Oczywiście, że były wyleczone. W miejscu wstawienia korndu usunięto też jakiś fragment kości (profilaktycznie) - zawsze tak się robi przy takich operacjach.
Zresztą właśnei dlatego czekaliśmy na kolejną operację - żeby zagoić rany.
Od piątku wieczorem Avis jest już z powrotem w domu. Czuje się naprawdę świetnie jak na jego stan - apetyt mu dopisuje i nawet częściej niż do tej pory próbuje chodzić.
Dostaje środki przeciwbólowe, ale i tak sobie pomiaukuje bidulek.
Magdalenko. Dziękuję za uratowanie koteczka. Myślę, że poważne niebezpieczeństwo ma już za sobą. A dla Aviska, jak zawsze: musi się udać.
Waldemar z Fotką i Frankiem.
http://upload.miau.pl/2/1252.bmp Może łatwiej się otworzy Bardzo męski i gadatliwy kocurek Czekamy na "zdrowe" zdjęcia.
I cieszę, się że się odezwałaś - trochę mnie ta cisza niepokoiła
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/
Bardzo sie ciesze że z Aviskiem lepiej. Będę nadal trzymac kciuki za poprawę zdrowia. Gadatliwy jest, przynajmniej na fotce. I mizianki dla dzielnego Aviska