uff, wreszcie przy kompie. po wielkich bataliach o 5 rano dojechalam do domu z Czortem (pixie przepraszam za przetrzymanie do 4 rano niemalze

i dzieki za cierpliwosc). Czort jest kochany, nie wiem jak to zrobil, ale ze strony Nocki - ZERO FUKANIA

Bałaganowi zajelo to ze 3 dni, a z Czortem od razu chulaj dusza i dawaj sie bawic.
Kota nadzoruje, fuknie czasem zeby trzymac fason, ale ogolnie "jest za"

Asia oszalala znow i tylko maluszek i maluszek
bawi sie jak szalony, je, kuwetkuje i jest pieszczoch
zrobie fotki to wrzuce, ale nie obiecuje kiedy, bo dalej ejstem w szoku po zdanym egzaminie. no i w robocie zaleglosci....