Wczoraj na kontroli w lecznicy był Łapek, kociak z połamaną łapką i uszkodzonym nerwem. Kontrola miała rozstrzygnąć czy łapa zostanie, czy trzeba obciąć.
Funia zaoferowała się transportowo, no i nadjechała w strugach deszczu - taksówką

Bo samochód jej nie zapalił. Dziękuję Funi za desperację i poświęcenie! Zabrała się z nami pani Iza, karmicielka, która wypatrzyła Łapka, namierzyła mnie, żebym pomogła go złapać i leczyć, a teraz ma u siebie w domu. Łapek niestety nie oswaja się prawie wcale, są z nim problemy... Za to w lecznicy same dobre wiadomości - kociak ma jakieś tam czucie, czasem łapy używa, czasem nawet sie na niej podpiera (w łokciu). Dr Żurańska szczypała Łapka w łapkę szczypcami, ale najpierw musiała poszczypać panią Izę, żeby jej udowodnić, że to nie boli
Łapek urósł, łapeczka odzyskuje sprawność i nie będziemy jej ucinać, pani doktor bardzo była zadowolona z postępów. Niestety kociak ma chore gardło i chyba oskrzela, więc dostanie antybiotyk. Za dziesięć dni kontrola.
Dzika trikolorka już po zabiegu
miała 6 małych...