Gdy byla 3 dni po zabiegu dowiedzielismy sie, ze w miejscuy skad lapalimy kocice zostal jej synek.
Oczywiscie natychmiast go zabralismy i dolaczylismy do matki. radosci nie bylo konca. Malutki byl radosny mimo kociego kataru.
Dostawal antybiotyki i kk minal.
Po kilku dniach malutki zrobil sie bardzo slaby, smutny i osowialy, przestal jesc. Dostawal zastrzyki i zrobilo sie lepiej. Lepiej o tyle, ze malec zaczal jesc i zrobil sie kontaktowy. Mimo to czesto przymyka oczka, widac mu trzecia powieke (jak na zdjeciach), jest taki zmulony i NIGDy sie nie bawi, nie szaleje jak wczesniej. Apetyt ma.
Dzis zauwazylam , ze ma blade dziaselka, takie prawie biale

Jutro jedziemy do weta- niech mu porobia wszelkie badanie..... niech dadza jakies leki, ktore przywroca mu radosc zycia

Nie mam pojecia co moze mu byc.
Oto nasze chorutkie slonko:

a tutaj z mamusią:


Chcielismy o kciukasy poprosic
