sibia pisze:Mrówa już w mojej łazience.
syczy jak gniazdo węży i skorpionów, raz chciała mnie łapą ale się odwinęłam (hehe, szkoła Walera), generalnie boi się bardzo i syczy obronnie.
dałam jej saszetkę, polizała i poszła zwiedzać rezerwuar.
chłopaki rozłożyli się obserwacyjnie w przedpokoju i kontemplują drzwi do łazienki.
będę słać donosy z pola walki. generalnie - postaram się dać radę (do piątku wieczór niestety tylko, od piątku mam maluchy) i nic się Mrówą nie martwcie, wszystkie siły na Nicię.
Whiskas roulez.
Sibia, jesteś aniołem, dzękidziękidzięki
Muszę pochwalić rezydentów i pararezydentów - Waler było co prawda bojowy, ale spokojny, Ebiś ciekawy, a Kuń to już zupełnie serdecznie zainteresowany.
No ale jak ich kocianna owarczała, osyczała i owrzeszczała (matyldo, jak ona się darła!), no to Waler oddał wokalnie), a pozostali panowie się dyplomatycznie ulotnili.
Oby nie robiła koncertów nocnych <ikonka na kolanach>
Nituś faktycznie trochę spokojniejszy. Nadziei odrobinka w sercu (choć wiem, że jej dzisiejsza lepsza forma to sterydy tylko), ale przede wszystkim radość, ze może mieć trochę luzu i spokoju...
Dziękuję za kciuki - i trzymajcie dalej, za nas i za Sibi
