A ja sobie czasem nie zazdroszczę

. Dzisiaj zaczęła nawijać przed 5-tą rano, bo dzieciaki zaczęły zabawę. Ona może tak gadać i gadać przez parę godzin (kurcze jak to było fajnie jak ja bolało gardło

). Gama dźwięków jest porażająca. Czuję, że niedługo osiągnie gabaryty mojego Zenka (rozmiar brzucha), bo ciągle by jadła. Najgorsze, że nie mogę nic zostawić dzieciakom, bo jeśli nawet w misce ma to samo to i tak im ukradnie. Jak ją upominam, że tak nie wolno to niesamowicie bluzga. Patrzy spode łba i bulgocze (tak chyba można określić te dźwięki).