Woj Mazowieckie, POMOCY 2 tygodniowe kocięta w potrzebie!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sie 24, 2006 13:18 Woj Mazowieckie, POMOCY 2 tygodniowe kocięta w potrzebie!!!

Kochani pomóżcie, przed godzina przyniesiono do mnie do lecznicy pudełko od butóów zawierające 4 dwutygodniowe kocięta , dwóch chłopaków - rudy i biało dymny (ale nie bury tylko dokładnie dymny) oraz dwie dziewczynki popielatą w pążki - jak whiskas oraz dymną. Znaleziono je wśmietniku. PROBLEM POLEGA NA TYM < ŻE DO WCZORAJ MIAŁAM TUI PANLEUKOPENIĘ U KOCIAKA I PARVO U SUNI, w domu jest teraz ten kociak z panleukopenią, reszta moich domowych jest uodporniona, nie mogę się nimi zając, nie mogę ich trzymaćv w lecznicy, zanosłam je do sąsiadów, wymagają troskliwej opieki , karmienia z butli co 3 godziny, nie są wychudzone, POMÓŻCIE MI, siedzę w pracy 12 godzin , nie dam rady ich zabrać do domu, ze względu na tamtego kociaka, czy ktoś może je przejąć, dowiozę w miarę możliwości, do wawy bez problemu i w promieniu 100 km od Mińska. BŁAGAM, jestem pod telefone 501 44 88 64 lub do 20 0-25 758 23 18, to lecznica. Są sliczne i nie zabraknie na nie chętnych, bo każdy jest ponadprzecietnie ubarwiony.

rybon36

 
Posty: 244
Od: Śro gru 28, 2005 13:34
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw sie 24, 2006 13:44

Czy wzięcie jednej kotki rozwiązuje Ci problem? Wiem jak się trzeba takim malcem opiekować. Czy kotki są zdrowe? Może lepiej gdyby miały mamkę? Potrzebny by był transport do Łodzi.
Ale dobrze, że chociaż dostały szansę przeżycia.

aquilla

 
Posty: 79
Od: Pon sie 21, 2006 21:11

Post » Czw sie 24, 2006 14:46

rozwiązuje problem tylko wzięcie natychmiast wszystkich, bo ani chwili nie mogą zostać ani w lecznicy ani w domu, mam kota z panleukopenią, wydalającego aktywnie wirusa z bieguna i wożę go od lecznicy do domu w3 tę i nazad codziennie, bo on dostaje kroplówki 2 razy na dobę, w tej chwili umieściłam je u kobiety, która opiekuje się piwnicznymi kotami , ma obecnie 7 w domu nie licząć tych, jej kotka chyba rozpoczęła opiekę nad nimi ale nie ma mleka, poza tym sytuacja jest krytyczna, bo kobieta nie ma grosza, leczę jej te bidy za darmo, dałam jej 50 zł, koniecznie trzeba znaleźć im domki jak najszybciej, ja nawet dotykać się do nich nie mogę, bo jestem zapowietrzona.

rybon36

 
Posty: 244
Od: Śro gru 28, 2005 13:34
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw sie 24, 2006 16:30

Czy naprawdę w tej sytuacji nikt nie może mi pomóc, ludzie, przecież jeśłi te koty trafią do ogniska tyfusowego, to chyba lepiej, żebym je od razu uśpiła, niżby miały umierac w męczarniach przezz kilka dni. Ja się nie wymiguję od opieki, w tym roku przygarnęliśmy, odratowaliśmy i wypuściliśmy w świat conajmniej 5 psów, w domu mam 3 oczekujące na nowe domki kociaki plus 8 własnych i 6 psów, wrone i świnię. Uwierzcie mi, że zarówno cały wolny od pracy czas jak i jakiekolwiek zarobione pieniądze ida przede wszytkim i w pierwszej kolejności na ratowanie zwierzaków, jedzenie oraz leki dla nich. Teraz ja potrzebuję pomocy i zwracam się o nią do was kotomaniaków!!!!! Jesli jej nie uzyskam małe umrą poprostu.

rybon36

 
Posty: 244
Od: Śro gru 28, 2005 13:34
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw sie 24, 2006 17:15

Wziąć do siebie nie mogę, mam w domu 17 własnych i dziś rano o 5 znalazłam kolejną zagubioną maleńką 4 tygodniową koteczkę, co było robić wzięłam do domu. Chętnie jednak pomogę finansowo, jeśli to mogłoby rozwiązać sytuację np. tej karmicielki. Proszę o podanie konta na adres Guga@agora.pl

guga13

 
Posty: 130
Od: Czw maja 18, 2006 21:01
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw sie 24, 2006 19:59

Wysłałam 200zł. Po 28 czyli po wypłacie ,jeśli nadal będzie potrzeba,napisz proszę ,to coś znów wyskrobię. A tak nawiasem oby udało się maluchowi przeżyć koci tyfus!

guga13

 
Posty: 130
Od: Czw maja 18, 2006 21:01
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw sie 24, 2006 21:11

Może jednak ktoś? :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 24, 2006 21:18

Jak sobie poradziłaś?
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 25, 2006 11:08

z pewnością nie z wydatna pomocą kotomaniaków, Guga , bardzio Ci dziękuję za wsparcie, kotki nadal tam , gdzie były, kobiecina biedna niesamowicie ale serce ma dobre. Skoro juz mnie wspierasz, to trzymaj kciuki z całych sił albo pomódl się, jeśliś wierząca za kotka Trutka z panleukopenią, żeby wytrzymał i wyżył, ma obie łapki złamane: przednią parwą a tylna lewą, udowa i ramienna, udowa przy uderzeniu przeszła przez mieśnie i wyszła tuz obok zwieracza odbytu- pozbierałam do kupy ale uderzenie spowodowało rozległą martwicę skóry na udzie tak, że faktycznie od podstawy ogona po kolano jest wielka dziura, do tego była silna glistnica i ta nieszczesna panleukopenia. Już dawno przemyśliwałam nad eutanazją malca ale on tak uporczywie trzyma się zycia a pszczek ma jak nasz świętej pamięci Malutek, codziennie dostaje kroplówki, wczoraj nawet jedną kupę zrobił niezłą ale jelito ma jak rurę,wszystko przelatuje niezmienione, dostał na własność poduszkę elektryczną, na niej śpi, nie ma juz żył,bo jest straszliwie chudy i wyniszczony, zrobił wielkie siku po wczorajszej kroplówie i zjadł z apetytem, chwilami nie chce wcale jeść, choć najlepsze jest wyłącznie dla niego, wtedy dostaje diazepam i apetyt wraca, jest koloru popielatego z pręgami czarnymi, bardzo chcemy, żeby przeżył, trzymaj kciuki. Wszystkim innym kotomaniakom z woj mazowieckiego dziękuję natomiast za choćby podjęcie próby pomożenia. jestm wzruszona frekwencją i zainteresowaniem.[/url]

rybon36

 
Posty: 244
Od: Śro gru 28, 2005 13:34
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt sie 25, 2006 12:28

Rybon to nie tak ,zadałam ci pytanie zmyślą ze się odezwiesz,chciałam ci zaproponować coś co teraz już nie aktualne bo jutro przyjadą do mnie dwa wypierdaski z Torunia,ale myślałam że przetrzymam ci je ze dwa tyg. a w tym czasie moż u ciebie sytuacja by się unormowała.Bardzo mi przykro że tak wyszło.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 25, 2006 13:30

Rybon:

1) posty dramatyczne, kiedy potrzebna jest SZYBKA pomoc - zakłądaj zdecydowanie na kotach,a nie na kociarni. tam masz dużo większe szanse, że ktoś zauważy. i to przede wszystkim tam jest ratowanie kotów, kociarnia to miejsce głównie dla adopcji ostatecznych

2) nawet gdybym przeczytała Twój wątek wcześniej - też mam wszytsko zawalone, w klatkach w lecznicy też ciągle nie mamy miejsca... i podobnie jest u WIELU innych forumowiczów. Dlatego tak ważne jest, by zakłądać wątki w miejscu, gdzie może je zauważyć jak najwięcej osób. Bo może akurat ktoś z nich będzie mógł pomóc...

3) poza tym są wakacje - wielu osób nie ma. A forum chodzi tak wolno, że wiele osób to zniechęca do zaglądania na razie, póki się nie unormuje.

Obrażanie się w tej sytuacji na forumowiczów jest trochę...

Mam nadzieję, że kluseczkom się uda, kciuki za ową panią i za malce!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 25, 2006 15:44

ja się nie obrażam, tylko zawsze staram się ziałać szybko, nie raz przyjmowałam w dramatycznych okolicznościach grubo ponadplanowe zwierzę, jestem lekarzem, nie mogłabym dopuśćic, żeby maluchy dostały tyfusu, to chyba jest zrozumiałe, jesteś pierwszą osobą od wczoraj, która powiedziała mi, gdzie należało założyć wątek i o to mam zal, tu siedzą prawie sami starzy bywalcy, skoro wątek znalazł się w nieodpowiednim miejscu można było to napisac wcześniej, dac jakieś realne rady, zeby kicuchy nie trafiły do mojego gabinetu, ani domu. a tu cisza. czasem to wkurza, przepraszam, że się uniosłam

rybon36

 
Posty: 244
Od: Śro gru 28, 2005 13:34
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt sie 25, 2006 16:08

Rybon przepraszam ale prosze napisz co z maluszkami :cry: wiem że nie wiele ci pomogłam ale ....chciałabym wiedzieć.-szukałam miejsca u znajomych ale nic cisza,za godz. ma dostać odpowiedz.Czy już nie potrzeba?
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 29, 2006 6:24

Mam nadzieje ze pomoc sie znajdzie i trzymam kciuki za choraska malego.

Mam jeszcze pytanie -co u pingwinka bezlapkowego,jak on sie miewa??

ania toruń

 
Posty: 909
Od: Wto cze 06, 2006 14:14
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sie 29, 2006 10:55

mogę pomóc i wziąc jednego malucha na tymczas. Na stałe odpada, ale przez 2 tyg, nawet miesiąc może u mnie pomieszkać. Tylko ze mieszkam w Bydgoszczy i ktoś musiałby mi go tutaj przywieżć. prosze o kontakt.

espana

 
Posty: 841
Od: Pon sie 28, 2006 14:29

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości