Klaudiuszka dziś czeka kąpiel w rudym specyfiku, wczoraj już nie dałam rady bo Maciek wrócił bardzo późno z pracy. Co cztery ręce jednak to nie dwie więc dziś weźmiemy go w obroty. Klaudiuszek pożera gromne ilości jedzenia

miejmy nadzieję ze szybko nadrobi zaległości, ma już 6 tygodni a wyglad, hmm małego gówniarza

Jest troszkę samotny, chetnie by poszlał z jakimś innym małym kotkiem, póki co musi zadowolić się Lukrecjową mamusia i myszką. Nosi myszkę za ogon i jest bardzo z tego zadowolony

A wogóle to straszny łobuz i już w niczym nie przypomina tego małego cichutkiego kociątka

Zaczepia mnie non-stop przez pręty klatki

Jednak najbardziej pokochał Maćka, wydziera się jak tylko go zobaczy

Chyba zresztą ze wzajemnością, choc Maciek znacznie ciszej okazuje mu swoje uczucia

Grzybek jest na 100% znacznie mniejszy, już nie ma tej koszmarnej skorupy na całym ciele, została jeszze na plekach i na głowie. Miejmy nadzieję, ze kąpiel dzisiejsza będzie równie skuteczna jak ostatnim razem.
Pozdrawiamy wszystkie ciocie a ciocię Mokkunię najbardziej
