Młody - choroba autoagresywna. Znowu.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie sie 20, 2006 20:51 Młody - choroba autoagresywna. Znowu.

Młody postanowił zwrócić naszą uwagę na siebie :roll:

On ma bardzo suche i spękane poduszeczki, okazyjnie smarujemy wazeliną.

Dziś TŻ zauważył, że jedna z poduszeczek jest jakby opuchnięta i rozdarta, leci krew. Wymyłam ją Młodemu wodą utlenioną, ale wygląda to paskudnie, prawie cała skórka zdarta. Owinęłam bandażem, pooklejałam plastrem. Młody lata, wścieka się, zaraz sobie ten opatrunek zdejmie :(

Macie jakiś patent na ochronę tej poduszeczki przed zakażeniem? Jutro rano oczywiśce lecimy do weta, ale wolałabym, żeby kot nie łaził z mięchem na wierzchu (zwłaszcza do kuwety :roll: )

BTW - zauważyłam drugą spuchniętą poduszeczkę, na innej łapie. Jeszcze nie rozwaloną, ale wygląda, jakby miała eksplodować :( Wszystkie poduszeczki bardzo przesuszone. Co to może być?...
Ostatnio edytowano Sob paź 14, 2006 21:09 przez Jana, łącznie edytowano 7 razy

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie sie 20, 2006 21:13

Jeśli ranka jest głęboka to trzeba zrobić coś w rodzaju skarpetki, posmarować najpierw ranke np maścią nagietkową i owinąć łapę szmatką (może być kawałek frote) wycięty w kształt kólka, łapę włożyć w środek i dookoła na materiał ścisnąć plastrem tworząc bucik czy skarpetę. Jeśli masz w domu spray "Akutol" to też dobra sprawa, to dezynfekuje, działa gojąco i jednocześnie tworzy taki opatrunek elastyczny. Ranka nie brudzi się, nie dociera do skaleczenia woda ani brud. Zmywa się albo spirytusem albo ściera po 2 dniach. Stosowałam u siebie z dobrym skutkiem a także u psa gdy skaleczył łapę.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Nie sie 20, 2006 21:20

"Skarpeta" nie wchodzi raczej w grę, właśnie teraz mu zrobiłam coś w tym stylu, ale chyba już sobie zdjął (chociaż owijając plastrem zahaczałam też o sierść na łapie, żeby było mu trudniej :roll: ).

Dzięki za informację o tym sprayu, nie mam, ale jutro kupię.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie sie 20, 2006 21:20

ja na ranę Markizy otwartą mam w domu Vagothyl, to sie mocno rozciencza i polewa rane, wtedy tworzy sie na niej cos w rodzaju błonki elastycznej. i nic sie nie dzieje zlego jak zlize. jakbys miala sile podjechac to sie okazalo, ze mam tego dwie butle, moge sie podzielic.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie sie 20, 2006 21:20

Jana - zaloz mu czysty opatrunek, leciutki, tak zeby tylko izolowal rane od podloza, ale zeby nie odcinal doplywu powietrza, umocuj plastrem do siersci.
A na kota zaloz kolnierz, nie ma innego sposobu zabezpieczenia takiego opatrunku.

Co do tla takich zmian - najczesciej sa one na podlozu autoagresji.
Nie wiem czy robilas Mlodemu kiedys testy na wirusowki?...
Bo to bywa jeden z objawow.
Jednakze najczesciej jest to jedna z postaci chorob autoagresywnych.
Moze byc to tez zakazenie np. grzybem, ale dotyczy to paskudzacych sie ran.
Jesli sprawa dotyczy opuszek czesto bardzo suchych, okresowo zmieniajacych sie wa rany, szczegolnie gdy dotyczy kilku lap - to zwykle jest to autoagresja.
Idealnie byloby zrobic badanie wycinka z takiej rany.
Mialabys pewnosc.

Blue

 
Posty: 23959
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sie 20, 2006 21:33

Młody jest na bank nosicielem herpesa (mutanta). Pozarażał inne koty, ale on sam nigdy nie choruje. Okresowe epidemie zaczęły się od zarażenia nieszczepionego Misia, który "sprzedał" zarazę szczepionym dorosłym kotom. No i co jakiś czas to wraca (np. teraz).

Poza tym i tak wybierałam się z Młodym do weta, ale nie tak na cito. Zrobiły mu się ostatnio dziwne purchle na uszach. Akurat mam zdjęcie, na którym cokolwiek widać.

Obrazek

Purchle są symetryczne, twarde, na obu małżowinach. Młody ma jedno ucho łysawe "od zawsze" i nadszarpnięte.


Co do grzybicy - właśnie mamy Uszatkowego grzyba, ale objawy chyba jednak byłyby inne :roll:

Martwię się o Młodego. :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie sie 20, 2006 21:49

Jesliby to byl jakis konkurs to ja bym wlasnie na autoagresje stawiala...
Zrob mu po prostu badanie wycinka z rany (do wizyty u weta niczym jej nie smaruj) - bo po co kombinowac z roznymi lekami, antybiotykami i innymi - jesli to on sam siebie tak zalatwia? I bez podania sterydu to samo raczej nie minie?
Tym bardziej ze sa to opuszki, wymagaja szczegolnej troski, one caly czas pracuja a w dodatku kazde zmiany na nich sa dla kota bardzo drazniace - i latwo o nadkazenia.
A moze to jakas reakcja alergiczna?
Nie zmienilas ostatnio np. plynu do podlogi?

Jesli chodzi o pielegnacje przesuszonych opuszek - one wymagaja stalego (!) natluszczania (dobre sa masci dla psow pracujacych - sa ochronne, regenerujace, dobrze sie trzymaja lapy, dzialaja lekko kojaco), gdy sie zrobia bardzo suche i popekane - warto je potraktowac mascia z mocznikiem, zmiekczy je, ale o doborze masci pogadaj z wetem, bo nie wiem jakie stezenie mocznika powinno byc zeby pomoglo - ale nie podraznilo.

Blue

 
Posty: 23959
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sie 20, 2006 22:57

Co do wyboru maści to nadal doradzam maść nagietkową. Jest super skuteczna a przy tym nieszkodliwa gdyby kot polizał łapę poza tym tania i bez recepty. mam ja zawsze w domu i wiele razy oddała nieocenione usługi. Leczy wszelkie podrażnienia, zranienia, oparzenia.
Co do uszu i zmian skórnych to wygląda jak pchla egzema. Powinno się podawać Calcium pantotenicum, maść lorinden lub inną z tego rodzaju a przede wszystkim środek likwidujący pchły. Są zwierzaki tak uczulone na ukąszenia pcheł, że wydzierają sobie kłęby futra aż do gołej skóry. Ranki paprzą się i tak właśnie to wygląda. Zwierzak pazurami drapiąc się przenosi egzemę na dalsze części skóry. W bardziej drastycznych przypadkach trzeba podawać sterydy lub wapno w zastrzekach.
Przy takich objawach, jak pękanie poduszek, problemy skórne itp proponuję dodawanie do posiłków mielonego siemienia lnianego. Można dodać do suchych chrupek lub do mięsa. Proporcja około 1/2 łyżeczki od kawy dziennie dla 1 kota. Poprawia sierść, dodatnio wpływa na problemy skórne i dodatkowo poprawia trawienie. Polecam.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Pon sie 21, 2006 1:35

Jestem bardzo wdzięczna za wszystkie podpowiedzi. Jutro z rana startujemy do weta, robimy dokładne oględziny, test na pchły, może przy okazji zbadamy krew :roll: Jak szaleć to szaleć :roll: :roll: :roll:

Mam nadzieję, że to nie będzie nic bardzo poważnego...

A na suche poduszeczki świetna jest też maść na krowie wymiona, spróbuję jutro skombinować.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sie 21, 2006 15:07

Po dzisiejszej wizycie.

Młody ma pęcherzycę liściastą, choroba autoagresywna (Blue - gratuluję, wygrałaś konkurs). Dostał steryd, dużo. Ja w wolnej chwili siądę do kopania w internecie, bo to co usłyszałam na temat teh choroby brzmi bardzo niefajnie :cry:

Zrobiliśmy też badania krwi, podwyższone pałki, erytrocyty, AlAT i ASPAT, dalej nie słuchałam, bo wolę to omówić z wetem.

Martwię się.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sie 21, 2006 15:20

Biedny Mis :(
Mocne kciuki za jak najszybszy powrot do zdrowia!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88522
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon sie 21, 2006 15:29

Jana tak mi przykro :cry: ,,masz nowe problemy :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 21, 2006 15:40

Faktycznie nieciekawie... :( żeby udało się podleczyć :ok:

Znalazłam cos takiego:
Co to jest pęcherzyca?

Pemphigus (po polsku pęcherzyca) to jeszcze jedna choroba związana z układem immunologicznym. W tym przypadku organizm zwraca się przeciwko skórze. Zarażone psy dostają swoistego rodzaju wysypki, która rozwija się w pęcherze. Efektem końcowym są zastrupiałe rany na niepokrytych sierścią obszarach skóry - nosie, wargach i powiekach, a także na poduszeczkach łap. Czasami cała skóra ulega chorobie, ale zdarza się to rzadko. Ponieważ zarażone mogą być również komórki skóry produkujące barwnik, może wystąpić depigmentacja dotkniętych chorobą obszarów, co z kolei prowadzi do fotodermatozy, czyli nadwrażliwości na światło słoneczne. Pęcherzyca atakuje zazwyczaj dorosłe psy (powyżej 2 lat).
U psów rozpoznano dotychczas dwa typy tej choroby (z istniejących czterech): pemphigus foliaceus (pęcherzycę liściastą) i łagodniejszy pemphigus erythematosus.
Zarażony pies nie czuje się dobrze; może być zmęczony i smutny. Może być również zesztywniały z powodu spuchniętych stawów. Skóra może swędzieć i boleć. Rzadko może powodować brak apetytu i depresję.

Diagnozowanie

Diagnoza choroby bazuje na analizie objawów występujących u psa oraz na badaniach skóry: rozmazach i biopsji. Wykonuje się również testy immunologiczne. Badania te mają na celu wykluczenie innych schorzeń charakteryzujących się zbliżonymi objawami, a będących efektem infekcji bakteryjnych bądź grzybiczych, jak również innych chorób (np. lupusa).

Leczenie

Sterydami lub innymi immunoeliminatorami. Choroba nieuleczalna, ale pies może prowadzić prawie normalny tryb życia. W przypadku depigmentacji należy pilnować, aby pies nie przebywał na słońcu, szczególnie między 10:00 a 15:00 lub smarować pozbawione pigmentu obszary kremem z mocnym filtrem SPF.

Dziedziczność

Jak do tej pory nie potwierdzono dziedziczności tej choroby, ale psów z objawami pęcherzycy nie powinno używać się w hodowli.


źródło: http://www.americanakita.net/index.php? ... &Itemid=97
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon sie 21, 2006 15:52

Dzięki Fraszko.

Ja też już trochę poguglałam i jest mi coraz ciężej :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sie 21, 2006 15:56

Trzymam mocno kciuki za Młodego.
Jana, czy ta diagnoza jest pewna czy to tylko przypuszczenie?
(Znałam niedawno psa faszerowanego sterydami na pęcherzycę, który miał nierozpoznanego świerzbowca.)
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 11112
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, włóczka i 360 gości