Masza i Duszek- Dunio znowu chory:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 14, 2006 13:41

Nieźle mnie nastraszyłaś! :strach: Dobrze, że to nie to, o czym sobie pomyślałam, przeczytawszy tytuł wątku....

Kot kotu oka nie wykole, choć skóry trochę zedrzeć może, a jakże :wink:

Ale żeby kotka kocurowi? 8O I połknęła? 8O Chciała go zjeść po kawałku??? 8O

Pocieszające, że zwymiotowała – znaczy nie smakowało jej, więc chyba go już nie tknie? :? Za co trzymam kciuki! I żeby się szybko zagoiło! :ok:

Tangerine1, nie zaprzyjaźniaj się z Sutim, bo gdy wyjedziesz, znów będzie nieszczęśliwy :(

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pon sie 14, 2006 18:11

A to łobuzica. Jak mogła biednego Duszka oskalpowć :wink:
Musisz wracać żeby z powrotem zaprowadzic porzadek między swymi kotami :D Az mi sie wierzyć nie chce, że ten niesmiały Duszek tak potrafi rozrabiać.
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sie 14, 2006 20:09

Tangerine, o mało nie zeszłam na zawał, przeczytawszy tytuł wątku. :strach:
Biedny Duszek - mam nadzieję, że szybko mu się ta rana zagoi i że nie będzie więcej takich przykrych wydarzeń. :ok:

Wawe

 
Posty: 9490
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sie 14, 2006 21:20

Biedny, koci aniołek. :(

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sie 15, 2006 2:42

kotki mogly sie poklocic zdarza sie nawet w najlepszych rodzinach :wink:

a moze nie jest tak zle, moze Dusio sam sie gdzies skaleczyl, zahaczyl o gwozdz albo cos ...

jedno jest pewne, ekipa, podobnie jak i ja, teskni przeokrutnie za swoja pancia i to znak, ze czas juz wracac 8)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sie 16, 2006 8:22

A to co, kanibalizm się szerzy? 8O
:)

I co Ty za tytuły kobieto wypisujesz? Serce mi stanęło na sam widok. :?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt sie 18, 2006 9:36

Niestety rana na karku Duszka nie byla efektem kocich walk.
Zaczely pojawiac sie nastepne i mama pognala do weta.
Nie jest dobrze.
Podobno w momencie pojawiaja sie krwawiace rany, wyglada to jak wyrwany kawal skory.
Duszek mial ponownie robione badania krwi.
Cos jest nie tak z bialymi krwinkami i wet podejrzewa bialaczke :cry: .
Za 11 dni wracam i poprosilam mame, zeby poczekala z testami na moj powrot.
Wole sama zadecydowac jak i gdzie go leczymy.
Jak na zlosc mam teraz ograniczony dostep do netu i nie bardzo moge szukac pomocy na forum.
A trwajace od kilku dni konsultacje na lini Polska- Szkocja i tak puszcza nas z torbami.
Jestem przerazona i najchetniej teleportowalabym sie w tempie natychmiastowym do domu
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob sie 19, 2006 19:39

8O O rany julek...

Wielkie :ok: za zdrówko i żeby to nie bylo nic poważnego :!:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw sie 31, 2006 17:26

I co z Duszkiem?!

Tangerine, ja ciągle mam nadzieję, że to tylko taki mały "szantaż" z jego strony, żeby Cię sprowadzić do domu, a jak to się już stanie (stało?) –szybko i cudownie ozdrowieje 8)

Prawda? Powiedz, że właśnie tak się stało...

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw sie 31, 2006 22:02

No i? No i? Czekamy na wieści. Na dobre wieści. :)
Że Masza upasiona i rozbestwiona to już wiem. :lol: A co z Dusiem?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw sie 31, 2006 22:51

Tyle co wrocilam i usiluje jakos dojsc ze wszystkim do ladu.
Jutro jade do weta z Duszkiem wiec będe wiedziala cos wiecej.
Pospisuje wszystkie leki i wyniki badan i bede szukala pomocy na foum.
Rana goi sie ladnie. Teraz ma na szyi duzy, rozowy placek.
To kot aniol.
Jest niesamowity. Bez protestu pozwoli sobie grzebac przy ranie, podawac tabletki. W minute po nieprzyjemnych dla niego zabiegach przychodzi sie przytulac.
Moja mama jest w nim ciezko zakochana :lol:

Koty zostaly rozwydrzone do granic mozliwosci :twisted: . Mieszkanie rodzicow wyglada jakby mieszkały w nim nie trzy a trzydziesci kotow. W kazdym kącie kocie legowisko :lol:, kocie miski, kocie zabawki, kocie drapaki :twisted: .
Własciwie okazało sie, ze nie mam swojego kota, bo
Duszek jest mojej mamy
Masza mojej baci
a Zuzka taty.
:roll:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt wrz 01, 2006 1:41

tangerine1 pisze:Własciwie okazało sie, ze nie mam swojego kota, bo
Duszek jest mojej mamy
Masza mojej baci
a Zuzka taty.
:roll:


To czekamy na dalsze wieści o nie-Twoich kotach :D
Szczególnie o tym Maminym :wink:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pt wrz 01, 2006 6:46

Mocno trzymam kciuki za Duszka i czekam na wieści co powie wet.
:ok: :ok: :ok:
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro wrz 06, 2006 17:32

Po długich wakacjach wróciliśmy nareszcie do domu.
Koty oddano mi bardzo niechętnie.
Totalnie rozbestwione.
Po przyjsciu do domu urzadziły kilkugodzinną demolkę.
Z Dusia zrobił się dominator-terminator.
Ten pupil mojej mamy wiecznie domaga sie pieszczot i uwagi.
Wieczorami awanturuje sie, ze mam isc spac, bo on nie bedzie spał sam a na moich kolanach mu niewygodnie.
Przegania Masze z łózka. I ona na to pozwala (szok).

Zuza po wyprowadzce moich kotów cała szczesliwa. Nie schodzi mojej mamie z kolan (przez prawie trzy miesiace nie pozwoliła sie nawet głaskać). To jednak kot samotnik. Nie lubi towarzystwa.

Od wetów, którzy leczyli Duszka niewiele sie dowiedziałam.
Konsultowałam go zaocznie u innego weta. Zapadła decyzja, ze na razie mam mu dac spokój. Rana goi sie ładnie a po tak długim przyjmowaniu sterydu nie ma rzadnej odpornosci i wozenie go do wetów mogłoby sie zle skonczyc. Ma nabrac sił i odbudowac sobie odpornosc. Dopiero potem zrobimy badania.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw wrz 07, 2006 9:29

Może rzeczywiście choroba nasiliła się z tęsknoty :roll:
Dusiu jest delikatny i nawet najbardziej luksusowe warunki nie zastąpią mu jego Pańci. Mam nadzieję, że to jest to i będzie już tylko lepiej. Trzymam mocno kciuki.
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 169 gości