Sioo złapane. Są wyniki - Leukocyty :( Nie jest tak źle.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 13, 2006 20:47

Czy ktoś wie, co mniej więcej te wyniki oznaczają?
Proszę... Strasznie się niepokoję... :cry:

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 13, 2006 21:05 leukocyty

Szkoda ze osad nie zbadany i nie policzone te leukocyty i bialko,
To chyba tylko z paska.Powinnaś opis dostać dokladniejszy .Nie wiem czy na pasku wychodzą bakterie, jeśli są, czy tylko wtedy jak osad sie bada.
Nic więcej nie potrafię powiedziec. A co wet na to?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie sie 13, 2006 21:20

Niestety to była jedyna lecznica, która przyjmuje materiał do badania w niedziele. Nie konsultowałam tam wyników, bo nie mam za grosz zaufania do tamtejszych lekarzy. Chciałam z wynikami iść jutro do innego weta. :(

I zapomniałam napisać, że przy wynikach moczu jest jeszcze napisane:
"W moczu liczne złogi mineralne, bezpostaciowe, piasek".

Nie jestem pewna, czy przy łapaniu sioo nie dostała się do pojemnika odrobina żwirku. Czy to może mieć wpływ na wyniki?

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 13, 2006 22:17

Joanna - żwirek może mieć wpływ na niektóre wyniki, jak najbardziej.
Ale myslę, że nie na leukocyty.
Wydaje mi się (nie iwem na pewno), że te leukocyty i białko mogą przemawiać za jakimś stanem zapalnym. Do tego to podwyższone pH i złogi. Tylko szkoda, że nie oznaczyli, jakie to złogi. Przy takim pH logiczne wydaje się, że struwity, ale różne cuda czasem potrafią wychodzić, więc powinno sie to oznaczyć dokładniej, żeby dobrać dietę.
Chyba, że to może piasek ze żwirku jest? (o ile to możliwe).
Co do krwi to pojecia nie mam, ja to widzę tylko, czy coś jest ponad normę, jak te normy mam przed nosem :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 14, 2006 9:10

Dziś pójdę z tymi wynikami do weta, chociaż serce mi się kraje, bo Gutek po wczorajszych przejściach jest apatyczny i smutny. :(
Boję się, że badania będą musiały być powtórzone, skoro są tak niedokładne.
Czy należy się spodziewać jakichś innych badań, np. USG? Czy powinnam coś zasugerować wetowi?

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 14, 2006 9:42

Joanno, nie chcę się wypowiadać na temat wyników, bo są tu na forum fachowcy i może ktoś odpowie. Poza tym będziesz u weta. Z mojego punktu widzenia nie jest źle. Wyniki faktycznie trochę niedokładne, ale mając już pewne doświadczenie :wink: bedziesz mogła pobrać mocz do badania jeszcze raz i sprawdzić. Faktycznie wygląda na stan zapalny i pewnie trzeba będzie przeleczyć...Co do pobierania moczu - ja łapię na spodeczek, dokładnie umyty i wyparzony wrzątkiem. Kiedyś tego nie zrobiłam i wyniki wyszły nie bardzo...
Norma ALT 20-107 U/l, AST 6-44 U/l, u Ciebie jet H więc nie wiem jak to sie przelicza...
Ciężar właściwy moczu 1.020 - 1,050
kreatynina norma 1-1,8
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sie 14, 2006 14:00

Byliśmy u weta.
Chyba narobiłam paniki... :oops:
Wet zrobił USG pęcherza, nerek i wątroby. Pobrał też mocz bezpośrednio z pęcherza 8O , żeby zweryfikować wyniki. Okazało się, że są one lepsze, niż poprzednio. Chyba faktycznie ten żwirek namieszał nieco w odczytach. :oops:
Niższe pH (6.0) i brak owych złogów mineralnych. Wet dopatrzył się pojedynczych kryształów w formie nitek, nie tworzących żadnych bardziej skomplikowanych form, np. "trumienek". :)
Nakazał podawać uro-pet i za jakiś czas bierzemy się za dziąsła - są trochę zaczerwienione, a i aromat z buzi fiołków nie przypomina.
Dostaliśmy natomiast syrop Stresnal, bo - zdaniem weta - siusianie ma bardziej podłoże behawioralne. No cóż, Gucio faktycznie jest neurotykiem do kwadratu. Jeśli to nie pomoże, trzeba będzie sięgnąć po inne, nieco silniejsze specyfiki.

Naprawdę odetchnęłam... :)

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 14, 2006 14:27 leukocyty

No to badzo się cieszę, nie znam się , ale może te leukocyty
z przewodow moczowych a nie z pęcherza byly.
Pytalaś lekarza ?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon sie 14, 2006 15:03

Leukocyty są nadal obecne. Jednak wet orzekł, że nie są to leukocyty pochodzenia bakteryjnego, a to podobno ważne. I według niego wyniki są na tyle dobre, że nie tłumaczą posikiwania.
Może coś kręcę, ale spadł na mnie taki nadmiar faktów, że nie jestem do końca pewna, czy dobrze zrozumiałam. :oops:
Wet zasugerował leczenie dziąseł ze względu na rozsiewanie bakterii po organizmie. Potem powtórzylibyśmy badanie moczu.
Na razie mam podawać ten Stresnal i obserwować, czy mimo to posikuje i jest nerwusem. Powinien się trochę wyciszyć.
Znamienne jest to, że Gutek wybiera sobie do "osiku" rzeczy, które "były na dworze" - czyli opony od rowerów, buty, plecaki i strój na wf dziecka.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 14, 2006 18:30

Wygląda na to, że Gutek stresuje się zapachami "z zewnątrz"...może się obawia, że jakieś nowe-obce przyjdzie do domu i zajmie jego miejsce.. :wink:
Cieszę się, że wyniki badań są niezłe... :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sie 14, 2006 18:50

Gutek jest w ogóle osobnikiem, który sprawia wrażenie ciężko doświadczonego w dzieciństwie (a nie był)! :roll:
Tylko ja zasłużyłam na uczucie Gutka - choć po przejściach laboratoryjno - wetowych gardzi również mną. Dla TŻa i dziecka dotykanie zabronione.
Gdy przychodzą goście, to znika w szafie.
Na każde stuknięcie aż przysiada na zadku.
Nie znosi być obserwowany, bo wycofuje się na sztywnych nogach i ze zgrozą w oczach.
Nie jada z Małpą i Myszką, tylko patrzy na nie z odrazą i czeka, aż skończą się po chamsku obżerać - wtedy Jego Hrabiowska Mość podchodzi do miseczek. Chyba, że on pierwszy podejdzie do misek - i wtedy chamstwo musi jeść później.
Małpa nie ma prawa wytrzeszczać na niego oczu, bo dostaje łapą przez łeb.
I w ogóle baby są tolerowane do pół metra odległości. Potem odsuwa się z niesmakiem.
Taki zdziwaczały stary kawaler... :wink:
Ale bardzo się kochamy...

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 14, 2006 18:56

pixie65 pisze:Wygląda na to, że Gutek stresuje się zapachami "z zewnątrz"...może się obawia, że jakieś nowe-obce przyjdzie do domu i zajmie jego miejsce.. :wink:
Cieszę się, że wyniki badań są niezłe... :wink:


Coś w tym rodzaju... Zwłaszcza, że jedno nowe - obce pojawiło się pod koniec zeszłego roku i okazało się namolnym, zwariowanym rudym diabelcem. :twisted:
Dlatego chyba faktycznie przyda mu się uodpornienie psychiczne na takie "czynniki zewnętrzne" jak Małpka na przykład. :)

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 05, 2006 16:39

[b] Joanno przebrnelam przez watek i podziwiam Ciie za wytrwalosc w lapaniu sioo :)

My dzis sprobujemy ze spodeczkiem, a jak nie wyjdzie, to wyparzona pusta kuweta. Maz ma kupic po drodze w aptece kubeczek i strzykawke.

My tez zaczynamy polowania, ale wczesniej jeszcze zadzwonie do lecznicy i zobacze, co oni mi tam powiedza. Dziekuje, ze podalas mi adres do swojego watku!

marushka

 
Posty: 356
Od: Pt sie 06, 2004 11:12
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto gru 05, 2006 16:48

Dziękuję za uznanie, okazuje się, że trening czyni mistrza... :)
Radzę zaopatrzyć się w większą ilość pojemniczków... :wink:

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 05, 2006 19:40

Hej!
Gdzie badałaś mocz? (pierwsze i drugie badanie) - drugie domyślam się, że w MyPecie (mocz z pęcherza lubi pobierać T. Nowak :wink:) Ja ostatnio się przekonałam, że wiele zależy nie tylko od tego, czy mocz jest świeży i niezanieczyszczony (mam wątpliwości, czy mocz z tego żwirku do łapania moczu nie jest trochę "przekłamany"), ale też od miejsca i sposobu robienia badań. Generalnie najmniej wiarygodne są podobno paski (w MyPecie robią paskami i komputerkiem) - moja daleka ciotka laborantka badała przy mnie mocz Figi i z paska wyszły leukocyty, a jak robiła go "ręcznie", to ich nie było i mówiła mi właśnie, że podobno te paski są niewiarygodne :roll: Toli cały czas na tym komputerku wychodziły leukocyty, a podczas badania w labach ludzkich ich nie było :roll: Jakieś odchył na leukocyty mają te paski, czy co?
Ostatnio miałam w ogóle taki przypadek, że Figa miała w trzech labach ludzkich trzy zupełnie różne wyniki w ciągu tygodnia :roll: raz wyszły szczawiany, po dwóch dniach struwity, a w kolejnym labie - nic :roll: W końcu pojechałam do tej ciotki i sama zobaczyłam pod mikroskopem struwity "trumienki". Nie pomyliło się laboratorium w przychodni na Lecha :wink: Po tym wszystkim straciłam wiarę w sens diagnostyki medycznej :wink: Sama już nie wiem, gdzie i jak ten mocz badać :roll:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Ilik86 i 52 gości