Dzisiaj wieczorkiem było ze mną kiepsko. Najadłem się jak bąk, potem się kroplówkowałem i nadęło mi brzuszek i zacząłem źle oddychać.
Za to jak zrobiłem sioo to wszystko wróciło do normy i mogłem kontynuować wtrząchanie wołowinki.
Dziewczyny się bardzo o mnie bały i Iwcia, która przyjechała w odwiedzinki też. Za to Zosia mi kazała zrobić sioo i poszła do sklepu (powiedziała,że jak wróci mam oddychać dobrze) - musiałem się podporządkować
I była u mnie dzisiaj Ciocia pisiokot i mnie miziała ale akurat właśnie nie byłem w formie (trawiłem obiad) następnym razem się poprawię.
A jak była Ciocia Słonko to się kroplówkowałe i nie mogłem miziać.
Wasz Iwo porzeracz serc niewieścich.








