Niurcia, nasz nowy nabytek, prosimy o dodanie do listy oczekujących
Jest to kiciunia, która urodziła się w areszcie śledczym w
Opolu. Jedną z policjantek wzruszyły maleństwa i otoczyła je opieką.
Niestety jej przełożeni nie byli równie wrażliwi... Prawdopodobnie któryś z panów
policjantów (raczej przez nieuwagę niż celowo), zmiażdżył kocinie ogonek, który musiał zostać amputowany. Kotki w wieku 3 tygodni trafiły w raz z mamą do schroniska. Schronisko dla takich
maluchów, to zazwyczaj wyrok śmierci. Najpierw pochorowała się mama,
potem maluszki, część odeszła. Koteczka mimo przeżytej narkozy i
amputacji uchowała się, ale silne antybiotyki uszkodziły układ nerwowy, już nigdy nie będzie
poruszała się normalnie. Zamiast do nowego domu, kicia nazwana przez
nas Niurką, przywieziona została do przytuliska, na tzw. "dożycie".
Czuje sie tutaj tak jak wszystkie koty - samotna i nieszczęśliwa.
Mimo pewnej niepełnosprawności kicia doskonale sobie radzi, bawi się z
innymi kotkami, przy chodzeniu zatacza się i przewraca, ale
niezbyt się tym przejmuje. Jest bardzo czyściutka, nie zdarzyło jej
się załatwić poza kuwetą. Śpi na starej amstafce Pani Ali, w ogóle jest bardzo pro - psia. Lubi ludzi, pieszczoty i
przytulanki, szkoda nam jej bardzo, bo tutaj nikt nie będzie miał dla niej wystarczającej ilości czasu. Ona nie wymaga żadnej specjalnej opieki, czy też
rehabilitacji, tylko odrobiny miejsca i miłości.