Niespodzianka sezonu:) DALSZE DZIEJE :))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt wrz 08, 2006 9:16

Broniusz, a ogłoszenia w prasie, próbowałeś? Anonse?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt wrz 08, 2006 9:23

Próbowałem - bez odzewu :( Zresztą nie dziwię się - jak ja chciałem mieć kocinę to też nie przegladałem prasy tylko po prostu pojechałem do schroniska.
Ale przyznam się że czekałem aż kociaki podrosną, żeby zacząć na serio akcję, bo wydaje mi się, że zwykły Duży pragnący mieć kota nie będzie miał ochoty czekać 2 miesiące zanim kociaki odpowiednio usamodzielnią się, by móc je zabrać do nowego domku. W związku z tym dopiero teraz zacznę akcję rozlepiania ulotek ze zdjęciami po lecznicach itp.
Ech, żeby się trafił dobry domek... :D
___Mula____Lima___Mamusia__Ulicznica_
Obrazek

broniusz

 
Posty: 61
Od: Czw cze 01, 2006 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 08, 2006 14:31

Problem kuwetkowy
Ciągle mamy problem z nauczeniem kociaków kuwetkowania... :? Tyle kotów w domu - wydawałoby się, że powinny załapać o co chodzi metodą prostego naśladownictwa (koty są w tym wyśmienite... szczególnie jeśli chodzi o uczenie się od siebie nawzajem niepożądanych umiejętności... :twisted: ), ale nic z tego... Biegają tak samo jak inne po całym domu i trudno je doprawdy upilnować za każdym razem... :? Szczególnie, że na razie przyjęły metodę "załatwiam się w tym pokoju, w którym akurat jestem" :? Niby mają swoje wybrane miejsca, ale jest ich kilka i nigdy nie wiadomo na które padnie... :twisted: Przenosimy je do kuwety, gdy widzimy, że na coś się zanosi i czasem się udaje, ale nie zawsze... Żwirek w kuwecie czysty, kuweta stoi w tym samym miejscu co dwie pozostałe - zaciszna, spokojna miejscówka. I nic :? Z innymi się udawało tą samą metodą, z nimi nie :?

Zdradźcie Wasze sposoby :twisted:
___Mula____Lima___Mamusia__Ulicznica_
Obrazek

broniusz

 
Posty: 61
Od: Czw cze 01, 2006 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 08, 2006 15:24

U mnie kociaki nauczyły się same kuwetkowania :) i nie było problemu.
Ale teraz mam na domku tymczasowym Ikusię, koteczkę z Dworca Łódź Kaliska. Ona nie umiała korzystać z kuwety... Ale już umie :)
Zerknij do jej wątku, jak to u nas wyglądało i jak sobie poradziliśmy :D
:arrow: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49045

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt wrz 08, 2006 17:48

hm moje
z dzialki kotki od razu
wiedzialy jak kuwetkowac
hm broniusz
a moze po prostu
jak tylko widzisz
ze ktoremus sie nagle łapki
rozjeżdzają
to siup i dawaj go do kuwety
to troszke męczace
ale moze poskutkuje..
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Pon wrz 11, 2006 8:58

iwona72 pisze:broniusz a moze po prostu jak tylko widzisz ze ktoremus sie nagle łapki rozjeżdzają to siup i dawaj go do kuwety to troszke męczace ale moze poskutkuje..

No gdyby to było takie proste... Oczywiście jak zauważymy że się coś szykuje to wstawiamy kociaka do kuwety, ale niestety nie jest to możliwe do zauważenia za każdym razem, a one wyjątkowo nie kumają sugestii... :? Tak samo są wstawiane do kuwetki po posiłkach. Koncepcja kuwety po prostu im chyba nie pasuje co mnie dziwi, bo jeszcze się z takimi trudnymi okazami nie spotkałem... :?
Zainspirowany jednak historią mokkuni i Ikusi postanowiłem, że maluchy spędzą dziś dzień w separatce - patrz łazienka. Jeśli nie będą miały możliwości załatwienia się na czymś, na czym do tej pory próbowały (żadnych szmateczek, gazet, rzeczy do prania na podłodze, prysznic zamknięty), to spodziewam się, że z braku laku w końcu skorzystają z kuwety. Przynajmniej mam taką nadzieję... Trzymajcie kciuki 8)
___Mula____Lima___Mamusia__Ulicznica_
Obrazek

broniusz

 
Posty: 61
Od: Czw cze 01, 2006 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 11, 2006 10:30

broniusz pisze:[Zainspirowany jednak historią mokkuni i Ikusi postanowiłem, że maluchy spędzą dziś dzień w separatce - patrz łazienka.


Broniusz, u mnie ta łazienka jest konieczna z kilku przyczyn. Mamy kawalerkę, nie ma innego pomieszczenia z możliwością odizolowania kota. Ikusia była maksymalnie zapchlona, pewnie też zarobaczona no i ma koci katar. A moja Bunia nie jest zaszczepiona stąd izolacja była konieczna. No i jeszcze grzybek u moich kotów.
Więc izoluję Ikusię od moich kotów i moje koty od Ikusi :D
Jeśli masz jakiś pokój, albo możesz w nim wygrodzić kojec dla kociaków to to dobry pomysł. Będą miały mniejszą przestrzeń i nie zgubią drogi do kuwety. I zdążą do niej dobiec nawet podczas zabawy.
W łazience smutno im będzie. Mi żal Ikusi strasznie, ma piłeczki i myszkę, bawi sie papierem toaletowym (w tydzień poszły 2 rolki ;)) ma w dzień zapalone światło. Ale nie ma dostępu do świeżego powietrza i światła dziennego :( Niestety...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon wrz 11, 2006 12:25

mokkuniu :!: Niestety inne pomieszczenie poza łazienką odpada, bo kociny mają manię załatwiania się wprost na tapicerowanych meblach... :? I o ile kupkę jeszcze łatwo sprzatnąć, o tyle siusiu już gorzej... :? Przykrywanie niczego nie daje, bo maluchy zawsze znajdą lub wygrzebią sobie jakąś akuratną dziurkę w plastikowych zabezpieczeniach... :? Zupełnie inaczej z nimi niz z każdym z naszych kotów... :?
Podobny problem mieliśmy z nasza czarną Ulicznicą (która też szuka domku). Była trudnym zawodnikiem - jej pomysł na toaletę polegał na tym, że znajdowała sobie jakąkolwiek szmatkę (ubranie, koc, pościel) leżącą na czymkolwiek i tam się załatwiała. Co ciekawe - jeśli na łóżku czy na podłodze nic nie leżało to miejsce nie było dla niej interesujące. Jaki znaleźliśmy sposób? Chowaliśmy po prostu wszystko co szmaciane i co gdzieś leżało - z sypialni pościel na dzień, z kanap koce, z łazienki brudne rzeczy. I problem się skończył od razu Nawet nie trzeba jej było przekonywać do kuwety - sama stwierdziła, że jak nie ma gdzie to trzeba tam. I teraz szmatki mogą sobie leżeć a jej to nie wzrusza.
Niestety z maluchami tak łatwo nie ma... Kanapa w dużym pokoju, narożnik w małym pokoju, materac, torby leżące w przedpokoju, gazety, reklamówki z rzeczami na basen - wszystko już zostało przez nie zamienione na toaletę... :? I nie ważne czy leży na kanapie jakaś szmatka czy nie - najlepsze to pod słońcem miejsce do siusiania... No więc stwierdziliśmy z ciężkim sercem, ze niestety do nauki nadaje się tylko łazienka - na podłogę jeszcze się nie załatwiały, więc widać nie pasuje im koncepcyjnie. Wyciągnęliśmy wnioski, że jak nie będą miały gdzie, to w końcu nauczą się korzystać z kuwety. Dostały zabaweczki, wodę, jedzonko, zapalone światło i ręczniczek, żeby się miały na czym położyć. I (właśnie to sprawdzałem) zdaje się, że już jedno małe siusiu wylądowało w kuwecie :D Nie zqamierzam ich mokkuniu trzymać w łazience tygodniami - Ulicznicy wystarczył jeden dzień, żeby się nauczyć, więc zobaczymy jutro czy można już maluchom zaufać 8)
Zresztą kuwety stoją u nas na stałe w łazience, więc niech sie uczą nowego miejsca 8)

Nie wiem czemu mamy z nimi takie kłopoty... Z resztą naszych kotów sprawa kuwetkowa przedstawiała się dużo prościej...
Mulę przygarnęliśmy z krakowskiego schroniska jako niespełna 2-miesięczne kocię (czyli tak samo jak Kiszka i Kluska teraz). Od razu upodobała sobie na robienie siusiu kątek za ubikacją - przynajmniej łatwo było sprzątnąć z kafelek. Ustawiliśmy tam od razu kuwetę, czyhaliśmy tylko na moment jak się mała uda do łazienki i obserwowaliśmy co będzie. 1,5 dnia nie chciała skorzystać z takiego lususu jak kuweta - co my kuwetę w jeden kątek za ubikacją to ona siusiu w drugi katek za ubikacją, co my kuwetę w ten drugi to ona z powrotem w ten pierwszy. Oczywiście za każdym razem jak już widzieliśmy, że się zabiera do siusiania to przestawialiśmy malucha do kuwety, żeby tam zrobiła resztę i głaskaliśmy i chwaliliśmy i nagradzaliśmy czymś dobrym. Po 1,5 dnia zrozumiała o co nam chodzi i od tej pory już nie miała żadnych własnych pomysłów.
Limę przygarnęliśmy jak miała około 4 miesięcy (Mulka miała wtedy 3 miesiące) i od razu wiedziała do czego służy kuweta, bo wcześniej mieszkała u kogoś innego. Zresztą to jest subtelna i nienagannie wychowana kocia elegantka, więc miała to zapewne we krwi :wink:
Mamusia przyniesiona prosto za śmietnika obejrzała mieszkanie i jak ją fizjologia przycisnęła pobiegła prościutko do kuwety i wiedzieliśmy, że to mądry kot i problemów z nią nie będzie... :D ...no może oprócz niespodziewanej ciąży :lol:
___Mula____Lima___Mamusia__Ulicznica_
Obrazek

broniusz

 
Posty: 61
Od: Czw cze 01, 2006 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 11, 2006 21:20

Broniusz, trzymam kciuki, żeby ten eksperyment się udał :ok:
I czekam na opis rezultatów :D
Mnie TŻ namawia do otworzenia szkoły kuwetkowania :D :twisted: wić muszę zbierać doświadczenia 8)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto wrz 12, 2006 9:06

Niestety na razie rezultaty są połowiczne... Siusiu zostało zrobione kilka razy do kuwety i ani razu poza kuwetę, natomiast kupka 3 razy poza kuwetę... :? Odporne są widać... I nie wiem czy to kwestia tego, że takie delikatne bestie, że jak już jedno siusiu jest w kuwecie, to one już tam kupki nie zrobią (trudno mi sprzątać na bieżąco jak śpię w nocy), czy kwestia żwirku (dajemy Cat's Best Eko Plus), czy tego, że im się w głowie nie mieści robienie kupki do kuwety... :? Postanowiliśmy zatem dostawić im drugą kuwetę(w razie jakby chodziło o tę delikatność, ze kuweta brudna), do której włożyliśmy jako podściółkę gazety (już wcześniej załatwiały się na gazetach, więc spróbujemy etapami - najpierw przyzwyczaimy do koncepcji kuwety, a potem do żwirku w kuwecie, jeśli to chodzi o to, że żwirek się pannom nie podoba; chociaż nie wiem sam, bo jak to?-do siusiu żwirek dobry, a do kupki nie?... :? ). na razie efekt jest taki, ze prawie od razu jedno siusiu wyladowało w kuwecie, a po zmianie podściółki kuweta zamieniła się w łóżko... Nic nie rozumiem... :? Zawsze mi się wydawało, że koty nie załatwiają się tam, gdzie śpią... :? Jakieś takie nieuspołecznione żeśmy wychowali... :?
___Mula____Lima___Mamusia__Ulicznica_
Obrazek

broniusz

 
Posty: 61
Od: Czw cze 01, 2006 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto wrz 12, 2006 16:16

Stan na obecna chwilę (od momentu wstawienia drugiej kuwety z gazetkową podściółką): 2 razy siusiu do kuwety z gazetą, jedno do kuwety ze żwirkiem, i niestety kupa poza kuwetami...
Nie mam już pomysłów... :(
___Mula____Lima___Mamusia__Ulicznica_
Obrazek

broniusz

 
Posty: 61
Od: Czw cze 01, 2006 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto wrz 12, 2006 20:45

Broniusz, u mnie Ikusia tez nie robiła do kuwety w której był Cats Best Eco+. Może wsyp do kuwety zwykłego piasku? I zobacz co będzie się działo. Jak zadziała zwiększaj ilość żwirku zmniejszaj piasku. Ja posypywałam żwirek piaskiem i działa. Jesteśmy na etapie "więcej żwirku niż piasku " :D
:ok:[/i]

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto wrz 12, 2006 22:55

No tak, można spróbowac z piaskiem i pewnie tak zrobimy jak nas przyciśnie konieczność (zbieraliśmy już dziś 2 kupy poza kuwetą od kiedy wypuścilismy kociaki z łazienki ok.17-tej...), ale jest jedno ALE stanowiące różnicę z Twoim i Ikusi przypadkiem mokkuniu . Ikusia załatwiała się na dworze i była przyzwyczajona do pisku, a nasze kociaki nawet nigdy nie widziały piasku na oczy . I dlatego mam wątpliwości czy to pomoże... Ale jak nic nie pomoże to może to, więc pewnie będziemy zmuszeni spróbować... :?
___Mula____Lima___Mamusia__Ulicznica_
Obrazek

broniusz

 
Posty: 61
Od: Czw cze 01, 2006 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro wrz 13, 2006 8:30

Masz rację, Broniusz, ta różnica jest. Ale może jednak się uda no...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro wrz 13, 2006 11:04

Wczoraj kociaki zostały odrobaczone (wiem, że trochę późno...jakoś nam to wypadło z głowy... :oops: ). Nie było widac w kupkach zadnych robalków :D Mamusia zresztą też nie miała, jak ją odrobaczaliśmy, gdy do nas zawitała.
Jeszcze wczoraj wieczorem jedna kupka wylądowała znowu na narożniku w małym pokoju, a dziś rano, gdy o 6:15 zadzwonił budzik, wstawać się nie chciało, ale jak usłyszałem skrobanie na narożniku, to natychmiast zachciało mi się zerwać się z łóżka i zdążyłem na czas, by oba maluchy zanieść do kuwety, w której zaliczyły dwie kolejne kupki 8) Niestety jakiś moment później już nie zdążyłem przenieść na czas zanim siusiu nie wylądowało na torbie w przedpokoju... :?
Tracimy powoli siły - głównie żona, bo to ona sprząta po maluszkach... I jak tu je oddać do nowego domku, skoro nie potrafią być czyścioszkami?... Choć tyle, ze przestały sikać w pościel na materacu, na którym śpimy... (to ciągłe pranie kołdry i pościeli nas wykańczało...) Może dlatego, że często same na nim śpią...
Żwirek został zmieniony na inny, dziś spróbujemy zorganizować jakiś piasek... Ale wydaje mi się, że główny problem polega na tym, że one nawet nie zagladają do kuwet, żeby się przekonać co w nich jest... Spróbujemy też dziś owinąć narożnik, na którym najczęściej się załatwiają jakąś folią i ponaklejać dwustronną taśmę klejącą - podobno koty nie lubią jak im się coś do łap klei - może to je zniechęci...
No i jak mokkuniu - takie trudne przypadki nie zniechęcają Cię do zakładania szkoły kuwetkowania? Tak po prawdzie to w sumie taka szkoła potrzebna byłaby wyłącznie takim nieuspołecznionym bestiom jak nasze maluchy, bo przez nasze wspólne ręce przewinęło się już 12 kotów i z żadnym nie było takich problemów jak z tymi dwiema... :twisted: Właściwie koty nie potrzebują żadnej szkoły - zazwyczaj są niebywale pojętnymi istotami czułymi na sugestie w zakresie kuwetkowania... tylko te dwie socjopatki nie... :twisted: :wink:
___Mula____Lima___Mamusia__Ulicznica_
Obrazek

broniusz

 
Posty: 61
Od: Czw cze 01, 2006 20:30
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka- i 14 gości