Panleukopenia. Czy szczepione 2x koty mogą zachorowac?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 11, 2006 14:24

Acha - i baaardzo - ogromnie proszę wszystkich którzy mieli do czynienia z panleukopenią, żeby napisali mi kilka słów jak to u nich wyglądało.
Czy był następny kot, w jakim wieku, po jakim czasie się u nich pojawił, jak odkażali mieszkanie - czy szczepiony był - czy się zaraził, a jeśli tak - czy przezył i jak przebiegała choroba.
Interesuje mnie dosłownie wszystko na ten temat.
Czy kot który przechorował panleukopenię i przezył jest zupełnie zdrowy póżniej? Czy choroba na zawsze zostawia jakies piętno poza uzyskaną odpornością - no ale to przeciez na plus :)

Błagam - jesteście moją jedyną nadzieją żebym nie zrobiła czegoś czym zaszkodzę jakiemuś kiciakowi.

Z góry dziękuję serdecznie.

AgaW

 
Posty: 193
Od: Śro sie 09, 2006 2:53
Lokalizacja: okolice Rybnika

Post » Pt sie 11, 2006 15:01

rozumiem Cie...ja czuje to samo.wczoraj moj kitek odszedł na tęczowy most....tez bede musiała zdezynfekowac mieszkanie ...ale i tak poczekam conajmniej rok na adopcje nowego milusia...musze odpocząc psychicznie...fip mnie zmęczył...bardzo :cry:
.....Arwuś spoczywa w spokoju...Był aniołem...10.08.2006

argissa*brit

 
Posty: 43
Od: Pt paź 07, 2005 12:26
Lokalizacja: szczecin

Post » Pt sie 11, 2006 15:12

Aga, zdaje się, że Lidyia z Torunia ma jakiś ozdrowieńców, ale to z zeszłego roku. Nie wiem, może już ich nie ma. Ale byłyby teraz w wieku trochę ponad rok.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pt sie 11, 2006 15:24

argissa*brit
Pewnie w tym samym czasie przeżywałyśmy to samo. Bardzo Ci współczuję - bardzo.
Ja też psychicznie wysiadam - aż córy mi się dziwię że tyle ryczę. Ale jakbym miała czekać rok na następnego kotka umarłabym chyba z tęsknoty za mięciutkim futerkiem :cry:
Chciałam maleńkiego kicia - teraz już nie to jest ważne - nawet lepiej żeby był trochę starszy - ważne żeby go mieć wogóle i żeby był u mnie bezpieczny - mam nadzieję że się taki znajdzie.
Pozdrawiam Cię cieplutko.

koteczko7
Ja do Torunia mam pół świata :( a samochodu brak. Nie mam szans żebym w Polskę za kotkiem jechała. Po kotka mogę jechać najdalej w promieniu około 50 km od okolic Rybnika jak jakiś znajomy znajdzie chwilę i da się wynająć :wink:

AgaW

 
Posty: 193
Od: Śro sie 09, 2006 2:53
Lokalizacja: okolice Rybnika

Post » Pt sie 11, 2006 15:43

www.azyl.org

zajrzyj :)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt sie 11, 2006 15:55

Ja mam kota Zenka po panleukopenii (powiedzmy na 90% - zaraził kotkę mojej siostry, która odeszła na p...). Zenek trafił do ludzi w stanie agonalnym - wszedł przez okno za innymi kotami. Był wyziębiony (zima), miał potworną biegunkę i generalnie ledwie żył. Lekarz leczył go wstrząsową dawką różnych leków nie określając co może być przyczyną. Zenek był dodatkowo potwornie zarobaczony choć był niewątpliwie kotem domowym (wyglądało jakby ktoś się go pozbył gdy zaczęły sie problemy). Zenek był wtedy dużym dorodnym kotem (miał do roku) i pewnie tylko dzięki temu udało mu się z tego wykaraskać. Niestety nie jest do końca zdrowy. Problemy były i są ciągle (jest ze mną od grudnia 2004). Jest alergikiem. Podanie czegokolwiek niewypróbowanego kończy się rozwolnieniem. Myślę, że choroba mogła przyczynić się do problemów z jelitami i nietolerancji pokarmowej. Taka pechowa z niego sztuka. Teraz jest wielkim 6-kilowym (trochę przy kości) kotem i nie wyobrażam sobie aby go nie było mimo, że u weta jesteśmy aż za bardzo regularnie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 11, 2006 15:59

Strasznie mi przykro ze Maniuś umarł :(
My tez sie znamy z CC-jestem agus

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Pt sie 11, 2006 16:03

AgaW pisze:
koteczko7
Ja do Torunia mam pół świata :( a samochodu brak. Nie mam szans żebym w Polskę za kotkiem jechała. Po kotka mogę jechać najdalej w promieniu około 50 km od okolic Rybnika jak jakiś znajomy znajdzie chwilę i da się wynająć :wink:


Aga, u nas koty podróżują po całej Polsce, czasem transport to jest najmniejszy problem :lol:
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pt sie 11, 2006 17:01

kota7 pisze:Aga, u nas koty podróżują po całej Polsce, czasem transport to jest najmniejszy problem :lol:


A jeśli tak to jeszcze lepiej :ok: jak dla mnie to w to graj!!!
Moje konieczne do spełnienia warunki wobec tego maleją :wink:

AgaW

 
Posty: 193
Od: Śro sie 09, 2006 2:53
Lokalizacja: okolice Rybnika

Post » Pt sie 11, 2006 17:24

Dobrym wyjściem jest wziecia kociaka, który JUŻ przechorował chorobę. Na śląsku są dwa takie kociaczki - czarno-biały Czorcik i bura Donia. Kociaczki są jeszcze maluchami, przeżyly panleukopenię.
Mieszkają u forumowej fili, w Katowicach. Są słodkie i bardzo dzielne. W tej chwili walczą jeszcze z grzybkiem, który sie do nich przyczepił z powodu osłabienia po chorobie, ale poza tym... 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sie 11, 2006 17:46

Witaj,
to ja chciałabym przedstawić Ci Ebiego (vel Edka ;) ).
Ebi miał iść właśnie do domku, w którym wcześniej była panleukopenia, stąd moje baaardzo dokładne przygotowanie go od strony "leczniczej". Jest zaszczepiony 2 razy, minęło już 10 dni od drugiej szczepionki (to minimalny bezpieczny okres), jest odrobaczony 3 razy i jest w świetnej formie.
po pierwszym odrobaczeniu kociaki mi się pochorowały, stąd szczepienia wypadły dosyć późno, bo leczyłam, no i stąd potrójne odrobaczanie(strzeżonego...) i Edek teraz ma 4 miesiące - Domek, dla którego go szykowałam przyjechał po niego, nawet już z transporterem i adresówką i uznał, że Ebi jest za duży... :(
za chwileczkę wstawię link do wątku Ebiego i jego rodzeństwa, najnowsze zdjęcia mojego cuda sa na dwóch - trzech ostatnich stronach, zachęcam do lektury całości, rodzeństwo też jest wspaniałe :)

a oto link:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=44767
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt sie 11, 2006 20:39

kurcze, nie doczytalam pierwszego posta
(przez te pelnie spac nie moge i jestem nieprzytomna)
myslalam, ze Aga juz odbylyscie kwarantanne

w takim razie koteczka mamina, ktora oferowalam powyzej nie nadaje sie do tej adopcji, bo dopiero bedzie szczepiona :roll:

ale niestety kotow potrzebujacych jest tyle, ze na pewno znajdziesz cos dla siebie
powodzenia !
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sie 11, 2006 22:10

Ja normalnie mam gigantyczne wyrzuty sumienia :( że Maniuś wczoraj umarł a ja od razu nowego kotka szukam. Źle mi z tym ale tak mi strasznie żal że go straciliśmy, nie zdążyliśmy się nacieszyć tym że go mamy - zaraz patrzyliśmy na jego cierpienie i niewiele mogliśmy zrobić. Do końca mieliśmy nadzieję że to jednak może nie panleukopenia.
Może nie stać nas na wiele - ale na to by dać ciepły i kochający dom jakiemuś kiciowi stać nas napewno. I na całe morze miłości, miziania, smakołyków, zabaw i wszystkiego o czym kicia zamarzyć może. No może poza myszkami bo nie posiadamy :wink:

Straszny mętlik w głowie mam - co robić? Kotka chciałabym przygarnąć choćby dziś. Wysprzątać najpierw muszę - wiem.
O burasku marzymy - takim jakim był Maniuś nasz śliczny, kochany.

Proszę niech napisze ktoś kto po panleukopenii przyjmował drugiego kicia - jak to było, czy się udało.
Jak wygląda zdrówko kiciów które wyzdrowiały - czy zazwyczaj choróbsko pozostawia skutki? Jak to wygląda?
Nie chciałabym przeżywać tragedii po raz drugi. :cry: to strasznie boli :cry:
Sorki że tak nudzę - źle mi strasznie dzisiaj :cry: tęsknię za kiciem :cry:

AgaW

 
Posty: 193
Od: Śro sie 09, 2006 2:53
Lokalizacja: okolice Rybnika

Post » Pt sie 11, 2006 22:50

aga- gdybys zechciala Gucia i Psotke... choc pewnie wizja dwoch kotow cie przeraza :( To ja zrobie wszsytko aby ci je przywiesc!
Zrobie dla nich wszsytko by ktos je wreszcie kochal....
Gdybys poznala te koty.... zakochalabys sie od razu.

Wyslalam ci pw z informacja o Guciu i Pstoteczce (kota7- wielkie dzieki dla ciebie za pamiec o nas! :)).

Pytasz jak zdrowie takich kotow- ja nie zauwazylam aby cos im bylo, a to , ze przezyly to CUD. Odeszlo nam 9 kociat... one tez byly chore , ale zyja. Tylko od dlugiego czasu tak na prawde nie maja dla kogos zyc :(

To Gucio i Psotka krotko przed tym jak rozszala sie panleukopenia (ich brat umarl w 12 godzin od wystapienia objawow)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sie 11, 2006 23:26

2 nie mogę napewno wziąć - aż serce pęka - jak czytam wzięłabym je wszystkie jak leci ale trzeba mysleć realnie. Boże co ja się naryczę czytając te kocie historie.
Choroba Maniusia nadszarpnęła nasz budżet, jak się okazuje żywić kotka Whiskasami też nie można. Trzeba brać pod uwagę wszystko, przekalkulowac.
Jednego szukam. Nie mogę tak z motyką na księżyc. Chcąc zapewnić mu wszystko co trzeba i jak trzeba nie mogę się poddawać sentymentom.
Jedynego - burego w dodatku. Jak nie znajdę - pewnie wezmę jaki się trafi. Narazie o buraskach myślę. Narazie dochodzę do siebie? Myślę.
Dziękuję wam za reakcję, odzew.
Pomyślę - jak coś wymyślę odezwę się napewno.

Pozdrawiam

AgaW

 
Posty: 193
Od: Śro sie 09, 2006 2:53
Lokalizacja: okolice Rybnika

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek, Wix101 i 158 gości