powiedział facet, że dzwonił, ale telefon był wyłączony.
rzeczywiście tak mogło byś, bo na noc często wyłączam, a wiesz, o której wstaję ale mógł przecież zostawić wiadomość na poczcie głosowej, wysłać smsa, albo odezwać sie na gg
Malinka po otwarciu torby na przykurczonych nóżkach zaczęła zwiedzać mieszkanie przywitał ją maciek - reakcje obu kotów = całkowita zgodna "obojętność" tzn. bez jakiejkolwiek agresji kilka razy później obserwowałem jak delikatnie ocierały się pyszczkami Spokojna z lekkimi kłopotami ale pozwalała się brać na ręce lubi być lekko przytulona w trakcie "spaceru" po mieszkaniu - uważ nie się wóczas rozgląda nie usiedzi długo na kolanach - szuka jakiegoś kącika (chowa się pod kwietnik, lub pod fotele) koszyk w którym zrobiliśmy jej posłanko zaakceptowała natychmiast prawie całą noc maciek nie dawał jej spać - prowokował do zabawy - przynosił swoje zabawki, podrzucał biegał blisko posłania .... nad ranem kocica pewnie już miała dość bo zaczęła pomiałkiwać cichutko i troszkę żałośnie ale nie dała się "złapać i przytulić" ciekawi mnie jaki "bałagan" zastaniemy po powrocie dziś z pracy .... wczoraj Malwinka nic nie jadła - może w nocy (?)
Jest bardzo przerażona - znam trochę zachowania zwierząt = ktoś prawdopodobnie dziecko ją musiał krzywdzić(!) kuli się jak słyszy dzieci sąsiadów. sądzę że za miesiąc , dwa będzie już siedzieć na kolanach - ja bardzo lubię domowe zwierzaki i one mnie raczej też.
A ja się modlę, żeby wszystko się tym razem ułożyło.
Jejku jak ja się cieszę że Malinka ma domek oby to był ten ostani. Dopiero teraz wpadłam do tego wątku a tu taka wspaniała wiadomość. Malinko wszystkiego najlepszego w nowym domku daj się poznać z tej najlepszej strony. SUPER!
Jejku jaki piękny duecik. Malinko warto było czekać na taki dom i takiego towarzysza Jak ja lubię takie szczęśliwe zakończenia adopcji a tym bardziej takich trudnych adopcji.