Kitka, Cyryl i Hestia - cz. 1

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 10, 2006 12:29

Ło matko :lol: , faktycznie integralna część Covu :ryk: :ryk:
Biedne Kicorkowe futrzaki, niewybawione widać są i nawet rękaw to cudowna zabawka :wink: , chyba że chodziło o zawartość owego rękawa :lol: .
Swoją drogą myślałam że to jakiś troczek lub coś od zamka :D
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Nie wrz 10, 2006 13:37

Kicorkowe koty przede wszystkim sa mocno niewymiziane. :D

Cyryl mi sie do TZ przykleil :D
Kitka byla straszliwie misiasta jak ciocia Covu wziela na raczki i trzymajac tak niepobozemy ze kotu wczystkie 4 lapy wisialy w powietrzy miziala to Kitka byla wniebowzieta i mruczala jak tkator.
hestia jak ja wzielam na chwile na kolana to tylko zwinela sie w klebek i poszla spac umywszy uprzednio moja reke w calosci (no bo jakto tak z brudnymi lapami do kota...) :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie wrz 10, 2006 13:56

No widzisz, żyj w czystości to nie będziesz myta :ryk: :ryk: .
Najwyraźniej musisz odwiedzać Kicorków częściej, to kociambry wreszcie ktoś dopieści, ja niestety mogę to robić tylko wirtualnie lub za pomocą ciała astralnego :wink: :lol: .
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon wrz 11, 2006 10:05

Koty nie są niewymiziane, tylko nienasycone, zawsze im mało, a ja mam tylko dwie ręce... :twisted:

Cyryl podrywał TZ-ta covu :lol:
A z rękawami miał świetną zabawę - uciekał i wracał, i był zachwycony :D

Kitka dała sie wziąć na ręce i wymiędolić :D

A Hestia zwinęła sie w kłębuszek na kolanach covu uziemiając ją na fotelu i poszła spać 8)


Dobrze, że czasem ktoś przyjdzie do tych zaniedbanych emocjonalnie kotów i je wymizia i wybawi :twisted: :wink:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30707
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon wrz 11, 2006 10:25

Kicorek pisze:Kitka dała sie wziąć na ręce i wymiędolić :D

:crying: Ja też chcę. :crying:
Tzn. potrzymać Kitkę, a nie być wymiędoloną przez covu. :lol:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon wrz 11, 2006 10:37

Hi hi hi :) Zanosi się na to, że i ja będę miała okazję. Wymiziać, wytulić, wybawić :) Już się doczekać nie mogę. Ciekawa jestem jakie futrzaki są w realu :) Pewnie jeszcze piękniejsze :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon wrz 11, 2006 10:45

kropka75 pisze:
Kicorek pisze:Kitka dała sie wziąć na ręce i wymiędolić :D

:crying: Ja też chcę. :crying:
Tzn. potrzymać Kitkę, a nie być wymiędoloną przez covu. :lol:


az sama bylam mocno zaskoczona ze Kitka... w takiej pozycji... dala sie potrzymac...
i ze tak niepobozemu pozwolila sie miziac...
no cos niezamowitego 8O

Kicorek zawsze ja opisuje jako Hrabine... to mysalam ze toto sie nawet dotkanc nie da a tu prosze :D
miel niespodzianki :D

Cyrylątko jest śliczne :D takie smukle, jak orient prawie :D
u TZ na kolanach malo sie z fotela nie zwalil takie akrobacje wyczynial zeby go miziac...

i Cyryl przybiega na KICIKICI... moja maja to generalnie gleboko :D

Kicorku dziekujemy za spotkanie, milo nam bylo niezmiernie :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon wrz 11, 2006 10:50

kropka75 pisze:
Kicorek pisze:Kitka dała sie wziąć na ręce i wymiędolić :D

:crying: Ja też chcę. :crying:
Tzn. potrzymać Kitkę, a nie być wymiędoloną przez covu. :lol:
Zobaczyłam to oczami wyobraźni. Łomatko... :ryk:

mokkunia pisze:Hi hi hi :) Zanosi się na to, że i ja będę miała okazję. Wymiziać, wytulić, wybawić :) Już się doczekać nie mogę. Ciekawa jestem jakie futrzaki są w realu :) Pewnie jeszcze piękniejsze :)

No ba! Wiadomo że piękniejsze 8)
Nie bierzcie tylko czarnych rzeczy, bo będziecie całe okłaczone. Cyryl nie przepuści, wtryni się na kolana i każe się miziać :twisted:
Kitka dla odmiany ociera się o nogi, zostawiając na spodniach swoje piękne futro :twisted:
Jedynie Hestia jest niegroźna dla ubrań. Mam nadzieję, że do soboty już nie będzie zasmarkana. Ją to przeziębienie najdłużej trzyma - delikates jeden... :?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30707
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon wrz 11, 2006 11:45

Kicorku, a Scanomune jecie? To znaczy czy koty jedzą? :) U mnie zamiast Scanomune (bo za drogo :() kuracja Beta Glukanem, już od tygodnia.
A okłaczone ubrania to u nas na porządku dziennym, nie przejmuj się :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon wrz 11, 2006 12:16

Zakoconym ludziom to chyba już nie trzeba mówić, żeby nie na czarno. :)
A z drugiej strony - mam taką kumpelę co często na czarno do mnie przychodzi, potem niezmiennie słyszę: "Boże jak ja wyglądam", a ja na to reaguję niezmiennie... chichotem. :lol: Ostatnio to już jej powiedziałam, że przez tyle czasu (co mam koty) to już bym małpę nauczyła jak się ubierać. :lol:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon wrz 11, 2006 13:03

Scanomune jedzą.
Wczoraj Hestia zrobiła mi piękną dziurę w palcu, krew się lała (moja, żeby nie było wątpliwości). Ona jest aniołeczkiem, ale nie przy podawaniu leków :twisted:

Wczoraj na targach nabyłam dla kotów szczury z kocimiętka i walerianą.
Dziś dałam i koty oszalały, zwłaszcza Cyryl. Szarpał, gryzł, kopał, wycierał się i wyczyniał dziwne akrobacje :lol: .
Hestia podobnie, tylko dodatkowo wlokła swojego szczura za ogon po mieszkaniu - a szczur niewiele mniejszy od niej :lol:


Niestety z psicą Kropką nie jest wesoło :(
Miała robione w zeszłym tygodniu usg, które nie wykazało ropomacicza ani przerzutów, ale jakieś zmiany są...
Wetka stwierdziła, że nie ma sensu jej otwierać, bo pewnie by tego nie przeżyła :(
Ale już było lepiej, po zastrzykach dobrze się czuła...
Jednak pod koniec tygodnia stan Kropki się pogorszył - jest bardzo osłabiona, nie chce jeść, ma biegunkę i wymiotuje :(
Wczoraj dostała podskórną kroplówkę, antybiotyk i zastrzyk rozkurczowy, bo bardzo bolał ją brzuch. Dziś po południu znów do weta.
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30707
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon wrz 11, 2006 13:20

to trzymamy z TZ kciuki za Kropke...
TZtowa Śruba tez trzyma kciuki...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon wrz 11, 2006 13:31

Biedna Kropeczka :( , mocno trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:.

Ja moim futrzakom nie kupuję takich gryzoni z walerianą bo Azor zaraz je zjada :evil:

kropka75 pisze: Ja też chcę.
Tzn. potrzymać Kitkę, a nie być wymiędoloną przez covu.

Widzisz Covu, tyle w Tobie miłości, a jesteś odrzucana :ryk: :ryk:
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon wrz 11, 2006 14:43

No to wielkie :ok: za moją imienniczkę. :) Biedne psisko. :(

A fotki futrzaków ze szczurami to gdzie są? :twisted: Ja kcem zobaczyć tego zwierza, co tyle emocji wywołuje. :D

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon wrz 11, 2006 15:44

Foteczki może jutro. Ja dziś bladym świtem do pracy szłam, a wczoraj, jak wróciłam wieczorem od weta, to padłam. Trochę rano popstrykałam, ale nie mam pojęcia, czy cokolwiek z tego wyszło, bo ciemno było.
Jeżeli koty nadal będą się tak wygłupiać, to może pofocę jeszcze 8)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30707
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, puszatek, Wojtek i 1021 gości