Oto Matros.
Nimk i jej Tż znależli go wczoraj w porcie,chyba w Redzie?
Mały jest przesiąknięty zapachem ryb,dzięki którym chyba przeżył.
Dziś przywieżli go do mnie.Mały nie chciał siedzieć w kartonie,darł sie,dopiero na kolanach się uspokoił.
Apetyt na szczęście ma,kupka w miarę dobra.
Na pewno był kotem domowym,wie co to suche jedzenie,co to kuweta,boi się tylko psa,syczy i stroszy ogonek-bohater.
Po pracy poszłam z nim do weta.Mały ma podobno 5 tygodni.
Jest chudziutki,ma świerzba,całe tony,pchełki i oczywiście inne robale.
Na wszystko dostał środki,a mnie czeka 2 razy w ciągu dnia czyszczenie i
smarowanie uszu,a w przyszłym tygodniu kontrola.
Co do zapachu ryb,to wetka stwierdziła,że nawet kąpiel nie pomogłaby,bo jest on w nim i dopiero z czasem się zatrze.
To tyle narazie,tak na gorąco.
Matrosik oczywiście będzie szukał domu,ale dopiero jak będzie zdrowy i trochę przybędzie mu ciałka.