Sioo złapane. Są wyniki - Leukocyty :( Nie jest tak źle.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 12, 2006 19:47 Sioo złapane. Są wyniki - Leukocyty :( Nie jest tak źle.

Mój Gutek od niedługiego czasu zaczął posikiwać, zadarza mu się to coraz częściej. Najpierw oblewał tylko koła od roweru TŻa (po każdej przejażdżce), teraz siusia w rozmaitych miejscach - byle nie w kuwetę.
I tu zaczyna się problem - przez parę dni czyhałam przy kuwecie, żeby złapać sioo. Bez rezultatu. Gutek jest wstydliwym kotkiem i załatwia się, kiedy nikogo nie ma w pobliżu.
A odkąd siusia po całym domu, kompletnie nie mogę go namierzyć. :(
Wczoraj wstawiłam do łazienki kuwetę i siedziałam z nim cierpliwie parę dobrych godzin dopoiwszy go wcześniej. To samo dzisiaj - miałam dyżur łazienkowy od 11.00 do 18.00. I nic! Dłużej nie mogłam z nim siedzieć - mam też inne obowiązki, no i zdaje mi się, że mocz do badania powinien być "świeży".
I tu moje pytania:
1. czy sioo złapane wieczorem nadaje się do badania następnego dnia rano?
2. Czy istnieją inne metody pozyskania moczu - np. bezpośrednio u weta? (to ostateczność).
Pomóżcie mi proszę, bo jest coraz gorzej... :(
Ostatnio edytowano Pon sie 14, 2006 13:43 przez joanna z kotami, łącznie edytowano 5 razy

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 12, 2006 19:53

Jak będziesz pewna, że powinno mu się chcieć, to możesz go zabrać do weta żeby mocz "wycisnął". Nie zawsze się to udaje, ale jest szansa.
Obrazek Obrazek

Blixa

 
Posty: 618
Od: Pon wrz 20, 2004 1:11
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob sie 12, 2006 19:58

Joanno, a Gutek nie reaguję na WŁAŚNIE wysprzątaną kuwetę? Mnie najlepiej wychodziło łapanie rano: albo jeszcze przez sen nasłuchiwałam, czy Kociej przypadkiem do kuwety nie zmierza, albo zaraz po zwleczeniu się z łóżka pędziłam "sprzątać" :wink: Wystarczyło zamieszać żwirek i nasypać trochę świeżego a potem udawać, że o nic mi nie chodzi :roll: W 7 przypadkach na 10 Mruczysław przystępował do dzieła...
:ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob sie 12, 2006 20:07

Kiedyś Gutek istotnie reagował na czysty żwirek, niestety teraz nie robi to na nim wrażenia. :(
Zauważyłam, że największą aktywność "siuraczą" wykazuje w nocy i nad ranem, bo gdy wstaję, to pozostaje mi już tylko wycieranie kałuż... :roll:
W nocy po prostu ma z nami święty spokój i może strzelać, gdzie popadnie.

A czy samo badanie krwi dałoby jakieś pojęcie o jego stanie? Zastanawiam się nad tym, bo nie wiem, kiedy uda mi się przyłapać Gucia. A czas biegnie.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 12, 2006 20:13

siuski złapane wieczorem przechowaj do następnego dnia w lodówce....tylko najlepiej powiedz wetowi, że nie są to siuśki świeżo złapane,
Obrazek

kicior

 
Posty: 227
Od: Sob sty 08, 2005 22:36
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sie 12, 2006 20:13

Dałoby oczywiście. Tyle, że badanie sioo jest dla kota (poniekąd) mniej stresujące... :wink: I już po nim można się zorientować co i gdzie się dzieje. Zawsze można jeszcze kota u weta...wycisnąć :roll: Ale badanie krwi z profilem nerkowym na pewno nie zaszkodzi :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob sie 12, 2006 20:14

A czy on jest wykastrowany? Badanie krwi nie odpowie np na pytanie czy nie ma piasku, struwitów, bakterii.... A najczęściej to jest przyczyną. Ale np zmiany zapalne wyjdą tylko ciągle pozodtanie pytanie zapalenie czego. Ponieważ sama mam równie wstydliwe kotki, na dodatek sikają z pupami tak nisko nad żwirkiem, że nawet noża bym tam nie zmieściła to chodzę na wyciskanie pęcherza do mojej pani dr. Jeżeli wet wie jak to robić, nie ma problemu. Sama się już też nauczyłam. Z tego co ja wiem to mocz powinien być dowieziony w max godzinę do badania. Jeżeli jest gorąco to nawet szybciej.... Dlatego ja wyciskam na miejscu :) Powodzenia!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 12, 2006 20:23

Dziękuję za rady.
Jeśli jutro nic nie złapię, to chyba faktycznie zawiozę sioo w Gutku. :wink:
I krew też przy okazji się zrobi.
A Gutek oczywiście jest kastratem. Ma 4 lata. Był odjajczony w wieku 5 miesięcy, zaraz po tym, jak zaczął się "podpisywać" na butach.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 12, 2006 20:26

Z moją Korą czasem jechałyśmy na wyciśnięcie moczu, bo swego czasu musiałam go często badać, a wystarczyło, że miała choćby cień podejrzenia, że chcę znowu jej coś pod tyłek podstawić ;) i mogła tak przetrzymać ładnych kilka godzin aż zrezygnuję. Jeśli wet potrafi to zrobić, to wybrałabym taką opcję, niż czekanie.
Moja wetka twierdzi, że mocz jeśli postoi w lodówce, to najlepiej tak do 3 godzin. Ewentualnie do sześciu. Ale jeśli niema innej możliwości to po nocy też może jeszcze być, ale to już skrajność. Ale oczywiście im świeższy tym lepszy.


Mi się mocz najlepiej łapie na zakrętkę od pojemnika na mocz. Później przelewam do pojemniczka. Zakrętka jest płaska i nawet pod niskosikającego kota łatwo podstawić. Ale ja mam koteczki, niewiem jak się łapie mocz kocurków.
Obrazek Obrazek

Blixa

 
Posty: 618
Od: Pon wrz 20, 2004 1:11
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob sie 12, 2006 22:18

To ja jeszcze dodam, żebyś przypilnowała podanie przez weta czegoś na rozkurcz przed wyciskaniem. A do pustej, wyparzonej kuwety nie zrobi? Jest też specjalny żwirek, z którego mozna odcisnąć sioo i nadal jest sterylne. Badanie krwi warto zrobić, bo jest pełen obraz stanu zdrowia. Kciuki za dobre wyniki.
znalazłam ten żwirek, drogi jak smok :arrow: http://sklep.sigmed.net/product_info.ph ... 78d6863701
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Sob sie 12, 2006 22:35

Fajna sprawa ten żwirek. Ale cena okrutna.
Obrazek Obrazek

Blixa

 
Posty: 618
Od: Pon wrz 20, 2004 1:11
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie sie 13, 2006 7:14

dzioby125 pisze:A do pustej, wyparzonej kuwety nie zrobi?


No właśnie w tym jest problem, że ostatnio kuwet unika, lejąc w rozmaitych zakamarkach mieszkania.
Gucio to neurotyk i panikarz, więc błyskawicznie wyczuwa moją uwagę skupioną na jego skromnej osobie i albo się chowa przede mną (i pojemnikiem na sioo), albo leży z uporem w jednym miejscu czekając, aż sobie pójdę.

Zaraz idę z nim do łazienki na kolejny dyżur. :) Posiedzę z nim parę godzin i zobaczymy. Mam tam przygotowaną książkę, poduszkę pod tyłek (mój) i zapas picia.
Jeśli nic nie złapię do 17.00 (lab zamykają o 18.00), to jutro będziemy wyciskać Gutka u weta. :(

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 13, 2006 7:43

A jakby Gutka zamnąć na noc w łazience z pustą, wyparzoną kuwetą? I co jakiś czas sprawdzać, czy sioo już jest, wtedy zebrać strzykawką do pojemniczka, do lodówki, i rano do labu? Wetka mi powiedziała, że w ostateczności można zebrać nawet z podłogi, strzykawką, tyle, że będzie to dość zanieczyszczone.

Też jakiś czas temu męczyłam się z łapaniem sioo u Mruf, tyle, że ona używa kuwety. Ale i tak zawoziłam do labu sioo 11-sto godzinne (w labie powiedziali, że ok, byle z lodówki). Trzymam kciuki!
kamena & mruf
Obrazek Obrazek

kamena

 
Posty: 119
Od: Śro kwi 13, 2005 10:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 13, 2006 8:00

Moja kicia też się zrobiła czujna na łapanie sioo :x Ja mam łatwiej o tyle, że robi je w kuwecie, ale ze żwirkiem, więc muszę podkładać pojemnik. Jak się czaję, to też potrafi wstrzymywać przez kilka godzin, ale ja udaję, że tylko czytam w pobliżu :wink: Najczęściej robi sioo koło 4 - 5 rano :twisted: Nastawiam sobie budzik na wcześniej i czytam półprzytomna :wink: Kićka oczywiście patrzy na mnie jak na wariatkę, bo cóż to za atrakcja jakaś książka, żeby się aż specjalnie budzić w środku nocy 8O A i jeszcze, jak już przyuważę, że idzie siusiać, to muszę odczekać aż już zacznie!!!, bo jak "wystartuję" (tzn. cichaczem, ruchami prawie niezauważalnymi, z nienacka się pojawię :wink: ) zanim zacznie (w trakcie układania się), to się wycofuje i czekanie zaczyna się od nowa :twisted: , a jak już zacznie, to nie przestaje i tylko muszę dobrze wcelować pojemnik, a to czasem nie jest łatwe, bo oczy mi ciężko dobudzić i skoordynować z ruchami :wink: :twisted:
Powodzenia :ok:
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 13, 2006 15:23

Uff... Złapałam o 14.40.
Gutek zaczął wyć pod drzwiami na całego i wyszarpywać pazurami kawałki drzwi od łazienki, więc wstawiłam go do kuwetki, gdzie zrobił sioo (acz dość niechętnie). :wink:
Sprawdził się doskonale patent Blixy z zakrętką do pojemnika. Dobrze, że Gut lał i lał, bo się trochę zamotałam z początku. Ale w nakrętkę wchodzi całe 20 ml, więc starczyło na szczęście.

Zapakowałam przerażonego delikwenta w transporter, do taksówki i do lecznicy. Nie wiedziałam, że za przewóz zwierząt, nawet w transporterze, dopłaca się 5 zł... :?
Gutek wrzeszczał całą drogę, biedaczek.
A u wetki w gabinecie dla odmiany zamurowało go kompletnie i skamieniał. Łącznie z krwią zresztą, która lecieć za bardzo nie chciała. :roll:

Wyniki ma takie:
krew
BUN 15.9
kreatynina 1.5
ALT 69.5H Tu chyba coś mocno nie tak?
AST 42.4H

Mocz:
leukocyty +++
urobiligen normal
białko +
ph 6,5 - 7,0
erytrocyty -
st. grav 1.020 - 1.025 (czy to ciężar właściwy?)
ket. -
gluc. -

Te wyniki chyba nie są za dobre... Jutro chyba znów do weta z biedakiem... :(
Ten stres go zje.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 68 gości