tutaj powiedzial ze to jest w glowie :(
anka

anka szokal

 
Posty: 3
Od: Śro wrz 20, 2006 2:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro wrz 20, 2006 4:50

moze drugi kot rozwiązałby problem...
wiem, ze to w Twojej sytuacji nieco kontrowersyjne ale może....
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro wrz 20, 2006 7:28

anka szokal pisze:Dziekuje bardzo za odp. Niestety nie sadze, zeby to byl problem fizyczny, to jest problem w glowie. :(


Nie sądzisz, czy wiesz napewno?
Robiłaś kotce te badania o które pyta Kasia?

Jeśli tak i jeśli wszystko jest w porządku, to może rzeczywiście to problem psychologiczny.. ale ja bym poszukała przyczyn zdrowotnych..

I jeszcze pytanie, kiedy ostatnio robiłaś kotce badanie moczu?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro wrz 20, 2006 11:10

No, nie wiem na pewno... Ale polegam na tym, co mi mowi moj weterynarz. W trakcie sterylizacji kicia miala wyciete wszystko. Z badan miala robione tylko usg pecherza moczowego. To wszystko w przeciagu ostatniego pol roku.
Problem jest jeszcze taki, ze mi juz niejeden weterynarz odmowil pomocy bo ona sie w gabinecie zachowuje jak dziki tygrys. Nie da sie dotknac nawet mnie, prycha i parska naprawde groznie, i wtedy wszyscy weterynarze u ktorych bylam, ale ja tez, boimy sie jej dotknac. Jestem pewna ze gdybym wtedy zblizyla do niej reke, pogryzlaby mnie i podrapala do krwi. Boje sie. Ona jest normalnie w domu lagodna, lubi sie przytulac, lasic. Ale u weterynarza tak sie boi ze dostaje amoku. Dlatego to nie jest takie latwe - pojsc do innego weterynarza. Chyba, ze znacie takiego, ktory by to na siebie wzial? Bo poki co moj jest jedynym ktory sie zdecydowal w ogole nia zajac, i to ze sztabem pomocnikow i usypianiem do najprostszego badania.
anka

anka szokal

 
Posty: 3
Od: Śro wrz 20, 2006 2:27
Lokalizacja: warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości