Pozwalam sobie wkleic fragment maila, jaki dostalam od przyjaciolki:
Otoz jak wiesz, 3 tygodnie temu zmarla starsza Pani, zona przyjaciela
mojego ojca, ktora moj brat i ja opiekowalismy sie przez lata. W Jej pustym
mieszkaniu zostal osamotniony czarny kotek. Szukam dla niego opiekuna. Sama
nie moge go wziac ze wzgledu na Smuge, ktora goni kotki.
Wiem, ze znalezienie opiekuna nie bedzie latwe, bo kicia jest 6-letnia.
Kotek jest zdrowy, ale troche dziki - stroniacy od ludzi. Mysle, ze z
czasem moglby sie oswoic. Do mnie nabral zaufania po tygodniu opieki nad
Pania Irena. Prosze o kontakt, jesli znasz kogos kto przygarnalby do
siebie osieroconego kotka.
Az chce sie powtorzyc za W. Szymborską :
Umrzec - tego nie robi sie kotu [...]
I wieczorem lampa już nie świeci
Słychać kroki na schodach, ale to nie te
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk także nie ta, co kładła [...]
Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma [...]
Gdybys o kims slyszala,prosze, daj znac.
Postawiono mi ostatnio ultimatum, po 3 tygodniach poszukiwan, ze jesli nie
znajde kogos w ciagu 2-3 dni kotek choc jest piekny i zdrowy bedzie
uspiony.
Jesli bys o kims slyszala kto chcialby go wziac pomimo wieku, prosze o
kontakt.