» Pt sie 04, 2006 9:09
trochę zaniedbałem wątek ale mamy urlop więc komputer odstawiony,dzien jak codzień z prędkościa światła docieram do kuchni gdy usłyszę otwieraną lodówkę,miłosiernym wzrokiem patrzę gdy oni jedzą i mruczę o kęsa,Sylwi lubię ale on mnie nie, ona martwi się o Sylwusia bo jest osowiały ,nie chce być na rękach,nie chce by go głaskano i przytulano nie bawi się,nie włącza traktorka .Ucieka na każdy głośniejszy dżwięk zaszywa się w najdalszy kąt z którego nikt go nie wyciągnie,mało je i oni bardzo się o niego martwią bo to nie ten kot co przed moim przyjazdem ,ale ja go bardzo ,bardzo lubię ocieram się o niego noskiem ,pogonię go czasami ,nawet miskę mam obok jego i kuwetę.Oni mnie też bardzo lubią zwłaszcza młody ,to narazie bo ide składać ogórki