Po Pinkusiu nie chciałam już więcej kota... Nie chciałam przeżywać tego ponownie...
Zmieniłam pracę.
Wszyscy od początku namawiali mnie na kota. Jak to kociarze
Za każdym razem słyszeli kategoryczne NIE. Do czasu...
Trafił do nas kotek. Mały czarny dzikus... Prawie umierał... W jego połamanych łapkach były tak wielkie dziury, że widać mu było kości... Porobiły się ropnie... Zapewne "pocałunek psa"... Całymi dniami siedział w klatce i rozpaczliwie miauczał... Z bólu... Ze strachu... Z samotności... Zaraz po podleczeniu miał trafić do kociego azylu, bo nie miał szans na adopcję. Co miałam zrobić?
Trochę się obawiałam tego. Bardzo chory kociak, do tego kompletnie dziki.
Codziennie miałam mu robić zastrzyki, zmieniać opatrunki, oswajać...
Nie dogadywaliśmy się. Gootecki syczał, niesamowicie gryzł, uciekał.
A do tego okropnie cierpiał... Mimo swoich kilku miesięcy zachowywał się jak podstarzały, zmarnowany kot, któremu jest wszystko jedno. Do tego miał straszny oczopląs...
Czas mijał... Gootecki z dzikuska coraz bardziej przemieniał się w Królewicza. Jako Królewicz zaczął ze mną sypiać, jeść jedzonko tylko z najwyższej półki, domagać się pieszczot. Tylko te nóżki nie chciały się goić... Kiedy ropka przestała troche lecieć założyliśmy gipsik... Niestety zaraz trzeba go było zdjąć bo ropy przybywało... Tak jest do dziś... Zdjęcia rentgenowskie wyglądają masakrycznie... Kości są w cząsteczkach... Pogruchotane... Część zniszczyła ropa...
Minęło kilka miesięcy. Chyba już jest lepiej, wydaje się, że ropki jest coraz mniej, szykujemy się na zabieg całkowitego usztywnienie nóżki.
Królewicz mimo, że porusza się na trzech paluszkach jedenj tylnej łapki (jeden paluszek nie rośnie bo jego kosteczki zniszczyła ropa, a druga łapka zwisa bezwładnie) jest bardzo skoczny. Szaleje całymi dniami, myje inne kotki, przytula się, daje buzi, ugniata... Nadal śpi ze mną - jako jedyny z mojego stadka. Budzi mnie gdy zapomnę go na noc wygłaskać i wycałować... Rano wita mnie mrucznką, gdy przychodzę z pracy wymiaukuje mi rózne historyjki (tak tak Gootecki jest bardzo rozmownym kotem). Jest cudowny. Jest moją kocią miłością.
