Watek dla nerkowcow:-) - robimy stronę dla nerkowców!!!

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto sie 29, 2006 9:01

Moze byc tak ze podano zbyt duza objetosc plynu na raz, jesli kot ma problemy z ciesnieniem czy krazeniem moga wystapic takie objawy o jakich piszesz (dusznosc, znaczne oslabienie). Ile ona tego plynu dostala? W jakim jest wieku/ Miala serce sprawdzane?
Wyniki sa kiepskie ale nie tragiczne, za wczesnie aby wyrokowac. Ale jesli kot zle sie czuje po podaniu duzej objetosci plynow nalezy je ograniczyc, podawac czesciej ale mniej.
To bardzo wazne, musicie to koniecznie sprawdzic i omowic z wetem.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto sie 29, 2006 10:41

Witaj Asiu, koniecznie sprawdźcie układ krążenia, serce. Najlepiej byłoby zrobić echo serca i zmierzyć ciśnienie krwi, ale nie wszędzie to jest możliwe
Z jakiej miejscowości piszesz?
Wyniki nerkowe nie są zbyt dobre, ale koty z dużo gorszymi dobrze sobie radzą, ważne jest w jakim stanie ogólnym jest ogranizm i w jakim wieku jest kot.
Robiliście jeszcze jakieś badania krwi? Morfologię, parametry wątrobowe, elektrolity?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Wto sie 29, 2006 17:24

Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i wsparcie :) To przede wszystkim.

Wczoraj byłam naprawdę zrozpaczona, myślałam, że to już koniec. Prawie nie spałam w nocy. A tymczasem Kitka rano wstała, wypiła sporo wody, odrobinę zjadła i zrobiła siusiu. A potem chciała wyjść na dwór, miaucząc pod drzwiami, więc chyba nie był z nią najgorzej :) Dzisiaj już mam nadzieję, że to jej cierpienie wkrótce się skończy, a wlewy podskórne pomogą.

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania, zresztą wczoraj byłam za bardzo roztrzęsiona, żeby zapamiętać, co mówi lekarz. W każdym razie na pewno miała podane inne lekarstwa oprócz elektrolitu. Na pewno wczoraj był Furosemid. Jeśli chodzi o wyniki badań krwi, to oprócz kreatyniny i mocznika w zasadzie wszystko jest w porządku lub niemalże w porządku. Mam wrażenie, że dzisiaj zniosła też lepiej zabieg. Oczywiście nie łudzę się, że będzie wspaniale, Kitka ma już 14 lat.

Asia_L

 
Posty: 102
Od: Pon sie 28, 2006 20:52

Post » Wto sie 29, 2006 20:39

Czy moglabys podac te wyniki?
Czy dalej robisz te wlewy strzykawka? Najlepiej normalnie podawac kroplowki jak pisalem . Nie mozna za szybko a poza tym musi byc ogrzane do temperatury ciala kota.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sie 31, 2006 15:26

Witaj Asiu_L, tym bardziej mi przykro z powodu Twojej Kitki, że ja też mam Kitkę 13,5 - letnią. Też byłam załamana jak się dowiedziałam o chorobie, jak wracałam z pracy, to bałam się, że znajdę ją nieżywą, chciałam cały czas z nią być. Teraz już jestem spokojna i wierzę, że będzie dobrze, choć gdzieś głęboko we mnie dalej jest ta obawa, ale jak widzę w Kitce radość, zaineresowanie ptakami za oknem, słyszę mruczenie na moich kolanach, to wiem, że warto walczyć.

kitis

 
Posty: 117
Od: Czw cze 01, 2006 8:08
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 01, 2006 20:49 :((((

Moja Kitka chyba jest jednak w beznadziejnym stanie. Dzisiaj nie zjadła już absolutnie nic, wręcz odrzuca ją od jedzenia. Ciężko oddycha i właściwie głównie leży, bo przecież juz nie ma siły :cry:

Jutro jedziemy z nią do lekarza, ale nie wiem, czy jest sens dalej ją męczyć jakimiś zabiegami, przecież dla niej to tylko ból, którego nie rozumie. Oczywiście, że mogłabym sie uprzeć i codziennie przez tydzień albo dwa podłączać ją do kroplówki, ale czy warto? I tak nie wyzdrowieje, a tylko będzie cierpiała. Najwyżej poczuje się lepiej na jakiś czas, a potem znowu trzeba będzie to powtarzać, i tak bez końca.

A do tej kroplówki to chyba musiałaby być każdorazowo usypiana, bo inaczej nie jestem w stanie poddawać ją codziennie takiemu stresowi i bólowi.

Chyba już nie ma szans... :(

Asia_L

 
Posty: 102
Od: Pon sie 28, 2006 20:52

Post » Pt wrz 01, 2006 22:08

Przeciez kreatynina i mocznik nie sa jeszcze bardzo zle i jest wielka szansa na poprawe znaczna. Moja Krawateczka miala nawet 7,7 kreatynine i jej spadla na szczescie do 4,7. Kroplowki daje w domu.
Ty na poczatek chodz do weta na kroplowki a tam sobie poradzisz bez znieczulania bo narkozy szkodza na nerki. U weta koty sie bardziej boja i daja sobie wiecej zrobic. Dlaczego ne napisalas jakie ma inne wyniki. Moze ma stan zapalny i trzeba podawac antybiotyk. Kotka ma szanse na jeszcze dlugie zycie tylko Ty musisz jej pomoc. Jak bedziesz podchodzic do tego tak pesymistycznie to wiedz ze kazdy kiedys umrzez a czy to znaczy ze trzeba pozbawiac zycia bo kiedys i tak sie umrze ?To nie jest powod.
Trzeba waczyc o zycie. Kotak z czasem zrozumie ze jej chcesz pomoc i da sobie wiecej zrobic i bedzie bardziej wdzieczna Tobie ale Ty musisz zaczac cos robic dla niej dobrego. Musisz walczyc o nia.
Pozowdzenia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt wrz 01, 2006 22:23

Oto wyniki:
erytrocyty 6,81
hb 11
ht 31,1
mcu 64
mch 16,2
mchc (?) - wyniki są spisane ręcznie, więc mogę źle odczytać - 35,5
leukocyty 8,7
limfocyty (?) 40
monocyty 4
eozynofile 6
segmenty 43
trombocyty 107
acat 116
aspat 20
ap 46
glukoza 161 (wysoka, bo kot pił wode z glukozą)
kreatynina 4,2
mocznik 187,4
białko całkowite 6,6
biliburina 0,3
ggtp 24

Były jeszcze dwie dane, ale nie mogę ich odczytać.

W jaki sposób kotu podawane sa kroplówki? Ile czasu to trwa? W tej chwili oczywiście mój kot dałby ze sobą zrobić wszystko :(, ale normalnie przeciez nie wytrzymałaby bez ruchu dłużej niż 15 sekund.

Poza tym istotne jest dla mnie, gdzie jest ta granica męczenia stworzenia. Tylko dlatego, że to my nie chcemy się z nim rozstać :(

Mój kot jest w tragicznym stanie. Nie wiem, czy humanitarne jest przedłużanie jej życia na parę miesięcy za cenę strachu i bólu.

Asia_L

 
Posty: 102
Od: Pon sie 28, 2006 20:52

Post » Pt wrz 01, 2006 23:01

Jakie pare miesiecy????
Wez sobie poczytaj inne watki i zobacz jakie mialy wyniki inne koty i jak ladnie sie daly wyprowadzic z trudnej sytuacji. Czy czlowiek ktory ma chore nerki tez jest juz do skreslenia bo cierpi?? Zwierze jest takim samym czlonkiem rodziny jak czlowiek.
Kota sie trzyma i na poczatku protestuje ale potem sie przyzwyczaja. Widze ze to Ty nie masz ochoty ratowac kota bo kot ma napewno ochote na zycie ale bez Twojej pomocy nie uda mu sie. Nie rozumiem twojego zniechecenia. Zal mi tego kota. Dajac mu karme odpowiednia dla kota nerkowego i lekarstwa i kroplowki co jakis czas kot bedzie zyl jeszcze dlugo tylko trzeba sprobowac.
Co do wynikow pewnie sie wypowiedza inni ktorzy sie lepiej znaja ode mnie. Widze tylko ze leukocyty w normie wiec mysle ze stanu zapalnego nie ma.
Wez sie w garsc i walcz o swojego kota.
Powodzenia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt wrz 01, 2006 23:17

Pedro pisze:Jakie pare miesiecy????
Wez sobie poczytaj inne watki i zobacz jakie mialy wyniki inne koty i jak ladnie sie daly wyprowadzic z trudnej sytuacji. Czy czlowiek ktory ma chore nerki tez jest juz do skreslenia bo cierpi?? Zwierze jest takim samym czlonkiem rodziny jak czlowiek.


Tylko że człowiek ROZUMIE, co się z nim dzieje, i dlaczego poddawany jest takim, a nie innym zabiegom. Człowiek ROZUMIE, dlaczego lekarz musi mu sprawiać ból. Dla mojego kota każdorazowa wizyta u weterynarza to stres, a teraz i stres, i ból. Jakie mam prawo, żeby jej ten ból zadawać? Jeszcze żeby to było uleczalne. Ale nie jest.

Ja też sobie poczytałam troche ten wątek i niektóre wypowiedzi zwaliły mnie z nóg. Jak można podawać kotu raz na 3 dni kroplówkę? Jak można siłą wpychać jedzenie do pyszczka? Jak można pozwolić, żeby kot "wyglądał, jakby go coś bolało"? Albo, żeby wyglądał jak kościotrup? Gdzie się kończy miłość do stworzenia, a zaczyna nasz egoizm?? Nawet w przypadku ludzi zaprzestaje się uporczywego podtrzymywania życia, kiedy cierpienie zaczyna przewyższać wszelkie korzyści.

Kota sie trzyma i na poczatku protestuje ale potem sie przyzwyczaja. Widze ze to Ty nie masz ochoty ratowac kota bo kot ma napewno ochote na zycie ale bez Twojej pomocy nie uda mu sie. Nie rozumiem twojego zniechecenia.


Tak, ma ogromna ochotę na życie. Nie przyjmując pokarmu i przewracając się po kilku krokach. Ona umiera.

I nie mów, że nie mam ochoty ratować swojego kota, mam w tej chwili oczy zapuchnięte od płaczu!! Ale przede wszystkim nie chcę, żeby cierpiała, to jest dla mnie priorytet, a nie podtrzymywanie jej życia za wszelką cenę.

Asia_L

 
Posty: 102
Od: Pon sie 28, 2006 20:52

Post » Sob wrz 02, 2006 8:51

Asiu - nikt kota nie podtrzymuje przy zyciu za wszelka cene po to by byl workiem na kroplowki i nerkowa karme :wink:
raczej dajemy im sznase by mogly wyjsc ze stanu ostrego i lepiej sie poczuly
po to pluczemy, po to karmimy
nie wiem jak robicie kroplowki - mnie zazwyczaj zabiera to 5 minut
ostrymi iglami mrozonymi, cieplymi plynami by bylo mniej opresyjne - kot po kilku razach zwijal mi sie w klebek i mruczal czekajac az skoncze
moze sie okazac po 2 tygodniach, ze kot pozbawiony trujacego go mocznika - poczuje sie lepiej
tak naprawde sa koty, ktory przy takich wynikach swietnie sie czuja - i takie, ktore przy nizszych wygladaja i czuja sie fatalnie
nie wiem czy kicia ma nadzerki ?
moze dlatego nie chce jesc ?
ja odkrylam chore nerki u Bazylki bo byla osowiala i nie chciala jesc
z rozpedu zrobilam badanie Balbinie - miala gorsze wyniki - i nic nie bylo po niej widac

dzis chce sie podzielic radoscia jeszcze ;
Balbina Mocznik 7.3 mmol/l Kreatynina 149 umol/l
Bazylia Mocznik 6.9 mmol/l Kreatynina 105 umol/l

odstawiamy karme weterynaryjna - przechodzimy na biomilla bytowego
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 02, 2006 9:22

Już po wizycie. Dostała kroplówkę i witaminy, i dalej wygląda beznadziejnie. Nie wiem, kiedy mogę oczekiwać ewentualnej poprawy, o ile w ogóle takowa będzie. Myślę, że jesli do jutra rana nie będzie żadnej zmiany, to ją uśpię. Nie mogę już patrzeć na jej cierpienie :cry:

Asia_L

 
Posty: 102
Od: Pon sie 28, 2006 20:52

Post » Sob wrz 02, 2006 9:31

Asiu - to nie dzialanatychmiast
napisz mi jedno prosze
3 duze strzykawki to 3 x po 20 ml czy 50 ml ?
i jak czesto ?
bo mnie cos wychodzi na to, ze pon, sr, sob ?
co 2 dni ?
skad jestes ?
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 02, 2006 9:44

Te strzykawki wygladaly raczej na 50, a nie 20 ml. Dostała w poniedziałek, wtorek i środę, po czym były dwa dni przerwy. Podczas tych dwóch dni jej stan zrobił się tragiczny. Bo po tych trzech dniach z kroplówką było jakby rzeczywiście odrobinę lepiej. Ale co z tego? Skoro po dwóch dniach bez kroplówki kot nie nadaje się do niczego, to jaki jest sens w nią to pakować?
Jestem spod Wawy.

Asia_L

 
Posty: 102
Od: Pon sie 28, 2006 20:52

Post » Sob wrz 02, 2006 10:00

wiesz - ze nie ma sensu to ja bym zdecydowla po 3 tygodniach i kontroli krwi
i przy nawadnianiu codziennym
i jakby jej sie rzeczywiscie nic nie poprawialo
Boni mial juz wyniki tragicznie straszne - ale dalej brykal i przychodzil na glaski - w sobote rano jeszcze ganial na spacerze na szelkach i dopiero wieczorem pokazal, ze ma dosc - a ostatnie wyniki pokazaly 7 razy przekroczona kratynine i 5 razy mocznik
a przy nerkowcach jest zasada - leczysz kota - nie wyniki
tylko najpierw trzeba dac kotu szanse na wyjscie z paskudnego stanu
czasem sie udaje - czasem nie
ale ja bym probowala
wiem, ze kotka juz w latach powaznych - ale to nie przekresla jej szansy
mysle, ze ten mocznik tak na nia wplywa - jesli udaloby sie go zbic - mialaby naprawde spokojny komfort zycia
moze napisz do Dagi i nan kto prowadzi ich koty ?
myslalas o samodzielnym podawaniu kroplowek w domu ? koty to naprawde wola - i nie jest to tak trudne jak mogloby sie wydawac
i naprawde dlugo nie trwa - nie jest bolesne - tyle co przebicie skory
zeby sol nie byla nieprzyjemna mozna zrobic najpierw babel z glukozy i w to podac reszte plynow


przeciez piszesz tu dlatego, bo szukasz pomocy w naszych doswiadczeniach
nasze doswiadczenia mowia - daj szanse kotu
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości