WARSZAWA Powazki- KWIECIEN 2007/sensacja u Niebieskiego!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 14, 2006 18:26 WARSZAWA Powazki- KWIECIEN 2007/sensacja u Niebieskiego!!

Ciag dalszy historii kotow na powazkach.

w skrocie- byly lapanki w wykonaniu jopop mnie, ushi, tanity, atki, seniority i kilku innych osob przepraszam jezeli kogos pominelam poprostu mam slaba pamiec- zostalo wykastrowanych ok 10 kotow, niektore wyleczone z kk i wypuszczone.

W chwili obecnej naplywaja skargi od karmicielek ze wykastrowane koty chodza zakatarzone i chore. nie jedza maja zalepiony oczy. Maja ogromne pretensje..
W poniedzialek bylam na cmentarzu z p ewa, przyszla tez seniorita za co bardzo dziekuje.
przy okazji wypuszczenia probowalysmy zlapac ponownie chore koty niestety bez skutku.nie reaguja na jedzenie.zostawilysmy antybiotyki w jedzeniu pro forma ale wiemy ze to nic nie da..

Jeden kotek jest do zlapania w rece.zostal sam jego mama i siostra zniknely...ma ok 5 miesiecy.jest bardzo chory.

wczoraj dostalam wiadomosc ze prawdopodobnie jeden z czarnych kociakow juz nie zyje-wokol ich miejscowki czuc zapach padliny...
pozostale ciagle slabna, mysle ze mozna je juz lapac w podbieraki.


wstrzymalismy tez wypuszczenie 3 ok 5 cio miesiecznych dzikich kotow po zabiegach i one siedza w lecznicy w klatkach.
poniewaz jeden sie oswoil nie bedzie juz wypuszczony-poprostu sie nie nadaje.nie wiem czy nie oswoja sie przez tak dlugi pobyt pozostale kociaki.

Koty po zlapaniu moga jechac do Bolilapki na leczenie, czekaja na nie klatki.One potrzebuja natychmiastowej pomocy..

Bardzo potrzebna jest pomoc osob majacych wprawe w lapaniu w podbieraki i rece. Jest potrzebnych kilka osob poniewaz na cmentarzu oprocz 2 miejsc gdzie sa chore koty jest jeszcze kilka innych chorych i zdrowych kotow do zlapania.


Wymyslilam ze 2 ekipy beda lapaly w tych miejscach koty a trzecia pojdzie z panie ewa-ona zna miejsca-lapac pozostale koty.
Dwie pierwsze ekipy beda musialy posluzyc sie podbierakami i rekoma.

Dlatego potrzebne beda rekawiczki oraz mysle ze mozemy smialo zabrac bandarz plastry i cos do zdezynfekowania..

Do dyspozycji z mojej strony mamy 3 klatki lapkii dwa podbieraki. Mysle ze ok 4 transporterow lecznicowych i jeden moj.To razem 5.
Powinnismy miec minimum 8-10..
Chialabym aby byl ktos oprocz mnie z samochodem, ja moge zabrac wszystko co trzeba z lecznicy i 3klatki lapki oraz p ewe.

Wszelkie transportery klatki lapki podbieraki i inne sprawdzone i nie sprawdzone sprzety mile widziane!

Bardzo chcialabym uratowac te koty.Jopop wyjechala.

na marginesie: Najcudowniejsza rzecza byloby gdyby trafily do domow tymczasowych i wogole moznaby je stamtad zabrac.Przynajmniej te mlode...one tam zgina w zimie, niektorzy znaja sprawe ksiedza ktory placi tam robotnikom 100 zl od przepolowionego kota....i te o proboszczu strzelajacym z wiatrowki...jezeli ktos nie zna zapraszam do rozmowy z p ewa na powazki..

Mlodych sa dwa czarne mioty- 4 koci(jeden chyba nie zyje) i jeden 3 koci oraz jeden laciaty 2 koci.
Sa to koty ok 4-5 miesieczne, nie koszmarnie dzikie takie do oswojenia. Priorytetem jest wyciagniecie ich z choroby.

Moge umowic sie w weekend o dowolnej porze.
Poniewaz mam obecnie skomplikowana sytuacje rodzinna, nie sypiam po nocach i ciagam sie po komendach, prosze umowcie sie a ja postaram sie dostosowac.

dzieki..
Ostatnio edytowano Sob kwi 07, 2007 20:54 przez gagucia, łącznie edytowano 7 razy

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Czw wrz 14, 2006 22:40

moge tylko podniesc :(

Gagucia, czy skargi karmicielek maja jakas podstawe? czy mogly cos zlapac w Bolilapce (bo tam byly chyba ciachane)? to pytanie nasuwa sie samo...

a jesli nie, to co sie stalo ze wszystkie na raz zaczely tak mocno chorowac, przeciez w nocy teraz nie jest jeszcze bardzo zimno? (a tym bardziej w dzien) :?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw wrz 14, 2006 22:55

My możemy w sobotę i w niedziele klasycznie rano.
Dostosujemy się zresztą.
Mamy tylko jeden transporter i to lekko kaprawy, no i doświadczenie w łapaniu też pozostawia wiele do życzenia.
Kto jeszcze?
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw wrz 14, 2006 23:10

Ja mogłabym pomóc w niedzielę. Nie mam ani sprzętu, ani doświadczenia w łapaniu, tylko dwie ręce i chęc do pomocy:)
Jedno małe pytanko - w domu mam nowego, nie szczepionego jeszcze przybysza czy łapanie przeze mnie chorych kotków w żaden sposób mu nie zagraża? Czy nie przyniosę do domu jakiegoś choróbska?
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw wrz 14, 2006 23:25

Agis, myślę, że niebezpieczeństwo jest minimalne pod warunkiem zastosowania niżej wymienionych środków.
Natychmiast po powrocie do domu (a najlepiej jeszcze przed wejściem do niego) musisz zdjąć wszystkie wierzchnie ubrania i buty. Wszystko musi zostać wyprane/wymyte a Ty musisz się dokładnie umyć przed kontaktem ze swoim kotem
A my będziemy w kontakcie :wink:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw wrz 14, 2006 23:50

karmicielki to starsze panie ktore i tak nie latwo przekonac do kastracji.
na powazkach zaden miot z tego okresu nie dozywa do zimy-co roku i tak od kilku lat.

koty wypuszczane byly zdrowe-osobiscie je wszystkie wypuszczalam.
te ktore chorowaly zostawaly dluzej na leczeniu-dlatego oswoil sie czarny kocurek.malo tego rodzenstwo czeka w klatkach aby nie bylo sytuacji ze jakis kot zostaje wypuszczony sam.zawsze prawie ta sama grupa jaka zostaly zlapane. koty choruja na kk, wiec raczej uwazam ze to obnizenie odpornosci po zabiegach.obecnie te ktore zostaly dostaja leki na pobudzajace uklad immunologiczny - nic wiecej dzikusom nie pomozemy.
sytuacja jest o tyle trudna ze im dluzej dzikus siedzi w klatce tym wiekszy ma stres.im stres wiekszy tym szybciej i latwiej choruje a wiec musi siedziec w klatce aby sie wyleczyc..kolko sie zamyka.
niestety domow tymczasowych brak a i tak boimy sie koty oswajac ze wzgledu na to ze jezeli beda podchodzic do ludzi zostana zamordowane i koniec.


czy ktos moze jutro popoludniu spotkac sie ze mna na powazkach i ocenic sytuacje-rozstawic klatki na chwile itp itd.
boje sie ze do niedzieli nie dozyja...nie mam jutro czasu ale cos wymysle..

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Czw wrz 14, 2006 23:56

gagucia pisze:czy ktos moze jutro popoludniu spotkac sie ze mna na powazkach i ocenic sytuacje-rozstawic klatki na chwile itp itd.
boje sie ze do niedzieli nie dozyja...nie mam jutro czasu ale cos wymysle..


Ok 17 będe w okolicy, też właśnie myślałam żeby się tam wcześniej przespacerować
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pt wrz 15, 2006 9:58

Tymczasem podbijam - PILNIE POTRZEBNE OSOBY Z DOŚWIADCZENIEM DO ŁAPANIA! Z osób doświadczonych jest na razie tylko Gagucia - my jesteśmy chętne, ale przydajemy się bardziej do noszenia, a na dodatek żadnych rękawic nie mamy ani nic :? ...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt wrz 15, 2006 11:21

Mnie nie ma w weekend, ale jak zostanie cos do złapania w nastepnym tygodniu to sie piszę. We wtorek jesli się uda to Szymek trafi do nowego domku (kciuki prosze trzymac :ok: :ok: ) i postaram się przekonac TŻta do bycia domkiem tymczasowym dla kolejnego malucha.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Pt wrz 15, 2006 12:07

bede dzisiaj wiedziala ok 15.30 czy moge sie tam przejsc dzis.
mam krucho z czasem ale szkoda kotow.
tanita najwyzej bede dzwonic na kom
lece

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Pt wrz 15, 2006 13:28

tymczasem podnoszę - czy ktoś jeszcze może pomóc w weekend?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt wrz 15, 2006 22:11

Dla osób zainteresowanych i zorientowanych
No wróciłyśmy...
Niestety na pusto.
O 17 połaziłyśmy po cmentarzu w okolicy katakumb czekając na gagucie i tam siedział ten biedny mały łaciatek z ewidentnie chorymi oczkami. Niestety byłyśmy prosto z pracy bez niczego w rękach i na rękach, więc była tylko wymiana spojrzeń
Kiedy Gagucia przyjechała z klatką łapką kot oczywiście zwiał. Wlazł do grobu, dziewczyny próbowały go wyjąć podbierakiem, dzielna gagucia chciała się nawet władować do środka, no ale nic z tego :(
Czarne przy śmietnikach wyglądają na zdrowe, oczka mają ładne, ale przy ich miejscówce strasznie śmierdzi padliną. Grzebałyśmy nawet lekko omdlewając w tych śmietnikach, ale nic w nich nie znalazłyśmy poza gnijącymi kwiatami.
Matka przy grobie nie wyprowadziła jeszcze małych, nie wiadomo ile się ich ostało, w grobowcu cisza.
No i tyle
My z Uschi spróbujemy wpaść jutro, najwyżej na zlot forumowy udamy się z podbierakiem 8)
A w niedziele zbiórka rano, godzinę jeszcze się ustali, podam ją tutaj
Kto może niech będzie, bardzo prosze
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Sob wrz 16, 2006 18:53

kota zakatarzonego trzeba zlapac na cito.
jest jeden problem- dzwonilam do lecznicy i tam przyjechaly jakies koty z meliny-niespodziewanie i nie ma miejsca.
od poniedzialku cos powinno byc...noi nie wiem co z tymi kociakami co tam siedza..jeden sie oswoil drugi choruje wiec trzeci siedzi zeby go nie wypszczac samemu..

aha noi ja rano jutro nie dam rady...co robimy?

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie wrz 17, 2006 11:21

Dla potencjalnych pomocników.
Jesteśmy umówione na 14 pod ostatnią bramą.
Wczoraj jak już niektórzy wiedzą nastąpiła próba sił z łaciatkiem, było już blisko sukcesu, ale niestety cwaniak schował się do grobu i to do takiego, do którego nie można było nijak wejść.
I tak cud, że Uschi nie została oskarżona o profanacje bo siedziała na pomniku z podbierakiem czekając aż brzdąc wyjdzie, ale on tylko oko wystawiał i cofał się w czeluścia.
No mam nadzieje, że dziś może coś się nam uda w końcu.
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Nie wrz 17, 2006 12:35

p ewie nogi odmowily posluszenstwa..nie moze chodzic wiec bede sama..

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 55 gości