Bawimy się w grzyby, ale tu nie kontynuujemy (relacje s.8)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 12, 2006 14:36

citrosept...zupełnie zapomniałam......

IzaA...oj wiem jakie to ohydne, wiem...rrrr...ale popróbujemy, przynajmniej dla Miśka kupię :D , bo z tego co pamiętam to tani nie był, ale może mylę z czymś innym.

Idziemy o 17 do lekarza...oj, o mały włos napisałabym, że do weta :ryk:

A swoją drogą niech nam wypisze recepty...i na kocie leki, będą ciut tańsze, ehh.

Dzięki wszystkim za rady i podtrzymywanie na duchu!!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 12, 2006 14:46

dopiero doczytałam że jednak grzyb :(
eh nastepny gratis odemnie :(
ja z tego wszytskiego co się u mnie dzieje nie mialam czasu napisac że też mam na rękach i nogach takie swędzące coś :?

Założyłam że to może być grzyb i smaruje hascofungin. To taka maść, sprawdziala się u nas doskonale kiedy zaraziałam się ja i jeszcze kilka innych osób grzybem od mojej koteczki ze schroniska. Wczesniej miałam kilka maści i efelkt był taki średni.
Hascofungin jest według mnie najlepszy.
Smaruje te zmiany często, jak tylko sobie przypomnę i w ciągu tygodnia mi zniknęły.

Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto wrz 12, 2006 19:43

Rany, co się dzieje z forum... :(

________________________________________________

Pan Doktor Dermatolog stwierdził, że to co mam wygląda raczej na egzemę (!!!)...cóż, ja wolę przeleczyć się na Microsporum Canis.

Gorzej, że to co ma Junior wygląda, po umiejscowieniu na brzuchu i pośladkach...raczej na świerzba. Dostał Jacutin, ale kupić go mogę dopiero jutro. Nie wiem czy nie polecę jeszcze zrobić mu zeskrobin.... :(

No i co teraz !!!!! Co mam robić? :strach: :strach: :strach:

_________________________________________________


Berni,
przy tym wszystkim co się dzieje u ciebie, to u nas nic się nie dzieje.

Ja dostałam jakąś maść robioną. Będzie na jutro. Koleżanka zarażona od swojej suki też robioną używała i w ciągu 3 dni zeszło.
Jeśli nie będzie pomagać mam przyjść po tabletki doustne, bo ja tych zmian mam ze 4-ry :(

Martwię siętylko o Miśka, bo mógł po prostu niezależnie przywieść z wakacji. Te zeskrobiny na parazytologię robiłam kotom, gdy moich w domu nie było... i tu problem właśnie...

Dzięki wszystkim za rady. Staram się być dobrej myśli dzięki Wam :D

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 13, 2006 14:37

gauka jakaś epidemia chyba jest :( dzisiaj doczytałam Twój wątek i się przeraziłam - mam na reku plamę/zmianę co do joty zgadzającą się z opisem twoich zmian :(
Do tej pory myślałam, że to efekt ugryzienie przez muchę końską, a tu dzisiaj nie dość, że przeczytałam u Ciebie o grzybicy to na dodatek dorwała mnie koleżanka i pyta się od kogo mam grzybka 8O bo ona miała identycznie jak się zaraziła grzybicą od psa.
Chyba muszę odkazić mieszkanie - czy ktoś pamięta jak się nazywały i gdzie można dostać takie świece do odkażania po grzybicy? Coś mi się kołacze po głowie, ale nie mogę znaleźć watku.

BRRRR, wszystko mnie teraz swędzi z nerwów :roll:
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 13, 2006 17:36

:( :( :( ale wszystkim jest weesooołoooo.......o! O! O!

Trafiłam na koszmarrrnego dermatologa (jak to wyżej opisałam !! ale jestem przeciwna podawaniu nazwisk w sieci, więc nie zamieszczam). Od pewnej Pani Profesor, znanej w środowisku mikrobiologów ( błogosławić powinnam tę moją nieszczęsną tymczasową pracę) dowiedziałam się, że lekarz, u którego byłam jest owszem dermatologiem, ale dopiero "na dorobku" naukowym i kultywuje (eh te koneksje rodzinne) zajmowanie się alergologią.

A w takim przypadku trudno mu się dziwiś, że nie widział grzybicy, ale zmiany alergologiczno-immunologiczne...czyli w tym wypadku "egzemę", a nawet ja wiem, że to bujda !!

Zostałam skierowana do Szp. Żeromskiego. Niestety dopiero w poniedziałek (sezon urlopowy trwa :( ). To ważne, że tam. Bo muszę zabrać dziecko, a tylko tam był kiedyś świetny oddział dermatologiczny - pediatryczny. Lekarze, na szczęście, zostali.

Mam nie podawać dziecku Jacutinu, skoro świerzba nie ma !!! Cytuję: "żeby miała pani nawet ręka uschnąć...nie, nie i nie". (skutki uboczne + bez sensu)

Dziś Microsporum Canis u ludzi leczy się wewnętrznie terbinafiną, czyli lamisilem lub terbisilem w tabletkah, i to przez okres dość długi (łyka się minimum miesiąc), bo inaczej lubi powracać.

W przypadku kotów mam zostać narazie przy imaverolu, jak będę miała kasę, mogę zaszczepić Felisvackiem i jeśli wet się zgodzi - również dopyszcznie terbinafina...można dostosować dawkę. Pani Profesor leczyła także psy i koty, więc jej wierzę :D

Musimy jakoś przetrwać.
Wszystkim zagrzybionym (Nikagda, Berni ?) - i sobie - współczuję. A najbardziej mojej progeniturze.... :cry:

Acha !!
to ważne: Pani Profesor podpowiada, że w przypadku grzybicy w ogóle, nie ma konkretnego "szablonu" kształtu i wyglądu zmian...zależy to od kondycji ( :evil: ) żywiciela. Konieczne zeskrobiny, jeśli leczenie ma być szybkie i skuteczne. Oczywiście PRZED podaniem jakiegokolwiek smarowidła, które lubi wyniki zakłamać....

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 13, 2006 21:24

Dzięki za wyczerpujący opis terapii.
U mnie najdziwniejsze jest to, że Kaśka i owszem, grzybka miała, ale pół roku temu, i żadne z nas się nie zaraziło. A teraz u mnie wylazło coś takiego :(
Ale przynajmniej wiem, czego się spodziewać u dermatologa i czego wymagać.
gauka1 trzymam kciuki za szybki koniec hodowli pieczarek, super, że trafiłaś na dobrego lekarza :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 13, 2006 23:13

Nikagda,
...naczytałam się, że M.Canis jest wyjątkowym paskudztwem, bo po pierwsze jest zoonozą, po drugie może się zarazić tym także ludź od ludzia, bez kontaktu z zarażonym zwierzem.
Czy u was był ten sam szczep? Bo są też inne grzyby, łagodniejsze i mniej inwazyjne na człowieka.
Wystarczy mninimalny spadek odporności (u mnie to był stres spowodowany domowymi niesnaskami plus miesiączka). A w przypadku Microsporum Canis, nie musi być nawet tego spadku. No, cudny jest po prostu...nie ma reguły na niego.
I te zmiany nie muszą być typowe, czytaj: możesz mieć zaczerwienienie, które sobie znikło i teraz dopiero wyszło konkretniej :evil: :evil: :evil:

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 14, 2006 9:42

niestety nie wiem, jaki szczep gnębił kaszanę :( bo nie robiliśmy hodowli, było tylko badanie zeskrobin pod mikroskopem.
Natomiast mam zamiar zgnębić dermatologa o zbadanie zeskrobin u mnie i będzie wiadomo, co to jest.
U mnie zmiany wystąpiły w rozdrapanym miejscu po ugryzieniu, na urlopie - więc stres był, chociaż raczej taki pozytywny
:roll:
Nic to - będzie trzeba wydać walkę paskudzie i modlić się o niezarażenie TŻta.
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 14, 2006 10:35

znaczy grzyb nie tylko u nas w Łodzi się panoszy :twisted:
jakiś czas temu takie kółko grzybiczne zrobiło mi się na TWARZY !!! od kotów oczywiście załapałam :twisted: smarowałam imaverylem na zmiane z clotrimazolem i zlazło juz po kilku dniach.
Jeśli chodzi o Lamisil - mój Georg przechodzi już drugą turę kuracji, Bilardzikowi zeszło wszystko po pierwszej i narazie trzyma się zdrowy. Jest to rzeczywiście lek ludzki (50 zł kosztuje 14 tabl. dawki 0,125 mg :twisted: ), dosć skuteczny. Niestety bardzo źle wpływa na wątrobę - oprócz Lamisilu koty dostawały Hepatil, podejrzewam, ze u ludzi też należy brać jakieś coś wspomagajace pracę wątroby.

powodzenia życzę w leczeniu... :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 15, 2006 16:59

A no właśnie ogólnopolski to jakiś grzyb... :?

Nie zazdroszczę Georg-inia...ja na twarzy (jeszcze) nie mam.
Zobaczymy, co będzie. Mi clotrimazolum odradzono, jako stratę czasu. Podobno na tego grzyba nie bardzo działa. No i za dużo tych zmian - mam.

Trzymajmy kciuki za wytępienie na terenie Polski :mrgreen: !!!!!!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 17, 2006 21:59

To ja pozwolę się wtrącić...
Z najświeższych wieści od weta mojego: cynk ponoć osadza się w kreatynie, która buduje włos. A cynk jest śmierelny dla grzyba (<- to tak w wielkim, biologicznym uproszczeniu). Obecnie mam przykaz podawać kotom duże ilości cynku. Nie wiem jak podziała, ale dzielę się, może Twoim też pomoże.

I do tego ogólnopolskiego grzybka się dołączam :( Też złapałam.... Ponoć świetnie działa solarium. Tak wetka mówiła (gdzie tam dermatolog jak mam weta pod ręką ;) ).
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Nie wrz 17, 2006 22:10

czesc naya :D
spotykamy się w kolejnym wątku...oczywiście o grzybie :twisted:
no chyba się to na nas uparło

a kto, poza Tobą, się męczy z tym pieroństwem? znowu Malawaszka?
wybacz że się dopytuje, ale nie śledziałam wątku :roll:

Może Was to pocieszy a może nie...
kolejny kandydat do tego grzyba ogólnopolskiego
zapisuję siebie z gatunku ludź :evil:

a z rodziny kotowatych: Rozumki, Mami i jedną z Kurek :evil:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie wrz 17, 2006 22:56

Mnie też miło i też szkoda, że grzybicznie...
Grzybka ma Mela (w podpisie) i rezydentka, moja Inez. I oczywiście klasyka gatunku czyli mamy hexoderm+imaverol opcjonalnie Citrosept.

Ponoć 80% kotów jest nosicielami grzyba. A zachorowalność zależy od predyspozycji osobniczych. Teoretycznie może się zarazić idąc do sklepu.
Mam przekichane...

Nie ma wyjścia, trzeba walczyć! Bo się zagrzybimy na amen :lol:
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Pon wrz 18, 2006 11:26

Z dobrych wieści: u mnie to nie grzyb, tylko silny odczyn zapalny, najprawdopodobniej po ugryzieniu przez owada :D
Dostałam w piątek jakies leki przeciwzapalne i już wygląda o wiele lepiej :dance: :dance2:
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon wrz 18, 2006 18:55

Nikagda - super i gratuluję:balony: :balony: :balony: !!


U nas humory wisielcze: MOJE DZIECKO MA śWIERZBA. I wszystko na to wskazuje, że przywiozło go sobie jako pamiątkę z wakacji. Świerzbowca ludzkiego (???), Panie, Panowie....Ja objawów nie mam, moja matka też...koty miały parazytologię zeskrobin - ujemną.

I teraz (może) głupie pytanie:
Czy ten ludzki świerzb(???) może przejść na koty?
Wiem, że ten zwierzęcy może przejść na ludzi. Ale ludzki, albo z ludzia??????
Piszcie...szybko. Muszę zabezpieczyć wszystkich i wszystko...


:crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying:

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 100 gości