**Opolskie kotki (14) - szukamy prawdziwych domków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 25, 2006 8:03

ja tez bym wymiekła....ale zostały mi jeszcze śladowe ilości rozsądku ;)

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 26, 2006 19:10

Byłam dzisiaj z dziećmi w odwiedzinach u kitulców. Po prostu rąk nie starcza do głaskania. Jednak największą przylepą jest Kunia (vel Elfik). Ona wcale nie czeka w kolejce na głaski. Po prostu sama się wspina, aż dojdzie do twarzy. No i oczywiście bardzo lubi udeptywanie połączone z dziurkowaniem. Jest przemiłym koteczkiem i bardzo tęskni za swoim własnym Ludziem i swoim domkiem.
Może ktoś zechce tego pięknego i przemiłego Elfika? Jest naprawdę wyjątkowym kotkiem! :cat3:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie sie 27, 2006 1:36

W przytulisku na razie wszystko w miare pod kontrola. Ocelotka niestety dalej w kiepskim stanie :( Jest leciutka jak piórko :( Nie wiem, co jeszcze mozna by zrobic, zeby jej pomoc :(
Co do Kuni, Elfika to rzeczywiscie pieszczocha z niej nie lada :) Pamietam, ze nawet zaraz po tym jak trafila do przytuliska po operacji, w kolnierzu, z rozszarpanym pyszczkiem, garnela sie do ludzi z wielka ufnoscia :roll:
Mam czesto problem z imionami przytuliskowych kotow :) Te starsze, ktore juz jakis czas sa maja imiona nadane przez pania Ale, natomiast nowe czesto przez jakis czas sa bezimienne, albo nazywamy je jakos. Tak jak np. Kunia to nasze imie, natomiast dziewczynki, wolontariuszki nadaly jej imie Elfik :) Mam nadzieje, ze w Kuni-Elfiku ktos sie wreszcie zakocha niezaleznie od ilosci imion :wink:
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie sie 27, 2006 16:13

Bo Kunia jest prześliczna.

Jak zresztą wszystkie koty.
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4828
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pon sie 28, 2006 12:02

witam "moje" małe kociątka :D

A bużka Kuni pasuje chyba do jej charakteru :wink: taka kochaniutka :1luvu:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Pon sie 28, 2006 12:03

witam "moje" małe kociątka :D

A bużka Kuni pasuje chyba do jej charakteru :wink: taka kochaniutka :1luvu:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Wto sie 29, 2006 23:09

Wiesci z przytuliska takie sobie. Ocelotka bez zmian.... Skarbusiek ma zapaprane oczka :( Reszta kotow w miare zdrowa, jakos sie kreci. Jest wielki nacisk na Pania ALe, zeby wziela do siebie wiecej kociat. Na razie dzielnie odmawia i kociaki jakos udaje sie upchnac u znajomych. Pewnie w koncu i tak trafia do przytuliska, ale przynajmniej zaszczepione, taki jest warunek. Nie wiem, na ile w przytulisku jest bezpiecznie, czy ognisko panleukopenii juz wygaslo, ile musi trwac kwaranntanna :?: Lampa bakteryjna 'chodzi' caly czas, ale czy to jest gwarancja czegokolwiek. :roll: Na razie Pani Ala odmawia, po tym co sie dzialo miesiac temu, boi sie brac nieszczepione kociaki, tak jest rozsadnie, ale mysle ze w pewnym momencie kociat nie bedzie gdzie upchnac. Co wtedy? :(
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sie 30, 2006 8:00

skoro można postawić taki warunek - to słusznie
biedna pani Ala.....


kociaki po domki, bo co bedzie jak dojdą kolejne maluchy :(

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 30, 2006 14:50

boszszszsz.........jak czytam to co Boo77 pisze o schronisku :cry:



spieszymy sie je kochać, tak szybko odchodzą......

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 30, 2006 15:36

:cry:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Śro sie 30, 2006 22:52

Panleukopenia w kazdym skupisku kotow jest tragedia :( W opolskim schronisku na szczescie i tak jest dobrze, w porownaniu z innymi miejscami tego typu, duza czesc kotow ma szanse przezyc. Dyrektorka bardzo przejmuje sie zwierzakami, jest dobrze zorganizowany wolontariat, duzo zwierzat trafia do adopcji. Wolontariusze odwiedzaja wyadoptowane psy, sprawdzajac, czy sa w odpowiednich warunkach. W zeszlym roku, po kilku latach staran udalo sie wybudowac przyzwoita kociarnie. Pani dyrektor aktywnie szuka miejsc, w ktorych mozna umiescic najbardziej zagrozone kociaki. Czesc trafia do Pani Ali, czesc zabiera do siebie kobieta, ktora jest zatrudniona w schronisku. Dlugo trwaly poszukiwania osoby, ktorej zalezaloby na kotach (poprzednia 'opiekunka' dostala wypowiedzenie po 2 miesiacach pracy, bo okazalo sie, ze zwyczajnie sie nie nadaje) Moje trojaczki tez trafily do mnie prosto ze schroniska, kiedy je przyniesiono pani dyrektor dzwonila do mnie na komorke i prosila o uratowanie im zycia. Przywiozla je na drugi koniec Opola swoim prywatnym autem. Mysle, ze tak oddanych swojemu zawodowi ludzi jest niewiele. Stan obecny schroniska, chociaz na pewno nie doskonaly, jest owocem wieloletnich staran dyrekcji.
Wet schroniskowy jest przyzwoitym czlowiekiem i doskonalym chirurgiem, czasem dziala rutynowo, ale trudno mu odmowic fachowosci. Mimo wszystko koty odchodza :( Czesto brakuje pieniedzy na bardziej zawansowana diagnostyke, czy tez lepsza karme :( Kotow jest po prostu za duzo, a Pani dyrektor w przeciwienstwie do Pani Ali nie moze odmowic przyjecia kolejnych, nie ma dla nich zreszta zadnej alternatywy :( Nie da sie tego wszystkiego ogarnac :(
W przytulisku pani Ali z powodu p. odeszlo w tym roku 15 kociat:( Mimo kwarantanny, dezynfekcji, parwoglobuliny i intensywnego leczenia. Byly momenty, gdy zastanawialam sie, czy nie lepiej usypiac kazde kocie z objawami p. Zadne kociatko, ktore mialo objawy nie przezylo :( Odchodzily cierpiac okropnie. Mimo parwoglobuliny, cieplych kroplowek kilka razy dziennie, nagrzewania, antybiotykow, lekow przeciwwymiotnych. Ta choroba jest straszna, nie da sie tego opisac. :(
Az boje sie myslec, co bedzie sie dzialo w schronisku przez kilka najblizszych tygodni :(
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sie 31, 2006 8:35

Koteczki do góry!!! :ok: :1luvu:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw sie 31, 2006 18:06

i nadal nic? tak długo żaden domek się nie znalazł :(

domki, gdzie jesteście?
tyle maluchów do kochania i mruczenia

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 01, 2006 13:28

mary2004 pisze:Panleukopenia w kazdym skupisku kotow jest tragedia :(

Fakt, nigdy nie spotkałam się z czymś co zabija kota w kilka godzin, zabija tak okrutnie, zabija w ten sposób, zabija na moich rękach...:cry: a ja jestem bezsilna.

mary2004 pisze: W opolskim schronisku na szczescie i tak jest dobrze, w porownaniu z innymi miejscami tego typu, duza czesc kotow ma szanse przezyc.

nie wiem czy stety czy niestety ale to, że gdzieś jest gorzej, czy, że ktoś ma gorzej nigdy nie było dla mnie pocieszeniem, te które nie przeżywają, często nie przeżywają z błachych powodów takich jak koci katar czy zarobaczenie... Koty nie są szczepione, odpchalnie czy odrobaczanie jest od wielkiego dzwonu i to na najniższym poziomie, każdy nowy kot przynosi z resztą ze sobą wszystko spowrotem.

mary2004 pisze:Dyrektorka bardzo przejmuje sie zwierzakami(...).
W zeszlym roku, po kilku latach staran udalo sie wybudowac przyzwoita kociarnie.(...)
Mysle, ze tak oddanych swojemu zawodowi ludzi jest niewiele.(...)
Stan obecny schroniska, chociaz na pewno nie doskonaly, jest owocem wieloletnich staran dyrekcji.(...)

Fakt, nie wyobrażam sobie lepszej osoby na to miejsce niż Pani Dyrektor, Pani z kociarni też jest bardzo odpowiednią osobą na to miejsce. Sam budynek kociarni jest nie lada osiągnięciem w porównaniu do innych schronisk w Polsce.

mary2004 pisze:Czasami brakuje pieniedzy na bardziej zawansowana diagnostyke, czy tez lepsza karme :(

Kocie puszki, jakie kolwiek, kończą się co kilka dni, bazujemy głównie na tym co przyniosą ludzie.
"Bardziej zaawansowana diagnostyka" 8O

mary2004 pisze:Nie da sie tego wszystkiego ogarnac :(

A no nie da, tego nie można ogarnąć.

Wybaczcie, pozwoliłam sobie na kilka komentarzy. Może dlatego, że z kilkoma słowami nie mogłam się zgodzić, a pod kilkoma podpisuję się obiema rękami.
Czasem mam wrażenie, że walczymy z wiatrakami, a my chcemy przecież pomagać zwierzętom, jest nas wielu, potrzeba w sumie niewiele a my wciaż potrzebujemy cudu by kotom, psom, koniom było lepiej między nami...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt wrz 01, 2006 21:10

mary... nie znam pani dyrektor schroniska, ale podejrzewam że masz rację co do jej starań i dobrych chęci. Pod tą częścią Twojej wypowiedzi mogę się podpisać. Podobnie jeśli chodzi o standard schroniskowej kociarni - byłam mile zaskoczona powierzchnią boksów i tym, że część z nich ma wyjście na wybieg. Klatki są przyzwoicie wyposażone - mają pudła wyłożone szmatkami, drapaki, półki do skakania, zabawki.
Niestety, z niektórymi Twoimi innymi opiniami nie mogę się zgodzić...

mary2004 pisze: (...) Wet schroniskowy jest przyzwoitym czlowiekiem i doskonalym chirurgiem, czasem dziala rutynowo, ale trudno mu odmowic fachowosci.

8O Lidka, jedyne porządne leczenie - kurację Scanomune, skuteczne odrobaczanie czy szczepienie załatwia im Boo, zabierając chore koty do naszych wetów na ZWM'ie. Płaci za to z uzbieranych od forumowiczów i innych dobrych ludzi pieniędzy.
To są fakty, ja też byłam w schronisku i nie raz jechałam z Boo i kotami do wetów. Widziałam jaką "opiekę" mają od schroniskowego weta... :roll:

mary2004 pisze:Czesto brakuje pieniedzy na bardziej zawansowana diagnostyke, czy tez lepsza karme

Taa... jeśli chodzi o karmę, to właśnie przedwczoraj jechałam z baśa na zakupy jedzeniowe dla schroniskowych kotów - bo koty nie miały już co jeść! Zostało samo suche, a połowa kotów w schronisku ma katar i suchego nie je, albo ma problemy z gryzieniem. Dlatego za resztkę pieniędzy składkowych kupiłyśmy puszki z PSIM jedzeniem - bo w sklepach zoologicznych puszki kocie miały znikomą ilość mięsa w składzie, a na droższe i lepsze kocie jedzenie nas po prostu nie stać. Dlatego koty jadły psią karmę, bo miała 50% mięsa w składzie.

Jeśli chodzi o bardziej zaawansowaną diagnostykę - sorry, ale... 8O :lol:

mary2004 pisze:Kotow jest po prostu za duzo

Nieprawda, w niektórych boksach jest jeden lub dwa koty. Może w jednym boksie siedzą cztery, a powierzchnia nie jest taka mała.
To nie ilość kotów jest problemem, tylko brak funduszy w schronisku.

mary2004 pisze:Az boje sie myslec, co bedzie sie dzialo w schronisku przez kilka najblizszych tygodni :(

Ja też. Szczególnie jeśli zabraknie Boo, która robi tam kawał dobrej roboty - dzięki niej kociaki miały podaną parwoglobulinę, przeszły kurację Scanomune, a kilka zostało zaszczepionych. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i Boo będzie mogła nadal pomagać schroniskowym kotom...
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, borysku, Google [Bot], kasiek1510 i 35 gości