kotek zdrowieje...choc miał juz mały kolejny wypadek. wkrakałam ze wpadnie pod konie no i.....prawie sie stało.....na szczęście nic groźnego (nie wiem jakim cudem wyszedł prawie cało z pod końkiego kopyta) teraz juz tylko troszeczke utyka. Nadal czekamy na domek, mamy juz imię nazywamy sie KOKI
