Fela :) - historia adopcji dorosłej kotki od 2006 roku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 12, 2006 1:19

Drobny problem jest jeszcze taki, że każdorazowy wyjazd do weta to dla mnie wyprawa, bo mieszkam pod Wrocławiem. Niestety na analizę po prostu mnie nie stać. Mam już dług rzędu 300 zł i dopóki się nie odkuję nie mogę mieć "dodatkowych" atrakcji.

Dodam, ze to że technik dowiedziałam się na wyjściu :evil: Zresztą to nawet nie chodzi o to, że technik... tylko, ze potraktował nas nie zbyt ciekawie... mój wet jest na urlopie do końca września :( na dodatek jest na drugim końcu miasta...

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Wto wrz 12, 2006 2:20

skoro to taka wyprawa to odrobacz zaocznie bez analizy :)
ja swoim kotom analiz zadnych nie robie ,jestem za profilaktyka
tym bardziej, ze kal trzeba by zbadac 2-3 razy, zeby miec pewnosc co do obecnosci pasozytow
miedzy odrobaczeniem i szczepieniem powinno minac 10-14 dni, jezeli zas okaze sie, ze ma robaki to najpierw trzeba je wybic

puszki mozesz dawac bez problemu, nigdy nie slyszalam o ich zabojczych skutkach :wink:

jezeli kicia ma problem z wyproznianiem sie (zaparcia) to polecam olej parafinowy (dostepny za grosze w aptece bez recepty)

Fela jest urocza 8) gratuluje nowego domownika
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto wrz 12, 2006 10:44

Ta Pani u której tymczasowo była, mówiła, że ktoka załatwiała się na dworze na smyczy ja dopiero dzisiaj jadę po szelki, miałam tylko obróżkę, ale nie dała sobie założyć, więc zrezygnowałam...

czy możliwe jest aby nie była uczona do kuwety? To chyba niemozliwe, bo jak ona się na załatwiać np zimą??? Na śniegu?

mozliwe. Kot kolezanki ma kuwetę, ale nie, on zrobi na dworze, jak prawdziwy kot :lol: nawet jak śnieg mróz i zawierucha. Nawet jesli kotka jest tak nauczona, to powinna sie tego oduczyć, bo nie każdemu się bedzie chciało z nia latac na dwór, jak się damulce akurat zachce;)
To, ż esię nie załatwia, to pewnie skutek stresu. Podaj kotce trochę parafiny (niestety nie umiem sprecyzowac tego "trochę"), to ułatwi jej załatwienie się (do kuwety- kot mądre zwierzę, wie do czego jest kuweta-zazwyczaj).

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto wrz 12, 2006 10:59

Uwaga uwaga! Wczoraj wieczorem pojawił się... koopol!!!!! (W nowej kuwecie rzecz jasna ;) ). Rano także grzecznie poszła tam na siusiu! :dance2:

Wyraźniej lepiej się czuje :)

Dzisiaj rano dzownię do Tz:
TZ (pierwsze słowa): I co? Była kupa?
ja: była, w nowej kuwecie!!!
TZ (do kolegi obok:) Ty patrz Waldek jaki kot, dwa dni trzymała, bo musiała mieć intymność w nowej zakrytej kuwecie!
Waldek: 8O

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Wto wrz 12, 2006 12:40

:lol: :lol: :lol:

kocisko cudowne!
a charakterek - miodzio! też mieszkam z takim kotem, ona jest bardzo kontaktowa, potrzebuje obecności człowieka, zobaczysz, niedługo nie będzie się mogła od ciebie odkleić, będziecie łazić wszędzie ze soba jak zroślaki, bliźnięta syjamskie (choć to BRI :wink: ) kroku bez ciebie nie zrobi, sprawdzi czy make up dobrze robisz i czy wszystko idealnie pozmywane jest, a jak będziesz potrzebowała trochę intymności podczas porannych ablucji - to sie pod drzwiami zapłacze z tęsknoty! :twisted:

cudna kota, przebywaj z nią dużo, baw się i mów do niej

a może warto by ją poodkłaczać Bezopetem albo inną Malt pastą? skoro jej tyle futra wyszło - mogła sie przytkac, do tego stres... podawałbym biduli przez 2-3 tygodnie profilaktycznie

tego weta omijaj szerokim łukiem, to kasozdzierca, nie lekarz, 75 zł za niestresowanie zwierzaka, pffff! <pogardliwe wydęcie ust... :wink: > ciekawe ile bierze za leczenie długofalowe i czy kogokolwiek na to u niego stać...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Wto wrz 12, 2006 12:53

Na razie siedzi i obserwuje, z własnej woli raczej rzadko podchodzi (chyba, ze szykuję jedzenie :lol: ), ale myślę, że za jakiś czas będzie tak jak napisałaś 8)

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Wto wrz 12, 2006 12:55

Obrazek

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Wto wrz 12, 2006 12:58

rebellia1 pisze:Obrazek

ale szczęściara z ciebie- i z kotki :D
mam nadzieję, że zostaniecie najlepszymi przyjaciółkami, pogłaszcz ode mnie brytyjską księżniczkę!

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto wrz 12, 2006 18:41

Ech ona się tak bardzo boi gwałtownych ruchów, dzisiaj szybciej ruszyłam ręką, aby ją pogłaskać, a ona zamknęła ślepia i się cała rospłaszczyła i cofnęła... jakby mówiła "nie bij mnie".

:cry: :cry: :cry:

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Wto wrz 12, 2006 19:16

Kota jest b.ładna :D pisz o niej jak najwięcej. Mam nadzieję, ze tak do Was przywyknie, ze nie będzie się kulic na widok wyciągniętej ręki czy podniesionego głosu. Ale na to trzeba czasu.

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Wto wrz 12, 2006 19:24

rebellia, jaka piękna kocica! 8O

Weta olej... ;) Jak przyszłam do weta z Malizną, prosto spod śmietnika, to przywitał mnie słowami "Zajmie się nią pani, czy wraca kot na śmietnik?" :twisted: Zainkasował za wizytę sporo, ale fakt, że zajął się małą troskliwie... ;)
Na szczęście już następnego dnia mogłam pojechac do moich wetów 8)
ObrazekObrazek

coztego

 
Posty: 642
Od: Czw cze 29, 2006 19:22

Post » Wto wrz 12, 2006 19:42

W życiu nie pomyślałabym, że będę miała taki okaz w domu :oops: hihihi a TZ jest dopiero w siódmym niebie ;) ciągle tylko pyta co u niej :lol:

Hm czy koty faktycznie tyle śpią? Bo ona w zasadzie śpi cały czas... trochę staram się ją zachęcać do zabawy i bawi się myszką lub spaceruje po pokoju... liże mnie także po rękach (cokolwiek to znaczy ;) )

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Wto wrz 12, 2006 19:57

zupełnie nie rozumiem jak można było się znudzić takim cudownym stworzeniem... :?

oczywiście pozdrawiam i życzę dużo radości z nowego przyjaciela. :D
Obrazek

rosea

 
Posty: 50
Od: Wto wrz 05, 2006 14:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto wrz 12, 2006 22:55

eraz to już się składa w całość :( :(

Myślałam, że ona jest wystarszona... że stres... teraz widzę jednak, że:

- boi się mężczyzn (panicznie)
- boi się nagłych ruchów, boi się głośniejszych hałasów
- nie ma z przodu prawie wcale ząbków
- dotknięcie w udo nie boli jej, ale bardzo się tego boi
- jeśli nagle chce się ją pogłaskać to mruży oczy, cofa się do tyłu i rozpłaszcza
- ma wystające kości jak leży - obmacałam ją dzisiaj - ona nie jest gruba, to tylko futro...

Płaczę, jak to piszę, bo teraz widzę, że ten kot musiał być katowany. To nie jest normalne. To nie był kot piwniczny, tylko kot, który miał mieć normalne relacje z ludźmi. Nie jestem przewrażliwona, tak mówi każdy - moi rodzice, TZ, znajomy.

Cytat mojej mamy: "jakiś facet ją tłukł"
Ja już nie mam siły... przepraszam...

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Śro wrz 13, 2006 0:25

rebellia1 pisze:Ech ona się tak bardzo boi gwałtownych ruchów, dzisiaj szybciej ruszyłam ręką, aby ją pogłaskać, a ona zamknęła ślepia i się cała rospłaszczyła i cofnęła... jakby mówiła "nie bij mnie".

:cry: :cry: :cry:

U mnie dwóch tak reagowało.
Pingwin oduczył się dopiero niedawno, ale on musiał się oswoić w ogóle (to kot po strasznym pobiciu) więc wielu rzeczy się bał.
Pasiasty kulił się przy gwałtownych ruchach przez jakieś dwa miesiące.
Potem zapomniał.
Zapomni i ona.

Śliczna jest :)

Co do odrobaczania - skoro nie ma książeczki zdrowia, założyłabym na wszelki wypadek że nie była odrobaczana od czasu opuszczenia domu hodowcy - i jednak odrobaczyłabym ją.
Tylko dobrze i delikatnie jednocześnie ;) np. fenbendazolem, który ma szerokie spektrum i działa nie tylko na dorosłe postaci pasożytów ale i na larwy, co jest dość istotne.
Dodatkowo, podawany przez kilka dni pod rząd działa ponoć i na pierwotniaki - to wiem od wetów z Białobrzeskiej.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], pibon, Silverblue i 24 gości