








Kotek został najprawdopodobniej wyrzucony z domu, bo jest bardzooo zsocjalizowany. Został odebrany bawiącym sie nim dzieciom na placu zabaw. Chłopak, który go znalazł chciał go oddać do schroniska, co dla takiego malucha oznacza niestety śmierć (z powodu epidemi).
I tak trafił do domu zastępczego naszej znajomej, a ponieważ u niej szaleje od jakiegoś czasu grzybica, to do naszego domku.
Kotek jest bardzo żywy - to okaz zdrowia, pięknie sie bawi co widać na zdjęciach. Zdjęcia zostały zrobione jakieś 30 min po przyniesieniu go - oswoił sie natychmiastowo


Kotek jest kuwetkowy

Teraz szaleje po mieszkaniu, niczym się nie przejmuje i niczego sie nie boi - czego nie można powiedzieć o moich rezydentach. On dla zabawy za nimi goni, a oni ze strachu uciekają, przed maleńka puchową kuleczką


Szczecin i okolice - nie dajcie takiej piękności długo czekać na domek
