odebrałam Nukulca
ocierał się o mnie mordusią i chciał koniecznie wyjść z transporterka-wetka mówiła że głośno Nukuś miałczał bo nie chciał siedzieć w zamknięciu.
po drodze na zmianę przysypiała i usiłowała się wydostać z więzienia dość uporczywie
jesteśmy w domku, chce jeść-pchała się do suchego więc musiałam zabrać-dostała rozwodnionego gerberka i pochliptała trochę-z pół talerzyka wychliptała
łazi kiepsko-kaftan musiałam zdjąć bo w nim nie umiała wstać

mam nadzieje że to tylko wina narkozy, i że będzie w nim chodzić
ogólnie chyba w miarę, tylko nie wiem jak to zrobić, żeby je izolować jedzeniowo, i czy zamykać Nukę jutro jak bedzie sama
właśnie poszłam sprawdzić co robi-jakimś cudem wdrapała się na łóżko i sobie śpi

podłożyłam jej ulubiony polarowy kocyk-zaraz idę ją tulić
reszta towarzystwa wie że jest rekonwalescentką-Sroka ją obwąchała bardzo delikatnie, tak nad nią stała i uważała żeby nie nadepnąc, Piotruś na nią nie napada..oby tak zostało
a teraz najwazniejsze-co powiedziała wetka
miałam pewne może irracjonalne obawy czy Niunka nie w ciąży-bo raz Piotruś na nią wlazł i sie jędnoznacznie poruszał

ale na szczęście nie-za to była cysta na jajniku...3razy większa niż jajnik...i to u kici niespełna rocznej-nigdy nie traktowanej hormonami i po dwóch rujkach tylko...
słuchajcie trzeba sterylizować i to szybko wszystkie kicie u każdej z moich sterylka coś wykazała-przepuklinę, cysty itp...
aha i malutki Nuczek ma tłuszczyk w brzuszku

wetka mówi że tyle dawno nie widziała-a kicia wygląda na taką malutką i drobną, kosteczki wystają a cały tłuszcz w brzuszku zbiera