Koteczka na moje ma około 3-4 miesięcy. Z tego wszystkiego w lecznicy zapomniałam zapytać na ile nasza wetka ocenia jej wiek.
A ja właśnie już na nogach, bo bura diablica obudziła mnie swoim miauczeniem
Mała wczoraj nie wyszła w ogóle ze swojego kartonika, leżała zwinięta, nie reagowała jak do niej wchodziłam, nawet jak kiciałam, była obojętna i apatyczna. Bałam się o nią. I chyba ciągle się boję, teraz też na mój widok schowała się z powrotem do kartonika i leży. Ciężko oddycha, cały nosek jej świszczy, widać, że zapachany i utrudnia oddychanie.
Wczoraj u weta dostała zastrzyki, została odpchlona, ma już swoją książeczkę

w poniedziałek kontrola. Więc prosimy o kciuki za zdrówko
A co do imienia. Cały czas nad nim myślę
